Iga Świątek poznała rywalkę w finale! Ależ to był thriller

3 tygodni temu
Iga Świątek w świetnym stylu awansowała do finału turnieju WTA 1000 w Cincinnati, a po pokonaniu Jeleny Rybakiny pozostawało jej tylko czekać na to, z którą tenisistką zagra w meczu o tytuł. O finał rywalizowały Weronika Kudiermietowa (36. WTA) i Jasmine Paolini (9. WTA). Choć na początku zapowiadało się łatwe zwycięstwło Włoszki, to później mecz zamienił się w tenisową batalię, trwającą prawie dwie i pół godziny.
Faworytką drugiego spotkania półfinałowego była tenisistka z Włoch. W końcu obie tenisistki w rankingu WTA dzieli 29 pozycji. Ale Kudiermietowa na drodze do półfinału pokonywała już tenisistki na papierze lepsze. Takie, jak Belinda Bencic (19. WTA), czy Clara Tauson (15. WTA). Na rozkładzie miała także naszą Magdę Linette (40. WTA).


REKLAMA


Zobacz wideo Jak Iga Świątek! Englert, Daniec, Strasburger i wiele innych gwiazd błyszczy na korcie


Świątek może spać spokojnie? Półfinał nie najwyższych lotów
Ze sporą dozą prawdopodobieństwa można założyć, iż zaraz po swojej grze, toczonej przy temperaturze ponad 30 stopni Celsjusza, Świątek wolała skupić się na regeneracji organizmu, by nazajutrz znajdować się w jak najlepszej dyspozycji, zatem nie oglądała starcia Rosjanki z Włoszką. I prawdę powiedziawszy, niespecjalnie ma czego żałować.


Kudiermietowa w pierwszej partii prezentowała bardzo prostą grę, która była łatwa do rozszyfrowania przez rywalkę klasy Paolini. Jej jedynym atutem był mocny serwis. Po Paolini widać było z kolei, iż jeszcze nie prezentuje formy, którą pokazywała na kortach ziemnych. Ale grała poprawnie, starała się nie popełniać błędów i tylko tyle wystarczyło na mniej renomowaną rywalkę. Jednak w porównaniu do półfinałowego starcia Świątek i Rybakiny, drugi mecz stał na znacznie niższym poziomie.


Pierwszego seta Paolini wygrała 6:3. W drugim Rosjanka zdobyła kilka punktów asami serwisowymi, ale poza długimi fragmentami była na korcie chodzącym kłębkiem nerwów. Starała się grać szybko. Kiedy jej nie wychodziło, ochoczo wylewała swoją frustrację, po czym chciała grać jeszcze szybciej. To prowadziło do kolejnych błędów, a co za tym idzie - jeszcze większych nerwów.
W tym wszystkim nie pomagało także zachowanie jej trenera i zarazem męża, Siergieja Diemiochina. Ten komentował praktycznie każde zagranie Kudiermietowej. Trudno było nie odnieść wrażenia, iż tenisistka zaczynała mieć dość ciągłych uwag płynących z jej boksu.
Rozstrzygnął trzeci set. Finał Świątek - Paolini!
Paolini z kolei długo robiła swoje. Czasami choćby popisywała się świetnym zagraniem, jak w trzecim gemie, kiedy będąc przy siatce, posłała piłkę idealnie w linię boczną kortu.


Z czasem jednak i ją zaczęły łapać nerwy. Kudiermietowa z kolei wreszcie przestała być tenisistką jednowymiarową, która na siłę starała się skończyć każdą piłkę. W efekcie zaliczyła przełamanie powrotne i doprowadziła do tie breaka. A tam okazała się lepsza 7-2. Choć jeszcze na początku drugiej nikt by nie przypuszczał, iż w tym spotkaniu może dojść do trzeciej partii.


Tak się jednak stało. W decydującym secie obie tenisistki pokazały już nieco dobrego tenisa, przy czym za wszelką cenę starały się utrzymać własne podanie. Było bowiem bardzo prawdopodobne, iż o pogrzebaniu nadziei na finał może zdecydować choćby zaledwie jedna utrata podania.
Taki błąd w końcu popełniła Kudiermietowa, która została przełamana na 2:4. I chociaż w kolejnym gemie mogła odpłacić się rywalce, to nie zdołała wykorzystać ku temu aż trzech szans. Przegrany gema w ten sposób sprawiła, iż 28-latka kolejny raz nie wytrzymała ciężaru psychicznego spotkania. Mogąca sobie pozwolić na więcej swobody Paolini już nie wypuściła tego seta i pokonała rywalkę 6:3!
Tym samym to faworytka z Włoch w poniedziałek stanie do walki o tytuł z Igą Świątek. W teorii Polkę czeka więc trudniejsze zadanie. Ale akurat Paolini jest tenisistką, z którą nasza rodaczka bardzo lubi grać, gdyż posiada z nią w tourze idealny bilans pięciu wygranych i ani jednej porażki. Ich najsłynniejszym spotkaniem był oczywiście finał Rolanda Garrosa z 2024 roku, który Świątek wygrała 6:2, 6:1.
Starcie z Paolini jest więc dobrą informacją dla 24-latki, ale takich wiadomości nie mamy dla polskich kibiców. Finał turnieju w Cincinnati odbędzie się o północy polskiego czasu z poniedziałku na wtorek.
Weronika Kudiermietowa 3:6, 7:6, 3:6 Jasmine Paolini
Idź do oryginalnego materiału