Jepsen Jensen wbił szpilkę po meczu w Toruniu. Konkretne podsumowanie

speedwaynews.pl 4 godzin temu

38:52 – Bayersystem GKM Grudziądz nie dał rady faworytowi z Torunia. Piątkowy wieczór nie był w 100% udany dla Michaela Jepsena Jensena, który był w cieniu chociażby Patryka Dudka. 33-latek rozpoczął od zera, później został podwójnie pokonany przez duet „Duzers” – Robert Lambert. Zapytaliśmy Duńczyka, czy gospodarze zaskoczyli jego i drużynę „Gołębi” torem. Lider gości nie gryzł się w język!

– W pewnych aspektach tak, ale w większości był taki, jakiego oczekiwaliśmy. Szkoda, iż w Toruniu mają jeden z najlepszych torów do ścigania, a ten zużyty materiał nie dostarcza wspaniałego żużla. Wydaje mi się, iż trochę zbyt dużo wody zostało wylane i to kilka razy. Ostatecznie jednak, ten tor jest równy dla wszystkich. Myślę, iż jeżeli tu wrócimy, to będziemy bogatsi o zdobytą wiedzę i co za tym idzie – jeszcze mocniejsi – powiedział nam Michael Jepsen Jensen.

Michael Jepsen Jensen: Poszedłem w złym kierunku

Duńczyk przebudził się podczas trzeciej serii. Po bardzo dobrym wyścigu pokonał szybkiego tego dnia Mikkela Michelsena. W rozmowie z naszym dziennikarzem przyznał, iż zmienił motocykl, ale nie obrał adekwatnego kierunku. W połowie zawodów czuł, iż się dostroił, ale końcówka to kolejna przeplatanka.

– Przez cały mecz rywale jeździli mądrze. Na papierze mają znakomity zespół, więc choćby wypada, żeby tę moc od czasu do czasu pokazali. Mogli nam złoić skórę jeszcze bardziej. Nie był to nasz dobry dzień, ale musimy trzymać głowy wysoko i myśleć pozytywnie. Teraz przed nami mecze domowe, które na pewno będą ekscytujące – podkreślił Michael Jepsen Jensen w rozmowie ze speedwaynews.pl.

Mimo braku dwucyfrówki na Motoarenie, akcje Duńczyka stoją bardzo wysoko. To właśnie 33-latek jest liderem GKM-u z prawdziwego zdarzenia. Jak sam przyznał – nie ma żadnego sekretu, po prostu stara się kontynuować to, co działało w zeszłym roku i skupiać na aspektach, które można poprawić.

Zawodnik „Gołębi” ma przed sobą jeszcze jedną istotną misję – 31 maja pojedzie w SEC Challenge w niemieckim Stralsund. Stawką będzie awans do prestiżowych rozgrywek. Przypomnijmy – mistrz Europy zakwalifikuje się do Speedway Grand Prix 2026.
– Na razie nie wybiegam tak daleko w przyszłość. Staram się myśleć o każdych kolejnych zawodach – zakończył nasz rozmówca.

Michael Jepsen Jensen
Idź do oryginalnego materiału