Iga Świątek swoje zmagania w WTA 500 w Bad Homburgu rozpocznie 24 czerwca dokładnie po godz. 16:00. Wcześniej tenisista miała czas na treningi i odpoczynek. Znalazła też chwilę na rozmowę z dziennikarzami Canal+ Sport.
Iga Świątek oburzyła się po tym pytaniu
Podczas wywiadu poruszono kwestię ostatniego wyniku Świątek w Roland Garrosie, gdzie nie obroniła tytułu. – Czy dla ciebie półfinał Wielkiego Szlema to dobry wynik, czy jednak nie do końca? – zapytała Paula Kania-Choduń.
– Dobry – ucięła zawodniczka. – Czyli przed turniejem brałabyś w to ciemno? – dopytała prowadząca rozmowę. – Patrząc na to, iż przegrałam w Rzymie w trzeciej rundzie i nie czułam się zbyt dobrze, to tak – odpowiedziała Świątek. Na tym jednak ten temat się nie zakończył. Padło również pytanie, czy z naszej rodaczki zeszła nakładana przez innych presja po wyniku w Roland Garros.
– Przede wszystkim zatrzymajmy się. Zakładanie, iż było mi ciężko pod tym względem, nie jest w porządku. Mówiłam, iż jest mi ciężko, bo czasami sama sobie postawiłam nierealne cele. Punktów miałam dużo do obronienia, ale to nie jest tak, iż codziennie o nich myślałam. [...] Teraz też o tym nie myślę, bo mam inne zadania na korcie. Nie możecie się pytać, czy oczekiwania z zewnątrz przygasły, jeżeli zadaliście mi przed chwilą pytanie, czy podoba mi się półfinał Szlema. To sugeruje, iż nie jest to wynik pozytywny, a jest, więc... – podkreśliła.
– O nie, jest i to bardzo, absolutnie – wtrąciła Kania-Choduń. – To skąd takie pytanie? [...] To nie jest tak, iż wygram każdy turniej. Jestem perfekcjonistką, gdy chce zagrać super forehand, ale nie jestem perfekcjonistką, gdy wchodzę na Wikipedię i nie podoba mi się jeden wynik – podsumowała Świątek.