Jak Wojownicy zbudowali kolejnego pretendenta wokół Stephena Curry’ego Stephena Noha

1 dzień temu

Od zdobycia mistrzostwa w 2022 roku Warriors są drużyną wyraźnie podupadającą.

Dwa lata temu Warriors przegrali w drugiej rundzie play-offów z Lakers. W zeszłym roku nie udało im się choćby przejść do fazy play-in, odpadając w pierwszym meczu turniejowym Play-In.

Biorąc pod uwagę, iż Stephen Curry skończył 36 lat poza sezonem, wydawało się, iż czas Golden State jako pretendenta do tytułu mistrzowskiego dobiegł końca. Front office podjął działania mające na celu obcięcie tony pensji, pozwalając Klayowi Thompsonowi i Chrisowi Paulowi, którzy wydali nową erę.

Jednak wydarzyła się zabawna rzecz. Zmniejszenie kosztów zespołu doprowadziło do stworzenia jeszcze silniejszej grupy. Po pierwszych 10 meczach sezonu Warriors mają najlepszy bilans w Konferencji Zachodniej.

Wyjaśnienie zwrotu Golden State sprowadza się do kilku kluczowych powodów.

Siedziba główna NBA SN: Wyniki NBA na żywo | Zaktualizowane tabele NBA | Pełny harmonogram NBA

Cztery powody, dla których Warriors ponownie są pretendentami

Powrót „W liczbie siła”

W czasach dynastii Wojowników hasłem przewodnim Steve’a Kerra była idea siły w liczebności. Jasne, Warriors mieli moc gwiazd, ale Kerr wierzył, iż oparcie się na wkładzie całego składu doprowadzi do mistrzostw.

W ostatnich latach Golden State nie dysponowało kadrą, która umożliwiłaby realizację tej strategii, ale w tym sezonie powróciła ona z pełną mocą. Kerr nazwał tę drużynę najgłębszą drużyną, jaką kiedykolwiek trenował, czego dowodem są jego rotacje. Nikt nie gra dłużej niż 30 minut na mecz, a Kerr ma 13 zawodników, którzy osiągają dwucyfrową średnią minut.

Curry i Draymond Green przez cały czas robią swoje. Andrew Wiggins i Kevon Looney mają za sobą okresy odrodzenia po zeszłorocznym kryzysie. Warriors świetnie się bawili dzięki swoim ostatnim wyborom w drafcie, a także trafili na nowe nabytki.

Buddy Hield był lepszą wersją Klaya Thompsona

Najbardziej wpływowym nowym graczem Golden State był bez wątpienia Buddy Hield, który jest jednym z pierwszych faworytów do tytułu szóstego Człowieka Roku. Wchodząc z ławki rezerwowych notuje średnio 18,0 punktów na mecz, a z 3 trafia aż 48,8 procent. Od razu wcielił się w rolę Thompsona i wniósł do zespołu radość, której brakowało w zeszłym roku.

Chociaż Thompson w zeszłym sezonie przez cały czas był dobrym strzelcem, czasami próbował zrobić za dużo. Wyrzucał ich z meczów, jak na przykład jego fatalny występ 0 na 10 w przegranej 118-94 w fazie play-in. Kerr utknął w niezręcznej sytuacji, ponieważ przez cały rok musiał usuwać go ze składów początkowych i końcowych.

Problem ten został teraz rozwiązany po dołączeniu Hielda, który zgodził się na wchodzenie z ławki po tym, jak w zeszłym sezonie nie mógł znaleźć odpowiedniego miejsca w Filadelfii. Hield zawsze był świetnym strzelcem, ale w Golden State został uwolniony, ponieważ Kerr wymyślił, jak pokonać jego tandetną obronę.

Warriors zaktualizowali swoje schematy ofensywne i defensywne

Hield wpasował się w nowy, bardziej agresywny styl obrony prowadzony przez nowego asystenta trenera Jerry’ego Stackhouse’a. W zeszłym sezonie Warriors zajęli 23. miejsce pod względem strat. W tym roku zajęli szóste miejsce, ponieważ zajmują drugie miejsce pod względem odbić na mecz za Gromem.

Warriors zaopatrzyli się w długich, atletycznych zawodników, którzy potrafią grać piłką. Częściej wysyłają dwóch obrońców na ekrany piłek i sieją w ten sposób spustoszenie. Mają inteligentnych weteranów, którzy wiedzą, jak się zmieniać, a Green przewodzi temu wszystkiemu, ukrywając nacisk piłki wytwarzany przez innych kolegów z drużyny. Doprowadziło to do obrony, z której się wywodzimy W zeszłym roku nr 15 na 3. miejsce w tym sezonie.

Wojownicy dodali także kilka nowych elementów do swojego klasycznego, wymagającego ruchu systemu ofensywnego. Inny nowy asystent, wieloletni główny trener Blazers Terry Stotts, wprowadził kilka akcji blokujących, które pomogły Damianowi Lillardowi i CJ McCollumowi w Portland i wykorzystał te sety z Currym i Hieldem. To pomogło w powstaniu Golden State z przestępstwa nr 9 w zeszłym sezonie na 4. miejsce.

Stephen Curry przez cały czas jest tym gościem

Dodana głębia Warriors, zarówno dzięki zawodnikom, jak i trenerom, to niezła historia. Ale to wszystko nie ma znaczenia bez Curry’ego. Pod koniec igrzysk olimpijskich pokazał, iż przez cały czas może być jednym z najlepszych zawodników na świecie, co przełożyło się na sezon zasadniczy.

Surowe statystyki Curry’ego spadły do ​​22,0 punktów i 6,3 asyst na mecz, ale to głównie skutek spadku jego minut na mecz do 28,3. Kerr miał w tym sezonie luksus, iż mógł dać mu więcej odpoczynku, co pozwoliło mu utrzymać niezrównaną skuteczność strzelecką. Jego 43,5% z 3 punktów to najlepszy wynik, jaki uzyskał od sezonu 2018–2019. przez cały czas oddaje potężne uderzenia ze sprzęgła, rzucając trzy gole w nocy, aby przypieczętować zwycięstwo z Thunder w niedzielę.

STEPH MÓWI NOC NOC pic.twitter.com/pH8ooQYmzM

— Wojownicy w NBCS (@NBCSWarriors) 11 listopada 2024 r

Curry jest przez cały czas najniebezpieczniejszym strzelcem w grze. Warriors zawsze dobrze sobie z nim radzili. Znowu są wspaniali, ponieważ za nim pojawili się inni chłopaki. Udało im się choćby utrzymać fort, gdy był kontuzjowany, osiągając wynik 3:0, podczas gdy on wracał do zdrowia po skręconej kostce.

Zespół Warriors jest solidny, co pokazał w zeszłym tygodniu, pokonując Celtics i Thunder. To nie jest ten sam zespół Steph i Klay, który tak długo dominował w lidze, ale znaleźli sposób, aby wyrosnąć na nową wersję, która jest w stanie narobić naprawdę hałasu w play-offach.

Idź do oryginalnego materiału