„Jak coś się nie podoba, to mogę wyjść” – Marcoń z dominacją genetyczną nad FAME?

3 tygodni temu

Natan Marcoń dyktuje warunki gry! FAME w opałach?

Dziś odbył się kolejny program FAME promujący sobotnią galę FAME 23. Mianowicie był to Cage, a udział w nim wzięli: Natan Marcoń, Adrian Cios, „Ferrari”, Alan Kwieciński oraz „Sequento”.

Była to transmisja, której widzowie nie mogli narzekać na nudę. Co rusz czyjeś podrygi w kierunku drugiego, wiele cierpkich słów, a choćby wjazd ojca jednego z bohaterów tego programu do studia. Działo się wiele, jednakże show w trakcie tego programu niewątpliwie skradł „Kraken”.

ZOBACZ TAKŻE: „Obaj nie mają charakteru i zasad” – Adrian Cios porównuje Denisa Załęckiego z Gracjanem Szadzińskim

Marcoń buntuje się przeciwko FAME!

Natan planowo nie był jednym z bohaterów gali FAME 23. Zarząd organizacji widząc jednak dość słabe zainteresowanie tym wydarzeniem, zdecydował się wypuścić lwa z klatki. Problem polega na tym, iż ten lew, a adekwatnie to „Kraken” nie oszczędzi… ich samych.

W trakcie dzisiejszego programu poruszony został oczywiście temat członków rodziny, co prowadzący, Hubert Mściwujewski starał się ukrócić. Spotkało to się z następującą reakcją Natana:

Będę mówił, o czym chcę. Wiem, iż prosiliście (o nie poruszanie m.in. tematu rodzin drugiej osoby) i mam to w pi*dzie. Mam wyjść? Mam wyjść? Ja mogę wyjść, róbcie to beze mnie. (…) Zero szanowania zawodników jak mnie. (…) Będę robił, co chcę i będę mówił, co chcę. Jak się coś nie podoba, to mogę wyjść i mogę nie walczyć. Będę mówił, co chcę.

Poruszył on oczywiście temat tego, iż nie pasuje mu postawa organizacji względem jego wypłat. Z pewnością jest to większa część kości niezgody…

Marcoń pozwolił sobie jeszcze na pewne uszczypliwości w stronę FAME. Jak dobrze wiemy w trakcie transmisji tej organizacji nie mogą padać poszczególne, naganne słowa. W momencie, w którym Hubert zasugerował widzom dodzwonienie do studia, Natan oświadczył:

Nie mówcie słów: Cwel, pedał, kazirod jak zadzwonicie.

Oczywiście jest to kolejny przykład tego, iż pomiędzy nim, a organizacją jest swego rodzaju konflikt. Czy to był koniec?

ZOBACZ TAKŻE: Karolina Kowalkiewicz założyła konto na popularnym płatnym portalu. Wita się z fanami: Hey guys!

Przez następne parędziesiąt minut „Kraken” nie uczestniczył aktywnie w Cage’u, spędzając czas, wpatrując się w swój telefon. W pewnym momencie został wywołany do tablicy przez prowadzącego, na co zareagował następująco:

Po ch*j ja mam się odzywać? Gdyby nie ja, gdyby choćby nie taki Alan, ku*wa choćby ten Sequento czy choćby Cios to te gwiazdeczki, co tutaj ku*wa przychodzą świecić twarzą, nie zarobiłyby parudziesięciu procent tego.

Co ciekawe, Hubert Mściwujewski odniósł się do tych słów następująco:

W 60-70% przyznam Ci rację. Niektórych popie*doliło i przychodzą tylko po pieniądze.

Ogólnie rzecz biorąc, Marcoń wypowiadał się na temat organizacji FAME z niesmakiem, przy tym jasno dając do zrozumienia, iż jego relacje z Rafałem Pasternakiem czy Krzysztofem Rozparą… nie układają się.

Przelała się czara goryczy. FAME powoli traci kontrolę, a próbując ją odzyskać narazi się na odejście Marconia, czyli znacznie mniejsze zainteresowanie ich wydarzeniami. Co ciekawe, w momencie, w którym były „Bóg estetyki” cisnął organizację FAME, widzowie transmisji byli niemalże wniebowzięci.

Idź do oryginalnego materiału