W 2024 roku majątek Zbigniewa Jakubasa szacowano na około dwa miliardy euro, a od lat biznesmen regularnie pojawia się na liście stu najbogatszych Polaków. Teraz jego oczkiem w głowie jest ekstraklasowy Motor Lublin, który jest rewelacją sezonu 2024/25 i zachwyca niemal wszystkich ekspertów w kraju. Główny akcjonariusz i prezes klubu stawia jednak na mądre budowanie zespołu i niewydawanie ogromnych kwot na piłkarzy.
REKLAMA
Zobacz wideo Cristiano Ronaldo: Najlepszy w historii jestem ja
Prezes Motoru Lublin powiedział to wprost. "Mnie stać i na transfer za 10 milionów euro"
Motor Lublin w ostatnich trzech sezonach przebył drogę z dna tabeli II ligi to ósmego miejsca w ekstraklasie. Ekspertów zachwyca przemiana klubu i sposób budowania zespołu, którego właściciel nie wydaje ogromnych pieniędzy na piłkarzy. W rozmowie na kanale "Prawda Futbolu" Zbigniew Jakubas nie krył, iż mógłby wydawać horrendalne kwoty, ale woli mądrze zarządzać zespołem.
- Dostałem pytanie, czy gdyby był transfer za trzy miliony euro... Mnie stać i na transfer za 10 milionów euro, tylko pytanie: i co my z takiego mamy? - zaczął główny akcjonariusz i prezes Motoru Lublin. - o ile jest transfer za trzy miliony euro, to taki zawodnik ma oczekiwania na przykład trzy miliony euro rocznie. I co, jednym zawodnikiem zdestabilizujemy budżet całego klubu? - dodał Jakubas.
Dalej prezes Motoru wprost przyznał, iż w jego klubie nie potrzeba aktualnie wielkich nazwisk, bo te zdestabilizowałby zespół i zachwiałyby balans finansowy wśród piłkarzy. Takiej sytuacji w Lublinie chcą po prostu uniknąć.
- choćby jakby to był Lamine Yamal. On dziś zjawia się na boisku Motoru i jak pan sądzi, jak go przyjmuje zespół? - pytał dalej biznesmen i sam sobie odpowiedział. - To jest w ogóle science fiction - twierdzi główny akcjonariusz lubelskiego klubu.
W pierwszym od 32 lat sezonie w ekstraklasie Motor zajmuje ósme miejsce w lidze ze stratą zaledwie ośmiu punktów do ligowego podium, więc taktyka transferowa prezesa klubu przynosi efekty. Piłkarze Mateusza Stolarskiego po zimowej przerwie zremisowali u siebie 1:1 z Lechią Gdańsk, a już 9 lutego zagrają z Koroną Kielce.