Jacek Zieliński ocenił grę swojej drużyny. „Robimy progres”

4 godzin temu

Korona Kielce po początkowych problemach w tym sezonie gwałtownie wskoczyła na adekwatne tory, jednak passa dobrych wyników dobiegał końca i w tej chwili można mówić o drobnej zadyszce zespołu ze Ściegiennego. Bieżące rozgrywki, które zbliżają się do półmetku, ocenił Jacek Zieliński.

Trener Korony w rozmowie z TVP Sport wypowiedział się o letnich zmianach kadrowych w jego drużynie, podsumował dotychczasowe zmagania oraz wskazał nad czym musi pracować ze swoimi piłkarzami w dalszej części sezonu.

– Na pewno w ostatnich tygodniach nie mieliśmy z czego się cieszyć, ale podchodzę do tego spokojnie. Nie było nadmiernej euforii wtedy, gdy zaliczyliśmy serię spotkań bez porażki, a teraz nie ma rozpaczy i rozdzierania szat, kiedy nie wiedzie nam się zbyt dobrze. Niemniej jednak chcemy jak najszybciej wrócić na zwycięską ścieżkę. Trzymamy się planu, którym jest poprawienie 11. miejsca z tamtego sezonu. Jesteśmy świadomi swoich możliwości i ograniczeń. w tej chwili naszym celem jest zostanie drużyną środka tabeli. Nikt nie zapowiadał walki o europejskie puchary.

Widać, iż robimy progres i gramy coraz bardziej intensywnie, ale do pełnej satysfakcji pozostało daleko. Mam nadzieję, iż lepiej będziemy prezentować się po okresie przygotowawczym przepracowanym w pełnym składzie. Mamy problem z wykańczaniem akcji i skutecznością działań w trzeciej tercji. To nasza największa bolączka, bo w defensywie radzimy sobie całkiem dobrze. Obraz zamazuje mecz z Rakowem, w którym rywale strzelili aż cztery gole. Do poprzedniego spotkania straciliśmy 12 bramek – stwierdził mistrz Polski z Lechem Poznań z 2010 roku.

Jacek Zieliński pochwalił Svetlina. „Pokazał, iż był wart pieniędzy, które zapłaciła za niego Korona”

Szkoleniowiec Korony odniósł się do letnich zmian w jego zespole. Z Kielc odeszli Mariusz Fornalczyk czy Adrian Dalmau, jednak sprowadzono za rekordowe pieniądze Tamara Svetlina, który okazał się złotym trafem.

Liczyliśmy się z tym, iż zobaczymy inną Koronę niż w ubiegłym sezonie. Latem straciliśmy Miłosza Trojaka, Mariusza Fornalczyka i Adriana Dalmau. Mieliśmy świadomość tego, iż potrzebny może być czas, ponieważ zawodnicy dołączali do zespołu już w trakcie sezonu i nie da się wkomponować ich do naszego sposobu gry z dnia na dzień. Wiedzieliśmy, iż ta runda będzie wykładnią tego, na co stać zespół.

Tamar Svetlin, który od razu został kluczową postacią środka pola. Pokazał, iż był wart pieniędzy, które zapłaciła za niego Korona. Były duże oczekiwania wobec Władimira Nikołowa oraz Wiktora Popowa, ale widać, iż oni potrzebują jeszcze czasu. Nikodem Niski i Jakub Budnicki dołączyli do nas z 1. i 2. ligi, więc trudno było spodziewać się, iż zawojują Ekstraklasę „z marszu”. Coraz lepiej prezentuje się Stjepan Davidović, który zaczynał jako rezerwowy, a ostatnio jest już graczem podstawowego składu – ocenił szkoleniowiec dziewiątej drużyny w Ekstraklasie.

Mam nadzieję, iż wreszcie zerwiemy z łatką drużyny walczącej o utrzymanie do ostatniej kolejki każdego sezonu. Chcemy być zespołem środka tabeli i spokojnie funkcjonować w lidze. Notoryczna walka o przetrwanie znudziła się wszystkim w Kielcach. Najwyższy czas z tym skończyć – zwieńczył 64-latek.

Czytaj więcej na Weszło:

  • Dobre wieści dla Korony Kielce. najważniejszy zawodnik wraca do gry
  • Trener Korony Kielce po porażce z Rakowem: „Ostudźmy emocje”
  • Marketingowa wtopa Korony. Wystawili Jagiellonii do pustej

Fot. Newspix

Idź do oryginalnego materiału