"Jego ciało znaleziono z wieloma ranami postrzałowymi". To były mistrz świata

2 dni temu
Zdjęcie: Screen - Instagram @jacquesfreitagchampion


Nie żyje Jacques Freitag, mistrz świata w skoku wzwyż z 2003 roku. Zmarł w wieku 42 lat. Były południowoafrykański lekkoatleta zaginął dwa tygodnie temu, a jego ciało zostało odnalezione w poniedziałek po południu w pobliżu cmentarza w Pretorii w Republice Południowej Afryki. Miał rany postrzałowe - przekazał Netwerk24. Policja prowadzi tę sprawę pod kątem zabójstwa.
W zeszłym tygodniu siostra Jacquesa Freitaga, Chrissie Lewis, poinformowała w mediach społecznościowych o jego zaginięciu. Portal "Netwerk24" informuje, iż lekkoatleta ostatni raz był widziany żywy 17 czerwca w godzinach nocnych, kiedy wyszedł z domu matki w Bronkhorstspruit (w prowincji Gauteng, przy granicy z prowincją Mpumalanga) w towarzystwie nieznanego mężczyzny. Od tamtej pory słuch po nim zaginął. Policjanci wszczęli poszukiwania. Niestety, w poniedziałek 1 lipca 42-latek został odnaleziony martwy.
REKLAMA


Zobacz wideo Żelazny: Kojarzył się z "drewniakiem", a teraz jest absolutnie najważniejszym piłkarzem


Nie żyje Jacques Freitag. Policja bada przyczyny śmierci i okoliczności zdarzenia
Jak podaje "Netwerk24", zwłoki Jacquesa Freitaga znaleziono w krzakach w okolicy cmentarza Zandfontein w Pretorii. Miał rany postrzałowe. - Jego ciało znaleziono z wieloma ranami postrzałowymi - czytamy. W związku z tym miejsca policja prowadzi w tej sprawie postępowanie pod kątem zabójstwa.


Jacques Freitag urodził się 11 czerwca 1982 roku w Warrenton, w Republice Południowej Afryki. Miłość do sportu odziedziczył po mamie, która niegdyś była mistrzynią kraju w skoku wzwyż. Pierwszy wielki sukces osiągnął w wieku 17 lat, kiedy na mistrzostwach świata w lekkoatletyce (w 1999 roku, w Bydgoszczy) zdobył złoty medal. Rok później sięgnął po złoty krążek MŚ juniorów w Santiago. Z kolei w 2003 roku wygrał konkurs skoku wzwyż podczas rozgrywanych w Paryżu mistrzostw świata seniorów. Wówczas osiągnął wynik 2,35 m. Jego rekord życiowy wynosi 2,38, ustanowił go w 2005 roku. Wynik ten jest aktualnym rekordem Afryki.


Dziennik "Rapport" przypomniał, iż po zakończeniu kariery nie wiodło mu się najlepiej. Nie dość, iż zmagał się z uzależnieniem od narkotyków, to jeszcze stracił pracę na uniwersytecie w Pretorii. - Freitag przestał pełnić obowiązki trenera na uniwersytecie Tuks w Pretorii. Gdy sam nie był w stanie trenować studentów, zastępowała go osoba z ulicy - czytamy. Ponadto miał przywłaszczać sobie pieniądze od sportowców, które były przeznaczone na opłaty za mityngi.
Idź do oryginalnego materiału