Reprezentacja Niemiec jako pierwsza zapewniła sobie awans do półfinału turnieju koszykarskiego igrzysk olimpijskich, po zwycięstwie 76-63 odprawiając z kwitkiem kadrę Grecji w składzie z Giannisem Antetokounmpo. Aktualni mistrzowie świata zdają się być na fali, która może poprowadzić ich aż do wielkiego finału. Niestety, poczynania swoich rodaków jako zaledwie postronny obserwator może oglądać Maxi Kleber, który nigdy nie ukrywał, iż chciałby do Paryża pojechać.
Nowy sezon NBA zbliża się coraz większymi krokami. Jeszcze w tym miesiącu ma zostać opublikowany oficjalny terminarz rozgrywek, na co czekają z niecierpliwością przedstawiciele wszystkich 30 drużyn. Zanim jednak wszystko w tej kwestii stanie się jasne, uwagę kibiców koszykówki z całego świata zajmuje turniej rozgrywany w ramach igrzysk olimpijskich.
Dallas Mavericks do Paryża posłało dwóch swoich przedstawicieli. Do składu reprezentacji Australii załapał się Dante Exum, zaś selekcjoner kadry narodowej Kanady postawił między innymi na Dwighta Powella. Choć obaj zaprezentowali się co najmniej nieźle, wydaje się, iż jeden z zawodników ekipy z Teksasu został całkowicie pominięty przy powołaniach, a kulisy takiego stanu rzeczy są dość mocno kontrowersyjne.
Według doniesień eksperta od NBA Marca Steina, Maxi Kleber bardzo chciał dołączyć do swoich kolegów w stolicy Francji, ale z uwagi na to, iż nie zgłosił się do gry w ubiegłorocznych mistrzostwach świata – zresztą wygranych przez reprezentację Niemiec – „szanse na to, iż dostanie powołanie do gry w turnieju olimpijskim były niewielkie”. Jak się okazuje, był w to zamieszany inny z grających w najlepszej lidze świata przedstawicieli naszych zachodnich sąsiadów.
Wprawdzie w grudniu 2022 roku skrzydłowy Mavs doznał kontuzji ścięgna udowego, przez co musiał zrobić sobie przerwę od gry, to jednak latem 2023 był już w pełni sił. Kleber mógł i chciał zgłosić akces do kadry prowadzonej przez Gordona Herberta, która miała jechać na mundial do Azji, jednak zmienił zdanie, gdy Dennis Schroeder postanowił publicznie go skrytykować. Powód? Decyzja Maxiego, by odpuścić sobie grę dla Niemiec jeszcze poprzedniego lata, gdy dochodził do siebie po problemach natury zdrowotnej.
Obecny koszykarz Brooklyn Nets nie pozostawił na swoim starszym koledze z reprezentacji suchej nitki, a ten w odpowiedzi na rzeczone zarzuty postanowił wycofać się z gry na mistrzostwach świata, tym samym zamykając sobie drogę do Paryża. W pewnym sensie jednak można decyzję Klebera zrozumieć. Najwidoczniej uznał, iż gęstniejąca atmosfera między nim a Schroederem mogłaby negatywnie wpłynąć na atmosferę w szatni, a w dalszej perspektywie także na wyniki drużyny. Mówiąc krótko – zdecydował się uniknąć potencjalnej dramy.
Absencja 32-latka na igrzyskach olimpijskich jest z pewnością rozczarowująca dla niego i kibiców Mavs, jednak patrząc na to z drugiej strony, być może Niemcowi przyda się dłuższa chwila odpoczynku. Podczas tegorocznych play-offów doznał poważnego urazu barku i, choć zdążył wrócić do gry, widać było, iż nie pozostało w pełni sobą. W Dallas z pewnością potrzebują go w najlepszej formie, a jeżeli do niej nie dojdzie, wydaje się murowanym kandydatem do wymiany jeszcze przed trade deadline.
Inna sprawa, iż choćby bez Klebera Niemcy na francuskich parkietach radzą sobie zdecydowanie dobrze. Podopieczni Herberta jak burza przeszli przez fazę grupową, kończąc ją z kompletem zwycięstw, a w ćwierćfinale nie dali szans reprezentacji Grecji. Schroeder jest jednym z motorów napędowych swojej drużynie, notując liczby na poziomie 18 punktów, 8,8 asysty, 2,3 zbiórki oraz 1,5 przechwytu na mecz. Trafia 51,9% wszystkich rzutów z gry, w tym 41,4% z dystansu.