- Jestem zadowolony z całego turnieju w Rzymie. Na pewno to dla mnie optymistyczny występ pod kątem Roland Garros. Cały czas wracam do formy, do zdrowia. W tej sytuacji zagrać kilka dobrych spotkań z rzędu dużo dla mnie znaczy - podkreślał Hubert Hurkacz w rozmowie ze Sport.pl. Polak był wyraźnie szczęśliwy, iż udało mu się wygrać trzy mecze we Włoszech. Skapitulował dopiero w ćwierćfinale z Tommym Paulem, choć i tego dnia walczył ambitnie.
REKLAMA
Zobacz wideo Daria Abramowicz wciąż pomaga Idze Świątek? Ferszter: Powinna się wytłumaczyć przed dziennikarzami
Hubert Hurkacz opublikował wpis. Kibicom spadnie kamień z serca
Hurkacz musiał nieco ochłonąć i odpocząć po spotkaniu z Amerykaninem. Do fanów odezwał się dopiero dzień później, a więc w piątek 16 maja tuż przed południem. Zamieścił krótki wpis, w którym już na wstępie skierował słowa do kibiców. "Dziękuję ci, Rzymie i dziękuję wam, fani!" - pisał. Ujawnił też, jak w tej chwili się czuje. Na takie słowa jego sympatycy czekali od dawna. "Wracam do pracy! Czuje się silny, skupiony i gotowy. Ciągle idziemy do przodu!" - zakończył.
Na jego wpis zareagowało wielu internautów. Chwalili Polaka i życzyli mu wszystkiego, co najlepsze na przyszłość. "Brawo Hubi", "Dobra robota", "Jazda", "Dużo zdrówka i powodzenia dalej", "Świetnie widzieć Cię z powrotem" - pisali.
Te kilka zdań Hurkacza, a także forma, którą zaprezentował w stolicy Włoch, dają sporo nadziei i optymizmu przed zbliżającym się Roland Garros. Dlaczego? Jeszcze kilka tygodni temu Polak mierzył się z kontuzją. Zresztą kłopoty zdrowotne trapią go od dawna. Wyeliminowały go m.in. z igrzysk olimpijskich w Paryżu czy z kilku innych imprez w tym sezonie. Miał miesiąc przerwy i do gry wrócił dopiero w Madrycie, ale odpadł już w drugiej rundzie. Zdecydowanie lepiej zaprezentował się właśnie w Rzymie.
Hurkacz planuje jeszcze jeden start przed French Open
Najważniejszą imprezą dla Hurkacza w kolejnych tygodniach będzie Roland Garros, którego start zaplanowano na 25 maja. Jednak wcześniej Polak najpewniej wystąpi w dodatkowym turnieju. - Plan jest taki, by zagrać w Genewie w przyszłym tygodniu - informował po porażce w Rzymie. Będzie to dla niego ostatni sprawdzian przed wielkoszlemową imprezą.
Zobacz też: Justine Henin zauważyła to pierwsza. To wtedy zaczął się dramat Świątek.
W poprzednim roku dotarł do 1/8 finału Roland Garros, a tam w trzech setach uległ Grigorowi Dimitrowowi. Bułgar jest dla Polaka tak samo niewygodnym rywalem, jak Jelena Ostapenko dla Igi Świątek. W obu przypadkach rozegrano sześć spotkań i ani razu nie wygrał nasz rodak czy rodaczka.