Dla Bayernu Monachium ostatnie okienko transferowe nie należało do udanych. Nie udało się w nim zrealizować dwóch głównych celów, a więc sprowadzić Floriana Wirtza i Nicka Woltemade. Pierwszy trafił do Liverpoolu za 125 mln euro, a drugi za 85 mln do Newcastle. Zamiast nich Bayern ściągnął jedynie Luisa Diaza (70 mln) i Jonathana Taha (2 mln) oraz wypożyczył Nicolasa Jacksona. Wszystko to sprawiło, iż na klub wylała się fala krytyki.
REKLAMA
Zobacz wideo Robert Lewandowski podsumował Jana Urbana! Bardzo ważne słowa kapitana
Hoeness odpowiedział na zarzuty. Nagle uderzył w Barcelonę. "I do widzenia"
Najbardziej oberwało się kierownikowi sportowemu - Maxowi Eberlowi. To właśnie na nim w największym stopniu spoczywa odpowiedzialność za transfery. Pojawiły się choćby plotki, iż 51-latek rozważa rezygnację ze stanowiska. Spekulacje na ten temat uciął jednak honorowy prezes klubu - Uli Hoeness.
Były, legendarny szef klubu z Bawarii wystąpił w programie "Doppelpass" na kanale Sport1, gdzie stanął w obronie Eberla i całej polityki transferowej mistrzów Niemiec. Przy okazji postanowił wbić szpilkę... FC Barcelonie. - [Eberl - red.] chciałby kupić zawodnika, ale znamy naszą pozycję finansową. W końcu jest to równie ważne jak sukces sportowy. Barcelona pozdrawia. jeżeli kupujesz, kupujesz i kupujesz, to nagle masz 1,2 miliarda euro długu. I do widzenia - wypalił.
Hoeness broni polityki Bayernu. "To nie jest wina jednostki"
Oczywiście Hoeness nawiązał do długów, jakie powstały w FC Barcelonie jeszcze za kadencji prezydenta Josepa Marii Bartomeu. Z ich konsekwencjami klub musi zmagać się do dziś. W ostatnich latach miał mocno ograniczony budżet na transfery, musiał wyprzedawać swoje aktywa, a do tego z trudem rejestrował swoich nowych graczy do rozgrywek LaLiga. choćby tego lata dość długo czekali na to m.in. Marcus Rashford, Roony Bardghji czy Wojciech Szczęsny.
Z drugiej strony podejście Bayernu również może okazać dla klubu szkodliwe. Hoeness przekonywał jednak, iż Eberl nie powinien zostać uznany za winowajcę. - Eberl był stale pod presją z zewnątrz. I zawsze mówiono: "Nie dostał tego, nie dostał tamtego". Ale nie ma transferu Eberla, tak jak nie ma transferu Hoenessa, ani nie ma transferu Rummenigge. Są jedynie transfery Bayernu. To Bayern kupuje zawodników, a nie jednostka. jeżeli coś tu nie zadziała, to nie jest to wina jednostki, ale nas wszystkich - podsumował.
Przed Wami najnowszy Magazyn.Sport.pl! Polscy koszykarze zagrają w Katowicach o mistrzostwo Europy. Korespondenci Sport.pl czuwają, a już teraz mamy oryginalny starter pack kibica basketu. Ekskluzywne wywiady, odważne felietony i opinie przeczytasz >> TU