Huawei FreeArc. Słuchawki sportowe, które chcą być czymś więcej

2 godzin temu
Zdjęcie: Huawei FreeArc


FreeArc to pierwsze sportowe słuchawki od Huawei z prawdziwego zdarzenia. Konkurencja w tej kategorii jest spora, ale Chińczycy aspirują do miejsca w czołówce producentów sprzętu audio. Jak wypadli tym razem?

Huawei FreeArc to model dedykowany sportowcom. Zdradzają to charakterystyczne zauszniki, dzięki którym słuchawki pozostają na swoim miejscu gdy ciało znajduje się w ruchu. Chińczycy nie stawiają jednak tylko na tę jedną z cech i chcą dodać sprzętowi sportowemu nieco sznytu z wyższego segmentu.

Jak na słuchawki sportowe przystało, FreeArc to model typu open-ear zapewniający nie tylko stały kontakt z otoczeniem, ale i komfort wynikający z faktu, iż przewód słuchowy pozostaje otwarty. W pewnych sytuacjach jest to niewątpliwa zaleta, ale niestety choćby w przypadku nowoczesnej elektroniki, nie istnieją rozwiązania pozbawione wad.

Unboxing

Kartonik zawierający parę słuchawek jest dość niewielkich rozmiarów, co cieszy, bo nie mamy tu do czynienia z nadto zmarnowaną przestrzenią. Powiem więcej, grafika na pudełku w żaden sposób nie nawiązuje do sportu, nie uświadczymy ani jednego akcentu podkreślającego, iż wewnątrz znajduje się produkt dla osób chociażby nieco ponadprzeciętnie aktywnych fizycznie. Podobnie zresztą nazwa modelu FreeArc nie niesie za sobą sportowych konotacji. Na pierwszy rzut oka było to dla mnie dość dziwne, ale po kilku tygodniach testów, zamysł producenta stał się zupełnie jasny. Na plus zaliczam brak plastiku wewnątrz opakowania, ale zaznaczę, iż foliowanie całego kartonika Huawei mógłby sobie darować. Wystarczyłaby jedna papierowa plomba, bo opakowanie samo w sobie jest tak skonstruowane, iż choćby po zerwaniu folii nie tak łatwo jest się dostać do środka. Wszystko przez to, iż spód jest zupełnie płaski i nie ma za co chwycić, by rozłączyć dwie papierowe wytłoczki. Dość już jednak o kartonie, pora zajrzeć wewnątrz. Wyposażenie jest w przypadku FreeArc nadzwyczaj skromne. To, iż w zestawie nie znajduje się kostka ładowarki jest oczywiste, ale ku mojemu zdziwieniu, w komplecie nie ma także przewodu USB. Z drugiej jednak strony myślę, iż gdyby do opakowania miał trafić klasyczny kabel USB-A – USB-C, to choćby lepiej, iż klienta pozbawiono jakiekolwiek przewodu. A zatem na zestaw składa się para słuchawek FreeArc oraz etui ładujące. Słuchawki ułożono w dość interesujący sposób, bowiem w części nakładają się one na siebie. Dzięki takiej konfiguracji zaoszczędzono trochę miejsca, a trzeba przyznać, iż etui FreeArc jest dość duże (6,8 cm x 6,8 cm x 2,6 cm). Pierwsze wrażenie po otwarciu pudełka jest bardzo pozytywne. Zarówno słuchawki jak i etui są wykonane solidnie, oba produkty charakteryzują się matowym wykończeniem, co nadaje im stylu.

