Jagiellonia przegrała z Lechem 0:5. To jest dramat

fakty.bialystok.pl 3 tygodni temu

Przed tym meczem pytaliśmy o formę żółto-czerwonych po reprezentacyjnej przerwie mając nadzieję, iż w Poznaniu ekipa Adriana Siemieńca wywalczy dobry wynik. Odpowiedzią jest druzgocąca przegrana 0:5 z Lechem i bardzo słaba forma zademonstrowana przez Jagiellończyków. o ile pomeczowe statystyki pokazują, iż Duma Podlasia nie oddała ani jednego celnego strzału na bramkę rywali i tylko jeden niecelny to naprawdę trudno być optymistą. Jagiellonia nie była faworytem przed sobotnim meczem w Poznaniu, ale choćby najwięksi pesymiści nie spodziewali się pogromu 0:5! Mecz był naprawdę jednostronny, a Lech zdominował żółto-czerwonych. Wprawdzie w 15 minucie kilkuset kibiców żółto-czerwonych obecnych na Bułgarskiej krzyknęło z radości, kiedy Jesus Imaz po podaniu Miki Villara skierował piłkę głową do bramki Lecha, ale sędzia Daniel Stefański nie uznał gola odgwizdując spalonego. Niestety pod bramką Jagiellonii też sporo się działo, a defensywa okazała się tak samo dziurawa jak w ostatnich meczach ligowych i pucharowych. Lech gościł na połowie Jagiellonii stosując wysoki i skuteczny pressing. W 25 minucie białostoczanie stracili piłkę, przejął ją Joel Pereira podał do Afonso Sousy, a ten wykorzystał zagapienie defensywy żółto-czerwonych i bez żadnej przeszkody rywali strzałem z dystansu pokonał Maksymiliana Stryjka. Kilka minut przed przerwą żółto-czerwoni, którzy ciągle byli w defensywie i nie mieli pomysłu na powstrzyman

Idź do oryginalnego materiału