Niestety w wielu kręgach pokutuje przesąd, iż piłkarze nie są zbyt mądrzy. A jeszcze bardziej zakorzenione jest przekonanie, iż z pieniędzmi to sobie radzą słabo. Owszem, statystyki są bezlitosne. Jak wynika z badań z Wielkiej Brytanii, trzech na pięciu zawodowych piłkarzy w pięć lat po zakończeniu kariery musi ogłosić bankructwo.
REKLAMA
Zobacz wideo
Ronaldo został biznesmenem
Są jednak tacy, którzy nie tylko fortuny zarobionej na boisku nie stracili, ale ją jeszcze pomnożyli. Wśród nich jest właśnie Brazylijczyk Ronaldo. Urodzony w 1976 r. piłkarz dwa razy zdobył mistrzostwo świata w barwach drużyny narodowej. Raz był wicemistrzem świata. W 2002 r. został też królem strzelców mundialu. Dwa razy był nagradzany Złotą Piłką jako najlepszy piłkarz na świecie. Grał i w Barcelonie, i w Realu, w Interze i Milanie.
Gdy skończył karierę, Ronaldo zajął się biznesem. I to z sukcesami. Jego majątek wyceniany jest dziś się na ok. 160 mln dol. Inwestował m.in. w kluby piłkarskie. Kupił hiszpański Real Valladolid i brazylijskie Cruzeiro. W tym pierwszym obiecywał choćby walczyć o Ligę Mistrzów. Dziś kibice kastylijskiej drużyny marzą, by doniesienie o sprzedaży klubu przez Brazylijczyka okazały się prawdą.
Koniec sezonu upłynął w Valladolid pod hasłem: "Ronaldo go home". Kibice mieli już dość Brazylijczyka. Uważają, iż słynny piłkarz zrujnował klub, który za jego czasów spadł z hiszpańskiej ekstraklasy już po raz trzeci i nie widać nadziei, żeby do niej gwałtownie wrócił.
Miała być Liga Mistrzów, był spadek do II ligi
A nie tak miało to wyglądać. Ronaldo kupił pogrążony w zapaści finansowej klub w 2018 r. Kosztowało go to 30 mln euro. Na początku działał prężnie. Zatroszczył się o bazę treningową i profesjonalne zaplecze. Odbywał liczne spotkania z kibicami i zaskarbił sobie ich sympatie. "Był postrzegany jak bóg. Teraz jest jak diabeł" - mówi portalowi The Athletic Mario Puertas, prezydent oficjalnego zrzeszenia kibiców Realu Valladolid. "Jeden jednym z najgorszych właścicieli klubu w historii" - dodaje.
Najpierw kibicom nie podobało się, iż Ronaldo sprowadza do klubu nowych ludzi. Takich, którzy nie znają miasta i ludzi tam mieszkających. Potem wybuchła awantura między fanami drużyny a Brazylijczykiem, gdy próbował on przeforsować zmianę herbu na bardziej uproszczony i nowoczesny. Przepychanki trwały przez 18 miesięcy, aż w referendum wśród członków klubu aż 88 proc. z nich uznało, iż zostaje stary herb. To było w grudniu 2023 roku.
Według Puertasa to był punkt zwrotny w zaangażowaniu Ronaldo w klub. - Wtedy wszystko się rozłamało - mówi kibic Valladolid. - Wydaje się, iż właśnie wtedy stracił zainteresowanie klubem.
Real Valladolid na huśtawce. Awans i spadek za rok
Za czasów Ronaldo kibice mogli czuć się jak na huśtawce. W 2021 roku Valladolid spadło, by wrócić do hiszpańskiej ekstraklasy już rok później. Ale znów spadło po jednym sezonie, by znów wrócić od razu po degradacji. O kibicach Valladolid, którzy w okresie 2023/24 wykupili prawie 22 tys. karnetów na mecze w drugiej lidze, mówiła cała Hiszpania.
Teraz jednak nastroje są pesymistyczne. Valladolid spadło z ekstraklasy po raz trzeci w ostatnich pięciu latach. Kibice uważają, iż drużyna pozostało gorsza niż była w drugiej lidze. W całym sezonie zdobyła zaledwie 16 punktów. Jej degradacja była przyklepana na długo przed końcem rozgrywek. Do pierwszego bezpiecznego miejsca straciła 25 punktów.
Winnym całej sytuacji jest oczywiście Ronaldo, który adekwatnie przestał pojawiać się w Hiszpanii. A jak się pojawia - raczej nie ma dobrej prasy. Kilka tygodni temu media przyłapały go, jak kompletnie pijany wychodził z jednej z madryckich restauracji.
Kibice z Valladolid są wściekli od dawna. Też na fatalną politykę transferową klubu. Sprowadzony przez Ronaldo napastnik Kenedy strzelił zaledwie dwa gole w 44 meczach. A to był najlepiej zarabiający piłkarz w klubie. Natomiast każdy wyróżniający się młody zawodnik był natychmiast sprzedawany. Tak jak obiecujący 18-letni obrońca Juma Bah, który w styczniu uiścił zapisaną w umowie kwotę odstępnego 6 mln euro, by podpisać potem kontrakt z Manchesterem City. Za prezydentury Ronaldo klub wydał na transfery w sumie 55 mln euro. Natomiast na sprzedaży swoich zawodników zarobił 80 mln euro.
Ronaldo znalazł nabywcę na Real Valladolid
Kibice byli rozgoryczeni, gdy zobaczyli, iż właściciel klubu gra w tenisa z Aleksandrem Pato i Kaką w turnieju "Galacticos Open" w dniu, gdy ich drużyna przegrywa z Getafe 0:2 i spada na ostatnie miejsce w tabeli.
Turniej mogli oglądać na Twitchu. Ronaldo ma na tym portalu kanał z gronem 400 tys. obserwujących. "Galacticos Open" organizowała jego osobista fundacja charytatywna.
Obok niej ma jeszcze firmę inwestycyjną R9 Gestao Patrimonial. Zarządza ona setkami milionów dolarów, które powierzyli jej dla pomnożenia różnego rodzaju sportowcy i artyści. Brazylijczyk ma także udziały w agencji marketingu sportowego Octagon Brasil. Prowadzi też agencję e-sportową Odzz Network i wytwórnię filmową BeyondFilms. W ubiegłym roku z jego portfolio zniknęło Cruzeiro, które sprzedał z zyskiem 40 mln dolarów.
"Ronaldo jest biznesmenem i powiedział, iż chce zainwestować, rozwijać klub i sprzedać go po kilku latach" – mówi Puertas o Realu Valladolid. "Pomyśleliśmy, iż to jest w porządku. Niech zarobi, opuści klub, gdy będzie on w Primera Division. Wszyscy będą zadowoleni. Problem polega na tym, iż klub może być teraz wart mniej niż wtedy, gdy go kupił".
Te obawy okazały się jednak płonne. Hiszpańskie media ogłosiły, iż Brazylijczyk znalazł nabywcę. Valladolid ma przejąć konsorcjum Ignite, które zrzesza dziesięciu inwestorów z USA, Meksyku i Hiszpanii. Na jego czele stoi Gabriel Solares. Kwota transakcji ma wynieść około 50 mln euro. Oznaczałoby to, iż Ronaldo z inwestycji w Real Valladolid wyjdzie z zyskiem około 15 mln euro. Transakcja ma być niedługo dopięta.