właścicielem praw do pokazywania Ligi Mistrzów UEFA w latach 2024-2027 jest stacja Canal+, która utworzyła specjalną grupę dodatkowo płatnych kanałów. Jeden mecz w danej kolejce pokazuje TVP. Ma spotkanie drugiego wyboru spośród środowych starć.
REKLAMA
Zobacz wideo
Kurski uderza w TVP po meczu LM
Na antenie TVP można było zobaczyć w tym sezonie mecze Clubu Brugge z Borussią Dortmund, Aston Villi z Bayernem Monachium, RB Lipsk z Liverpoolem, Interu Mediolan z Arsenalem, Aston Villi z Juventusem, Juventusu z Manchesterem City, Realu Madryt z RB Salzburg oraz Interu z AS Monaco.
W tym tygodniu ruszyła faza play-off, a TVP wybrało starcie Monaco z Benficą Lizbona. Wybór ten potraktowano jako zaskakujący. Stacja nie mogła zdecydować się na mecz Feyenoordu z AC Milanem, ponieważ był to mecz pierwszego wyboru Canal+. Postanowiła zatem wybrać spotkanie czwartej siły Ligue 1 z portugalskim gigantem kosztem meczu Bayernu z Celtikiem Glasgow.
Zdaniem Jacka Kurskiego TVP marnuje potencjał Ligi Mistrzów na swoich antenach. Atakował stację już w styczniu, przy okazji meczu Realu z Salzburgiem. "Przekonajcie się sami, jakimi pajacami są ludzie Tuska, którzy siłowo przejęli TVP. Zakup taki jest absurdem, bo mecze są rozgrywane również we wtorek - stąd w drugim wyborze środy prawie nie ma szans trafić na hit. Tak jest niemal w każdej kolejce" - grzmiał wówczas na Twitterze. Zapewniał też, iż za jego prezesury do takiej sytuacji by nie doszło, bo przed laty TVP płaciła kilka większe pieniądze Polsatowi za mecz pierwszego wyboru, który przyciągał miliony przed telewizory.
Zobacz też: Napisali o Moderze, co zrobił w debiucie w LM. Poniesie się po świecie
Po meczu Monaco z Benficą Kurski powtórzył atak na TVP za złe wybory dot. LM. "Zabijają futbol w neoTVP. Kupili piłkarski szajs. czyli środowy mecz drugiego wyboru. Mecz ten, zważywszy, iż kolejka Ligi Mistrzów UEFA odbywa się również we wtorek, jest de facto meczem trzeciego-czwartego wyboru. Za szajs ten zapłacili pieniądze większe niż my za hity. W rezultacie za sześć razy większą kasę mają pięć razy mniejszą widownię. Mistrzowie!" - krytykował.
Władze TVP nazwał też nieudacznikami, a decyzje dotyczące LM określił mianem kryminału. Uważa, iż mecz Monaco - Benfica był najgorszy w całej pierwszej części fazy play-off. Przekonuje, iż umowę na sublicencję wyśmiewają choćby w samej redakcji TVP Sport.
Według doniesień medialnych z jesieni TVP zapłaciło za prawa do jednego meczu w danej kolejce Ligi Mistrzów 13,5 mln euro (58,5 mln zł). Licencję na pokazywanie wybranego spotkania w rozgrywkach ma tylko na rok. Kurski podawał, iż gdy był prezesem, TVP płaciła 15 mln euro za sezon, ale miała mecz pierwszego wyboru.
Czy Kurski ma stuprocentową rację?
W swoim tekście z 27 stycznia dziennikarz Sport.pl Michał Kiedrowski wytykał Kurskiemu, iż mijał się z prawdą w swoich wyliczeniach dot. oglądalności. Kurski przekonywał, iż gdyby TVP mogła wybrać mecz Manchesteru City z Realem, miałaby gwarantowane cztery miliony widzów. Tymczasem latach 2018-2023 TVP traciła widzów co sezon. W ciągu pięciu lat ich liczba spadła aż o 1/3 - z poziomu 1,7 mln do 1,16 mln. Dziś TVP ma problem z dobiciem do miliona widzów na mecz.
"Zdumiewający jest też fakt, iż TVP postanowiła pokazywać Ligę Mistrzów, choć trend w Europie jest odwrotny. Otwartym stacjom nie opłaca się transmisja tych meczów. Dochody z reklam nie są w stanie zrównoważyć wysokich cen licencji. W Wielkiej Brytanii i Hiszpanii Ligi Mistrzów w otwartej TV nie ma od dawna. W tym drugim kraju w publicznej stacji transmitowany jest tylko finał. We Włoszech od tego sezonu też żadna otwarta stacja nie pokazuje elitarnych rozgrywek, bo widownia kurczyła się z roku na rok" - pisał Kiedrowski.