O problemach Wigginsa media wiedziały od dawna. Już w 2022 roku pojawiły się informacje o dużych problemach finansowych jego firmy. Zadłużenie spółki, która zajmuje się sprzedażą praw do jego wizerunku, miało wynosić choćby ponad milion funtów.
REKLAMA
Zobacz wideo Reprezentacja Polski przywiozła do Niemiec najszybszą maszynę świata!
Wielkie problemy mistrza. Stracił wszystko i krąży między znajomymi
Wygląda na to, iż od tego czasu sytuacja Wigginsa znacznie się pogorszyła. Ośmiokrotny medalista igrzysk olimpijskich i pierwszy Brytyjczyk, który wygrał Tour de France, 3 czerwca został uznany przez sąd za bankruta - informuje "The Sun". Teraz jego wierzyciele będą mogli przejąć m.in. należące do niego trofea. Głównie dlatego, iż byłemu kolarzowi, zostało kilka więcej. A przecież w przeszłości wartość jego majątku wyceniano na 13 milionów funtów!
O szczegółach opowiedział prawnik Wigginsa - Alan Sellers. Zdradził, iż w tej chwili były kolarz często sypia u swojej byłej żony. - W rzeczywistości Brad surfuje po sofach. Śpi u różnych znajomych i rodziny - powiedział Sellers w rozmowie z "Daily Mail". - Nie wiem, gdzie spał wczoraj. Nie wiem, gdzie będzie spał dzisiaj lub jutro. On nie ma adresu - dodał prawnik.
A to nie koniec. - Jest jeden wielki chaos. Stracił absolutnie wszystko. Dom rodzinny, dom na Majorce, oszczędności i inwestycje. Nie ma choćby grosza (w dosłownym tłumaczeniu pensa). To bardzo przykra sytuacja - mówił Sellers.
Co dalej z Wigginsem? Najpewniej wierzyciele odzyskają część długów. Mogą przejąć między innymi liczne trofea, które zdobył w trakcie kariery sportowej. Same złote medale olimpijskie - ma ich aż pięć - mogą być warte choćby 250 tysięcy funtów.
Bradley Wiggins w 2012 roku został uznany za sportowca roku przez telewizję BBC. To właśnie wtedy kolarz wygrał Tour de France oraz złoty medal igrzysk olimpijskich. Za swoje zasługi w 2009 roku został odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego. W 2013 roku zyskał tytuł szlachecki.