7:5, 1:6, 6(8):7 - takim wynikiem zakończyło się półfinałowe starcie Igi Świątek z Madison Keys na Australian Open. Trwało ponad dwie i pół godziny. Ostatecznie kort w Melbourne jako zwyciężczyni opuszczała Amerykanka, która w pojedynku o tytuł rozprawiła się z Aryną Sabalenką. - jeżeli przegrywasz z piłki meczowej, to zawsze boli. A szczególnie, kiedy rywalizujesz w imprezie wielkoszlemowej. Trzeba tego doświadczyć, żeby tego zrozumieć - mówił o porażce Polki Dawid Celt.
REKLAMA
Zobacz wideo Zagranie Szczęsnego hitem sieci. Niewiarygodne, co wtedy zrobił [To jest Sport.pl]
Świątek porównana do szwajcarskiej legendy. Ekspert wydał wyrok
Co poszło nie tak w starciu z Keys? W tym temacie kilka dni temu głos zabrał już Mats Wilander. Szwedzki zwycięzca siedmiu turniejów wielkoszlemowych w grze pojedynczej zwrócił uwagę na konkretne elementy gry wiceliderki rankingu WTA, które akurat w półfinale AO nie funkcjonowały zbyt dobrze.
- Wyglądała na trochę spiętą. Straciła impet po prowadzeniu 5:2 w pierwszym secie. Pomyliła się w kilku zagraniach, co zwykle jej się nie zdarza. Myślę, iż w niektórych sytuacjach podchodziła zbyt blisko do piłki. Jej bekhend jest zwykle solidny, a tym razem nie trafiała. To było niecodzienne - stwierdził na antenie Eurosportu.
Za to w wywiadzie dla KickServeRadio.com Wilander już na chłodno, kilka dni po zakończeniu spotkania, porównał Igę Świątek do Martiny Hingis - pięciokrotnej zdobywczyni Wielkich Szlemów. Według eksperta zarówno Polka, jak i Szwajcarka nienawidzą być dominowane na korcie. Wtedy ich plany na mecz po prostu się sypią.
Zobacz też: Sabalenka jednym zdjęciem podpaliła Internet. Tego nikt się nie spodziewał
- Myślę, iż w pewnym sensie obie cierpią na to samo - rozpoczął. - jeżeli na kort wychodzą tak mocno uderzające piłkę zawodniczki, to mają (Świątek i Hingis - red.) problemy, ponieważ wiedzą, iż nie znoszą siły rywalek. Lubią dyktować warunki gry, a jeżeli nie potrafią tego zrobić... Może Iga trochę próbowała trochę przesadzić z siłą swoich uderzeń - dodał po chwili, analizując mecz 23-latki z Madison Keys.
Na koniec jeszcze raz podkreślił, iż zestawienie Polki z Hingis faktycznie jest trafne. - Być może Martina dlatego tak wcześnie zrezygnowała, nie jestem pewien. Może nowe zawodniczki ją przytłoczyły. Mimo to myślę, iż Iga przez cały czas rośnie - powiedział Mats Wilander. Teraz drugą rakietę świata czekają turnieje w Dausze i Dubaju.