Plotek i niejasności wokół Igi Świątek w ostatnich tygodniach było bardzo wiele. Raszynianka po raz ostatni zagrała w US Open i po nieudanym występie zniknęła nie tylko z kortów, ale i social mediów. Kiedy znów zabrała głos, poinformowała, iż rozstała się z trenerem Tomaszem Wiktorowskim. Jednak o powodach swojej nieobecności na kortach w Wuhan i Pekinie nie chciała mówić aż do teraz.
Iga Świątek jasno o swojej przerwie. Tak chciała uciąć spekulacje?
Ku uciesze kibiców, Iga Świątek postanowiła zaprezentować się w ostatniej singlowej imprezie sezonu. W niedzielę 3 listopada zobaczymy ją podczas pierwszego meczu w ramach WTA Finals, czyli nieoficjalnych mistrzostw świata tenisistek. W tej imprezie udział biorą tylko zawodniczki z czołówki rankingu WTA, dlatego poziom rywalizacji będzie bardzo wysoki.
Na chwilę przed startem Świątek spotkała się z dziennikarzami. Podczas konferencji padło pytanie o przyczynę jej absencji. Dodajmy, iż jej konsekwencje były dość bolesne, bo Polka straciła ogromną przewagę nad Białorusinką Aryną Sabalenką i straciła pozycję liderki rankingu WTA.
– To były powody osobiste. I mają pozostać osobiste, więc nie będę o tym rozmawiać. Ten czas poświeciłam też na usystematyzowanie tego jak ma wyglądać mój zespół i na znalezienie nowego trenera. Skoncentrowałam się na tym – odpowiedziała Świątek, kiedy spytano ją o absencję i nie zamierzała się dalej tłumaczyć.
WTA Finals popisem w wykonaniu Świątek i Sabalenki?
Mimo bardzo długiej nieobecności to właśnie Iga Świątek pozostaje jedną z faworytek do sięgnięcia po tytuł na kortach w Rijadzie, stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Jej największą konkurentką w drodze ku kolejnemu zwycięstwu będzie rozpędzona Aryna Sabalenka.
Obie panie niedawno ściągnęły na siebie uwagę wszystkich mediów. Winne temu było zdjęcie, na którym patrzą w telefon i zanoszą się śmiechem. Jak podkreśliła Świątek, obie zawodniczki nie miały okazji ze sobą porozmawiać od 2022 roku. Więc tym bardziej zaintrygowały wszystkich obserwatorów i kibiców tenisa.
– Miło było z nią potrenować, ponieważ nie robiłyśmy tego od dawna, prawdopodobnie od 2022 roku. Minęło sporo czasu. W zasadzie nie jestem pewna dlaczego. Tak, to był naprawdę dobry trening – stwierdziła z wyraźnym zadowoleniem raszynianka, odnosząc się do wspólnego treningu z Białorusinką. W kolejnych słowach podkreśliła, iż Sabalenka jest świetną zawodniczką i zasługuje na to, żeby być światowym nr 1.
Jak już wspomnieliśmy, Świątek występ w Arabii Saudyjskiej rozpocznie w niedzielę 3 listopada. Jej rywalką będzie wtedy Czeszka Barbora Krejcikova. W rywalizacji grupowej Polka zmierzy się także z Amerykankami – Jessiką Pegulą i Coco Gauff.