Janusz Rzeźnik nie żyje. Angelique Kerber w żałobie

2 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Jedrzej Nowicki/ Agencja Wyborcza.pl


Zmarł Janusz Rzeźnik - poinformował Polski Związek Tenisowy w oficjalnym komunikacie. Były piłkarz i wielki przyjaciel tenisa miał 87 lat. Prywatnie był dziadkiem znakomitej tenisistki Angelique Kerber, a także twórcą akademii tenisa pod patronatem niemieckiej trzykrotnej mistrzyni wielkoszlemowej.
"Z przykrością musimy poinformować o tym, iż 18 września, w wieku 87 lat, zmarł Janusz Rzeźnik, wyjątkowy przyjaciel tenisa i człowiek szczerze zaangażowany w jego rozwój" - napisał Polski Związek Tenisowy w komunikacie na oficjalnej stronie.


REKLAMA


Zobacz wideo Hala Pogoni Prudnik dziś. Pracy tam będzie na kilka miesięcy


"Dziadek Angelique Kerber i twórca Angie Kerber Tennis Academy w Puszczykowie koło Poznania" - napisano o zmarłym. To właśnie pan Janusz był pomysłodawcą stworzenia szkółki tenisowej pod patronatem jego wnuczki. Wraz z żoną Marią byli współautorami wielkich sukcesów niemieckiej tenisistki.
Nie żyje Janusz Rzeźnik. Bez niego nie byłoby sukcesów Angelique Kerber
Centrum tenisowe w Puszczykowie otwarto w 2006 roku. W tym samym roku oraz rok później rozgrywano tam m.in. mecze Pucharu Davisa z udziałem reprezentacji Polski. - Centrum Tenisowe Angie to jeden z najważniejszych - jeżeli nie najważniejszy - projektów życia. Ania (rodzina i znajomi Angelique zwracają się do niej Ania) właśnie w Puszczykowie przygotowuje się do startów w turniejach, w tym do imprez Wielkiego Szlema - mówili państwo Rzeźnikowie w rozmowie z "Tenis Magazynem". Kerber po wielkich sukcesach najpierw dzwoniła właśnie do babci i dziadka, którym zawdzięczała bardzo wiele.


Janusz Rzeźnik w młodości był bramkarzem Polonii Leszno, ale w latach 60. wyjechał do Niemiec. Tam poznał późniejszą żonę. - Angażowałem się w wiele przedsięwzięć. Ciężko pracowałem. Prowadziłem kilka biznesów. Zostałem m.in. prezesem Związku Polaków Zgoda w Niemczech. Przez kilka dekad pomagałem nawiązywać kontakty gospodarcze pomiędzy firmami z Polski i z Niemiec - mówił "Tenis Magazynowi".


Poźniej wraz z żoną wrócił do Polski, kupili ziemię w Puszczykowie i tam prowadzili m.in. firmę odzieżową. - Z czasem ten biznes przestał być opłacalny, a ja zdecydowałem wraz z żoną o budowie obiektu tenisowego. Czy było warto? Oczywiście. Wystarczy spojrzeć na sukcesy wnuczki - podsumowywał Rzeźnik.


Nabożeństwo pogrzebowe zmarłego odbędzie się 21 września o 11:00 na cmentarzu w Puszczykowie.
Idź do oryginalnego materiału