Jakość wykonania i wygląd

Huawei po raz kolejny nie zawiódł jeżeli chodzi o jakość wykonania sprzętu. Same słuchawki jak i zauszniki wyprodukowano z solidnego tworzywa, nie ma żadnych wątpliwości, iż mamy do czynienia z topową marką, która nie oszczędza na materiałach. W przypadku FreeArc ponad 80% ich powierzchni zostało pokryte silikonem, który muszę przyznać, jest bardzo przyjemny w dotyku. Co więcej, Huawei chwali się, iż powłoka, którą pokryte są wkładki douszne, otrzymała certyfikat Smart Green Medal, co gwarantuje pełne bezpieczeństwo w kontakcie ze skórą. A to w słuchawkach sportowych nabiera jeszcze większego znaczenia, biorąc pod uwagę pocenie się podczas wysiłku. We wstępie wspomniałem już, iż Huawei FreeArc nie wyglądają jak typowe słuchawki sportowe. I powtórzę, iż ten model to naprawdę elegancki kawałek elektroniki. Schludna, niekrzykliwa i wręcz minimalistyczna forma przypadła mi bardzo do gustu, w szczególności doceniam srebrne akcenty i stonowane logo wygrawerowane na głównej cześci wkładki. Moim zdaniem Huawei wyszedł z założenia, iż ich najnowsze słuchawki spodobają się nie tylko osobom spędzającym godziny na siłowni, rowerze, czy bieżni. Pewność utrzymania słuchawek blisko ucha przy zachowaniu pełnej świadomości otoczenia jest ważna nie tylko dla sportowców. Taką możliwość docenią także pracownicy biur przemieszczający się po zatłoczonym mieście na hulajnodze, czy dojeżdżający do pracy komunikacją miejską. FreeArc są nie tylko solidnie wykonane, ale pozostają przy tym lekkie (jedna słuchawka waży niecałe 9 gramów) i komfortowe. Ponadto mają bardzo dobrze rozłożony środek ciężkości (producent nazywa tę konstrukcję S-Shape Curve) i naprawdę noszenie ich przez kilka godzin nie wywołuje żadnych uciążliwości. Porównałem moje odczucia z Baseus Eli Sport 1, które niedawno testowałem i przyznam, iż FreeArc w wypadają na tym polu zdecydowanie lepiej. [caption id="attachment_275541" align="aligncenter" width="2560"] Hauwei FreeArc i Baseus Eli Sport 1[/caption] Nieco słabszym elementem zestawu FreeArc jest etui ładujące. Zanim przejdę do uwag, zacznę od jego niewątpliwych zalet, którymi są matowe wykończenie powierzchni i kolorystyka idealnie komponująca się ze słuchawkami. Wizualnie jest bardzo dobrze. To, co zwróciło moją uwagę to wieczko, które po zamknięciu ma lekkie luzy, co być może nie ma dużego znaczenia, niemniej jednak można było zrobić to lepiej. Drugi szczegół, który wydał mi się dziwnym rozwiązaniem, dotyczy diody LED informującej o stanie akumulatora lub trwającym parowaniu ze telefonem. Otóż światełko umieszczono bardzo nisko i moim zdaniem, powinno się ono znajdować tuż pod wgłębieniem ułatwiającym otwarcie, albo na samym środku tego fragmentu obudowy. Jednak głównym problemem tego etui jest moim zdaniem jego rozmiar. Piszę o tym tylko dlatego, ze FreeArc chcą być słuchawkami sportowo–miejskimi, stanowiąc uniwersalne rozwiązanie zarówno dla aktywnych, jak i casualowych użytkowników korzystających z nich na co dzień. I o ile to etui zmieści się w każdym najmniejszym choćby sportowym plecaku czy torbie na siłownie, to do kieszeni eleganckich spodni, a choćby jeansów, w których nosimy telefona wejdzie już z pewnym trudem.

Dźwięk i sport

Dzięki swojej unikatowej konstrukcji FreeArc świetnie trzymają się na głowie. Huawei w jednym z klipów reklamowych przekonuje, iż słuchawki nie wypadną z uszu choćby jeżeli staniemy na głowie i trzeba przyznać, iż nie jest to żadna marketingowa sztuczka. Pewność utrzymania się tych słuchawek na odpowiednim miejscu niezależnie od wykonywanych ruchów to ich największa zaleta. Co więcej, dzięki systemowi podwójnych anten udało się zwielokrotnić typowy dla Bluetooth zasięg w pomieszczeniach i w przypadku Huawei FreeArc wynosi on imponujące 100 metrów, a na otwartej przestrzeni dochodzi aż do 400 metrów. Oznacza to, iż podczas treningu na siłowni możemy bez ryzyka utraty łączności z telefon zostawić go po prostu w jednym miejscu i swobodnie przemieszczać się po obiekcie. Podobnie zresztą na bieżni czy korcie. Jeśli chodzi o dźwięk, to wiadomości są dwie. Dobra jest taka, iż naprawdę bardzo przyjemnie się przez te słuchawki rozmawia. Jakość dźwięku jest świetna, a budowa typu open-ear zapewnia spory komfort, bo nie ma tu mowy o uczuciu zatkanego ucha. Warto przypomnieć w tym momencie o idealnym wyważeniu i zwrócić uwagę na prawie 7 godzin ciągłej pracy na jednym ładowaniu. FreeArc sprawdzą się zatem świetnie w pracy jeżeli prowadzicie wiele spotkań online lub po prostu przeprowadzacie sporo rozmów telefonicznych. Druga wiadomość jest taka, iż to nie są słuchawki dla melomanów, którzy chcą okazjonalnie poćwiczyć. Muzyka odtwarzana przez FreeArc będzie dobrym tłem do pobijania kolejnych rekordów okrążeń, zdobywania odznak w aplikacjach fitnesowych i wyciskania jeszcze większych ciężarów na ławeczce. FreeArc zagrają lepiej lub gorzej w zależności do tego, jakiego gatunku muzycznego będziecie słuchać. Sprawdziłem kilka sportowych playlist i przyznam, ze popowe i dance'owe kawałki brzmią całkiem nieźle. Gorzej jest w przypadku cięższych brzmień, więc jeżeli trenujecie słuchając Bring Me The Horizon albo Limp Bizkit, to będzie wam niestety brakować mocy, dynamiki i niskich tonów. Sytuację ratuje na szczęście aplikacja Huawei AI Life, która pozwala na dodanie własnego presetu equalizera. Zalecam zrobić to od razu po sparowaniu słuchawek ze telefonem, bo na domyślnym ustawieniu dźwięku muzyka brzmi po prostu rozczarowująco. Abstrahując od jakości dźwięku, FreeArc mają pewną bardzo istotną cechę. Dzięki technologii kierunkowej transmisji minimalizowane są wycieki dźwięków na zewnątrz, co zapewnia wyższy stopień prywatności w stosunku do konkurencyjnych produktów. Sprawdziłem to, ponownie posiłkując się Baseusami Eli Sport 1, które też charakteryzują się budową typu open-ear. Na jednych i drugich słuchawkach odtworzyłem odcinek ulubionego podcastu i w rzeczywiście, w przypadku FreeArc, znajdując się w pobliżu trudno odróżnić poszczególne słowa i odgadnąć o czym konkretnie jest mowa.

