"Jedynka" rankingu poza Wimbledonem. Osaka okazała się zbyt mocna

1 tydzień temu
Naomi Osaka pokazała, iż znajduje się w doskonałej formie i zamierza namieszać w tegorocznej edycji Wimbledonu. Nie była wyraźną faworytką spotkania z Kateriną Siniakovą, natomiast finalnie nie dała jej szans. Japonka wygrała 6:3, 6:2 i tym samym przełamała fatalną passę. Mało tego, wyrzuciła z turnieju "jedynkę" światowego rankingu w deblu, która w ubiegłym roku triumfowała na londyńskim korcie.
Katerina Siniakova znakomicie rozpoczęła zmagania w Wimbledonie. Od samego początku meczu z szóstą rakietą świata Qinwen Zheng miała przewagę. Ale potem przegrała cztery gemy z rzędu i sytuacja się wyrównała. Potem nastąpił kolejny zwrot. "Siniakova wygrała 16 z 23 następnych punktów. Efekt? Set wygrany 7:5 po 53 minutach" - relacjonował Jakub Trochimowicz ze Sport.pl. Ostatecznie, choć miała potem niemałe problemy, Czeszka wygrała 7:5, 4:6, 6:1.


REKLAMA


Zobacz wideo "Dostaję po plecach, bo ludzie wiedzą, jak mam na nazwisko"


"Jedynka" rankingu poza Wimbledonem. Osaka okazała się zbyt mocna
Rywalką Siniakovej w drugiej rundzie była Naomi Osaka. Środowy mecz od początku był wyrównany, choć z drobną przewagą na korzyść Japonki, która w trzecim gemie utrzymała podanie - do 0. I nie zatrzymała się. Mimo niewykorzystanych dwóch breakpointów kontynuowała napór i za trzecim razem się to opłaciło. Niespodziewanie zaczęła jednak popełniać błędy przy własnym podaniu. Nie minęło parę chwil i było 0:40. Osaka doprowadziła do wyrównania, natomiast na przewagi musiała uznać wyższość rywalki.
3:3. Japonka znów w polu serwisowym. I co? Gem wygrany do 0. Następnie drugie przełamanie Czeszki, co tym razem zostało bezlitośnie wykorzystane. Set dla Osaki. Aż pięć podwójnych błędów oraz zaledwie 18 proc. wygranych piłek przy drugim serwisie - oto statystyki Siniakovej. Dramat. Druga odsłona - początek niezły, z obu stron. Ale nadszedł trzeci gem, w którym Osaka, choć przegrywała 15:40, zdobyła cztery punkty z rzędu i zanotowała przełamanie.


Mogła podwyższyć wynik w piątym gemie, natomiast nie wykorzystała breakpointa. Ale co się odwlecze, to nie uciecze. Siódmy gem i dokładnie taka sytuacja jak kilkadziesiąt minut temu. 40:15 dla Siniakovej, natomiast potem pogoń Japonki, która wygrała cztery kolejne piłki. Decydująca odsłona. Osaka gwałtownie wychodzi na prowadzenie 40:15 i ma dwie piłki meczowe. Niewykorzystane. Czeszka nie była jednak w stanie nic więcej zrobić i finalnie poległa na przewagi.


Naomi Osaka - Katerina Siniakova 6:3, 6:2
Portal The Tennis Letter zauważył, iż minęło siedem lat, od kiedy ostatnio Osaka była w trzeciej rundzie Wimbledonu. Środowa wygrana była dla niej za to 15. na londyńskim korcie. "Wielka mistrzyni odnajduje swoje miejsce na trawie" - przekazano.


Porażka Siniakovej nie była sensacją, choć można zwrócić uwagę, iż przed rokiem odniosła triumf w Wimbledonie. Chodzi oczywiście o grę podwójną, kiedy grała w parze z Taylor Townsend. Łącznie na tym korcie zwyciężała turniej trzykrotnie (2018, 2022, 2024). Mało tego, jest przecież "jedynką" światowego rankingu, jeżeli chodzi o debla.
Idź do oryginalnego materiału