Ikona polskiej piłki ostro o atmosferze na PGE Narodowym. „Piknik Country”

3 tygodni temu
Zdjęcie: Jacek Krzynówek Źródło: Newspix.pl


W sieci można znaleźć mnóstwo komentarzy sugerujących, iż na PGE Narodowym podczas meczów reprezentacji Polski brakuje dopingu z prawdziwego zdarzenia. Głos w tej sprawie zabrał Jacek Krzynówek. Padły wymowne słowa.


Reprezentacja Polski przegrała z Portugalią 1:3 w sobotnim meczu Ligi Narodów. Na PGE Narodowym rywal był wyraźnie lepszy. Panuje sporo opinii, w których da się zauważyć, iż biało-czerwonych nie potrafią napędzać kibice. Podczas spotkań kadry już od dawna na trybunach mamy do czynienia z sielankową atmosferę. Brakuje zorganizowanego dopingu.


Krzynówek podsumował doping kibiców


W przeszłości taka sytuacja była nie do pomyślenia. Choćby na Stadionie Śląskim w Chorzowie za czasów jego świetności fani potrafili dodać skrzydeł piłkarzom. Potwierdza to Jacek Krzynówek, przypominając mecz z Portugalią w 2006 roku. Wówczas Polacy zwyciężyli 2:1, a doping dało się wyczuć praktycznie przez 90 minut. Na PGE Narodowym jest odwrotnie.


– Niby trybuny wypełnione po brzegi, a klimat na Narodowym jest taki jakby to był „Piknik Country”, a nie mecz piłkarski. Potencjał Narodowego jest ogromny, ale nie ma dopingu, jest tylko taki szum i szmer. Chyba choćby głośniej było po tym, jak gola strzelił Cristiano Ronaldo niż po bramce Piotra Zielińskiego. Ja osobiście już bym wolał grać na Legii, gdzie jest prawdziwy, piłkarski doping – powiedział Jacek Krzynówek w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.


Krzynówek martwi się o kadrę


96-krotny reprezentant Polski ma dobre wspomnienia z meczów przeciwko Portugalii. Nie chodzi tylko o spotkanie w Chorzowie, ale również to, co w 2007 roku działo się w spotkaniu na terenie tego rywala. Krzynówek strzelił wówczas gola, który dał nam remis.


Teraz do takiego wyniku kadrze wiele brakowało. Krzynówek przyznaje, iż martwi się o kadrę. Podkreśla, iż nie widzi postępu, a tego przecież oczekiwali kibice po nieudanym Euro 2024. To nie pierwszy ekspert, który bije na alarm, mówiąc, iż nie tworzymy zbyt wielu okazji strzeleckich.


– Główny problem jest taki, iż reprezentacja się nie rozwija. Mam wrażenie, iż w niektórych elementach choćby się cofa w rozwoju. Mijają kolejne mecze i ja nie widzę, dokąd to zmierza. Przecież nie od wczoraj mamy problem z tym, iż nie potrafimy wykorzystać w kadrze potencjału Roberta Lewandowskiego. On żyje z podań. A całym meczu dostał może jedną albo dwie piłki pod bramką rywali, czyli tam, gdzie „Lewy” jest najbardziej niebezpieczny – dodał.


Szansę na rehabilitację polscy piłkarze otrzymają we wtorek. Rywalem naszej kadry będą Chorwaci. Początek tego spotkania o godzinie 20:45.
Idź do oryginalnego materiału