Obsługa gestów

Z obsługą gestów nie miałem w przypadku FreeArc najmniejszego problemu. Działają one bezbłędnie i intuicyjnie. Podczas testów najchętniej korzystałem z przeciągnięcia w górę lub w dół by regulować głośność. Ze względu na budowę słuchawek, nie ma tutaj tak wielu możliwości jak w FreeBuds Pro 4, ale nie należy odbierać tego jako wady. Huawei wykorzystał w pełni potencjał i konstrukcję FreeArc i nie czuję tym pod względem żadnego niedosytu. [gallery link="file" size="full" ids="275543,275544,275545"]

Werdykt

Huawei FreeArc to słuchawki dla aktywnych, które jednak swoją wyrafinowaną stylistyką będą pasować zarówno do sportowego stroju jak i eleganckiej koszuli. Sprzęt ten pokazuje jednocześnie jak trudno jest stworzyć produkt w pełni uniwersalny. Powiedziałbym nawet, iż FreeArc jest pełne sprzeczności. Słuchawki są szalenie wygodne, bardzo przyjemnie się przez nie rozmawia i mają świetną baterię. Z drugiej strony, nie każdy rodzaj muzyki brzmi na nich dobrze, są zbyt ciche by w przestrzeni miejskiej słuchać na nich podcastów czy audiobooków, a etui ładujące ledwo zmieści się do kieszeni. Dlatego moim zdaniem, choć FreeArc nie wyglądają jak sprzęt tylko dla sportowców, to właśnie osobom z tej grupy bym je polecił. Pamiętajcie jedynie, iż to nie wybitna jakość muzyki... gra tutaj pierwsze skrzypce. Huawei FreeArc debiutują w Polsce dzisiaj w cenie 499 złotych. Do 6 kwietnia trwa oferta premiowa w ramach której możecie kupić w promocyjnej cenie 399 złotych. Szczegóły znajdziecie tutaj.

Plusy:

  • komfort noszenia choćby przez wiele godzin
  • jakość wykonania
  • jakość rozmów
  • czas pracy na baterii
  • nigdy nie wypadają z uszu

Minusy:

  • jakość dźwięku na domyślnych ustawieniach
  • nieporęczne etui ładujące

Dane techniczne

  • Model: FreeArc
  • Wymiary: Każda słuchawka: 45, 4 mm × 18,35 mm × 47,50 mm, etui ładujące 67,8 mm x 67,8 mm x 26,5 mm
  • Waga: Każda słuchawka: około 8,9 grama, etui ładujące: 67 gramów
  • Głośnik: 17 mm x 12 mm przetwornik o wysokiej czułości z magnesem neodymowym
  • Łączność: Bluetooth 5.2, do dwóch urządzeń jednocześnie
  • Bateria: Słuchawki: 55 mAh, etui ładujące: 510 mAh
  • Odporność: zgodnie z normą IP57
  • Ładowanie: Ładowanie słuchawek w etui: ok. 40 minut, 10 minut ładowania słuchawek w etui pozwala na 3 godziny słuchania muzyki, Przewodowe ładowanie etui (bez słuchawek): ok. 60 minut
  • Czas pracy:
    • 7 godzin ciągłego słuchania muzyki
    • 28 godzin z doładowaniem z etui
    • 3 godziny słuchania muzyki po 10 minutach ładowania
Idź do oryginalnego materiału