Wojciech Szczęsny do początku stycznia czekał na debiut w barwach FC Barcelony. Najpierw zagrał z UD Barbastro w Pucharze Króla (4:0), a następnie z Athletikiem Bilbao w Superpucharze Hiszpanii (2:0). W obu meczach zachował czyste konto i można zastanawiać się, czy Hansi Flick postawi na niego w niedzielnym finale tych drugich rozgrywek, w których Barcelona zagra z Realem Madryt.
REKLAMA
Zobacz wideo Roman Kosecki do dziś jest wielbiony w Hiszpanii i Turcji. "Jego zdjęcie wisiało obok Papieża"
Pena czy Szczęsny? Polski bramkarz nie ma wątpliwości
Do tej pory Inaki Pena nie popełnił większych błędów, ale mimo to w ostatnich dwóch meczach jego miejsce między słupkami zajął Wojciech Szczęsny. Czy Hansi Flick na stałe zdecyduje się postawić na byłego reprezentanta Polski?
Czytaj także:
Raducanu w strachu po tym, co stało się Idze Świątek. Odmówiła leczenia
Na Szczęsnego z pewnością postawiłby Bartosz Kowalczyk. To były bramkarz, a w tej chwili trener bramkarzy GKS-u Tychy. W rozmowie z kanałem Betclic przyznał, iż jego zdaniem Pena miałby problem z bronieniem... w polskiej lidze.
Gigantyczny sukces polskiej piłki. Pierwszy taki transfer w historii. "Niesamowite"
- Inaki Pena nie broniłby w większości zespołów w ekstraklasie. Pewnie byłby za niski, grałby za słabo na przedpolu, bo to liga fizyczna. Podejrzewam, iż sam bym go nie wystawił. Był w procesie treningowym Barcelony, gra bardzo wysoko, wie, jak się ustawiać i funkcjonować w danej strukturze. Dlatego broni kosztem Wojtka Szczęsnego, który grałby w każdej drużynie z ekstraklasy - powiedział.
25-letni Inaki Pena w trwającym sezonie rozegrał 19 meczów, biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki. Puścił w nich 22 gole i zanotował sześć asyst. Czas pokaże, czy wróci między słupki FC Barcelony, czy też będzie tylko zmiennikiem Szczęsnego. Pierwszy bramkarz klubu Marc-Andre ter Stegen nieprędko wróci do zdrowia. Leczy poważną kontuzję.