Selekcjoner Jota Gonzalez i obrotowy Maciej Gębala komentują domowe zwycięstwo reprezentacji Polski z Rumunią (30:29) na zakończenie eliminacji Mistrzostw Europy 2026. Taki wynik oznacza, iż Biało-Czerwoni eliminacje zakończyli na drugim miejscu w grupie i awansowali na Mistrzostwa Europy 2026! “Jest dużo do poprawy, ale dziś jestem szczęśliwy z wyniku i moich zawodników” – mówi pierwszy z wymienionych.
Reprezentacja Polski mężczyzn zagra w Mistrzostwach Europy 2026! Po zwycięstwie nad Rumunią (30:29) oraz korzystnym wyniku w meczu Portugalii z Izraelem (34:33), Biało-Czerwoni mogą już świętować udział w turnieju, który odbędzie się w dniach 15 stycznia – 1 lutego 2026 roku w Danii, Norwegii i Szwecji. Pełną relację z meczu Polska – Rumunia można przeczytać TUTAJ.
Wynik niedzielnego meczu i całych eliminacji do Mistrzostw Europy 2026 “na gorąco” skomentowali selekcjoner Jota Gonzalez i obrotowy Maciej Gębala.
Jota Gonzalez, selekcjoner reprezentacji Polski: To był dla nas bardzo istotny mecz! Udało nam się zająć drugą pozycję w grupie i to jest najważniejsze. Porażka z Izraelem była dla nas bardzo trudna, ale dziś jestem szczęśliwy z wyniku i moich zawodników. Teraz musimy dalej pracować, bo jest dużo rzeczy do poprawy. Dziś obrona 5-1 funkcjonowała bardzo dobrze, w ten sposób zmusiliśmy rywali do błędów. Mieliśmy trochę problemów z atakiem rywali 7 na 6, ale najważniejsze, iż wygraliśmy. Prawie do końca meczu nie znałem wyniku meczu Izraelu z Portugalią. Chcieliśmy być w pełni skupionymi na sobie i wygrać!
Maciej Gębala, obrotowy reprezentacji Polski: Po takim meczu jest wiele różnych emocji! To był prawdziwy rollercoaster! Patrząc na to, jakie mieliśmy wyniki w całych eliminacjach, można powiedzieć, iż awans jest trochę szczęśliwy, ale w sporcie fajne jest to, iż jutro już nikt nie będzie pamiętał w jaki sposób tego dokonaliśmy, tylko, iż zagramy na EURO. Dzisiaj w naszej grze było dużo fajnych rzeczy, super funkcjonowała obrona 5-1 w pierwszej połowie. Kilka naszych błędów sprawiło jednak, żę wynik nie był tak dobry. W drugiej połowie było dużo chaosu, wiele naszych założeń nam nie wyszło i mieliśmy momenty, gdy zdobywaliśmy bramki seriami, ale potem rywale trafiali kilka razy z rzędu po naszych błędach. Awans dedykujemy dla pana Jerzego Buczaka (fizjoterapeuty reprezentacji Polski – red.), który przez kilka pokoleń pracował i pomagał reprezentantom Polski.