- jeżeli nie ma już pytań, chciałbym jeszcze zabrać głos. Chciałbym podziękować kibicom, którzy przyjechali do Poznania i nas wspierali. Jeszcze nie zdążyliśmy się poznać, ale wiem, jak bardzo istotną rolę odgrywają - powiedział Edward Iordanescu na zakończenie konferencji prasowej po wygranej 2:1 z Lechem Poznań w meczu o Superpuchar Polski.
REKLAMA
Zobacz wideo "Nie dostał pracy za nazwisko". Syn Czesława Michniewicza poszedł w ślady ojca
- To było fantastyczne uczucie móc czuć ich wsparcie. Kibice podjęli pewne decyzje, które musimy uszanować, więc tym bardziej szanuję, iż dzisiaj byli z nami. Będziemy wypatrywać ich powrotu na nasze mecze w Warszawie - dodał.
Rumun zwrócił się do najbardziej zagorzałych kibiców Legii, którzy zapowiedzieli, iż nie będą pojawiać się na meczach przy Łazienkowskiej i zaapelowali do reszty fanów, by - przynajmniej na razie - wstrzymali się z kupnem karnetów i biletów. Ale jeżeli Legia będzie grać tak, jak w pierwszej połowie niedzielnego spotkania, gwałtownie przekona do siebie wszystkich kibiców.
Piłkarze Iordanescu zdominowali Lecha, strzelili dwa gole i zasłużenie prowadzili 2:0. Mimo iż w końcówce spotkania bramkę zdobył Filip Szymczak, to ostatecznie warszawiacy zdobyli pierwsze trofeum w okresie 2025/26 i pierwsze za kadencji rumuńskiego szkoleniowca.
Iordanescu pogratulował Feio
- Znaleźliśmy się w innym momencie. Lech zdobył mistrzostwo, cechowała go pewność siebie i pozytywna energia. Poza tym grał u siebie przed pełnymi trybunami. My zaś graliśmy trzy dni temu, nie mieliśmy też łatwej sytuacji kadrowej. Poza tym Lech to drużyna ukształtowana, a my jesteśmy w trakcie zmian, których się od nas oczekuje. A my potrzebujemy czasu - powiedział Iordanescu.
- Stawiamy małe kroki, ale dla nas to bardzo ważna wygrana po dobrym meczu. Ważna w kontekście najbliższych dni i ogólnego rozwoju w przyszłości. Gratuluję moim zawodnikom nie tylko wyniku, ale też zaangażowania. Gratuluję też wszystkim, którzy przyłożyli się do tej wygranej. Gratuluję też mojemu poprzednikowi, bo bez niego i jego sukcesu nie byłoby dzisiejszego triumfu - niespodziewanie dodał Iordanescu, gratulując też Goncalo Feio.
- W pierwszej połowie kontrolowaliśmy mecz przez 90 proc. czasu. Dobrze wyglądaliśmy z piłką i byliśmy też dobrze zorganizowani bez niej. Kontrowaliśmy to, co robił Lech i nie byliśmy zmuszeni do wyjątkowego cierpienia. Druga połowa wyglądała inaczej, dlatego próbowałem reagować. Wiedziałem, iż po trudnym meczu i podróży do Poznania będziemy potrzebować zmian. Zwłaszcza przy prowadzeniu 2:0, kiedy podświadomie się cofasz i bronisz wyniku, by zdobyć trofeum. Jestem zadowolony, ale mimo wszystko życzyłbym sobie, by emocji w końcówce było mniej - opisał Rumun.
Trener Legii zapowiedział też transfery do klubu w najbliższych dniach. - Jesteśmy po obozie w Austrii i już straciliśmy czterech ważnych zawodników. Trzech z powodu kontuzji, a Maxi Oyedele odszedł z klubu. Musimy znaleźć odpowiedni balans, potrzebujemy silnej kadry na każdej pozycji. To, co mogę obiecać to to, iż w najbliższych dniach zobaczycie nasze ruchy na rynku transferowym - podsumował Iordanescu.