Już w trzecim spotkaniu Klubowych Mistrzostw Świata w USA w nowym formacie doszło do pierwszego starcia dwóch drużyn z Europy w historii tych rozgrywek. Była to też konfrontacja dwóch europejskich gigantów, jako iż zdobywca Ligi Mistrzów Paris Saint-Germain grał w Los Angeles z hiszpańskim Atletico Madryt.
REKLAMA
Zobacz wideo Kto powinien zastąpić Michała Probierza? Kosecki: Powinien zostać grającym trenerem!
PSG wciąż w wielkiej formy. Pewne 4:0 w hicie Klubowych Mistrzostw Świata
Zaczęło się całkiem nieźle. W szóstej minucie bliskie strzelenia pierwszego gola było Atletico, jednak uderzenie z rzutu wolnego Juliana Alvareza o centymetry minęło bramkę Gianluigiego Donnarummy. Potem jednak na placu gry dominowało PSG, mimo iż grało bez dwóch reprezentantów Francji - kontuzjowanych Ousmane'a Dembele i Bradleya Barcoli.
Pierwsze celne uderzenia Goncalo Ramosa i Chwiczy Kwaracchelii nie mogły zaskoczyć Jana Oblaka. W 19. minucie jednak zdecydowanie bardziej konkretny był Fabian Ruiz. Hiszpański pomocnik w akcji PSG otrzymał piłkę tuż przed polem karnym i w swoim stylu huknął płasko lewą nogą tak, iż słoweński bramkarz Atletico nie miał nic do powiedzenia.
Po ciekawym początku w kolejnych minutach gra stała się niezbyt ciekawa. Kolejne celne uderzenia Desire Doue i Goncalo Ramosa, choć celne, były z rodzaju tych, które nie miały prawa wpaść do bramki Atletico.
najważniejsze dla losów tego spotkania były wydarzenia w pierwszej minucie doliczonego czasu gry. Najpierw najlepszą szansę w pierwszej połowie dla Atletico zmarnował Antoine Griezmann, który z kilkunastu metrów uderzył prosto w ręce Gianluigiego Donnarummy.
Akcja gwałtownie przeniosła się pod drugie pole karne, gdzie Chwicza Kwaracchelia podał do Vitinhi tak, iż ten mógł swobodnie środkiem wbiec z piłką w szesnastkę i silnym strzałem pokonać Jana Oblaka, dzięki czemu do przerwy Paris Saint-Germain prowadziło już 2:0.
Druga część spotkania rozpoczęła się kolejnej świetnej szansy dla paryżan. Chwicza Kwaracchelia w swoim stylu zszedł z piłką z lewego skrzydła do środka i uderzył z około 16 metrów w długi róg bramki Jana Oblaka, ale ten doskonale zbił piłkę na poprzeczkę własnej bramki.
W 57. minucie Atletico przez chwilę cieszyło się z gola kontaktowego. Po odbiorze na połowie PSG Giuliano Simeone zagrał w pole karne do Juliana Alvareza, a Argentyńczyk płaskim strzałem wygrał pojedynek z Gianluigim Donnarummą. euforia nie trwała jednak długo, bo słusznie interweniował VAR, gdyż Desire Doue na początku akcji był faulowany przez Koke. Istvan Kovacs po obejrzeniu wideo nie miał wątpliwości i anulował gola dla Los Colchoneros.
Po godzinie gry Diego Simeone dokonał potrójną zmianę, wpuszczając na boisko m.in. Angela Correę oraz Reinildo. Wspominamy o tym, gdyż ci zawodnicy w ciągu minuty po wejściu na plac gry zdołali obejrzeć żółte kartki za faule na swoich rywalach.
Nie mądrzejszy od nich był Clement Lenglet. Tuż po tym jak po błędzie Jana Oblaka Desire Doue w ostatniej chwili został zablokowany przed pustą bramką Atletico, francuski obrońca zapomniał, iż ma żółtą kartkę na koncie i za kompletnie zbędne protesty obejrzał drugą, więc z czerwoną wyleciał z boiska. Od 79. minuty Atletico musiało radzić sobie w osłabieniu.
Chwilę później doskonałej szansy na gola kontaktowego nie wykorzystał Alexander Sorloth. Norweg dostał idealne płaskie dośrodkowanie z prawej strony boiska na piąty metr przed pustą bramką PSG, ale uderzył fatalnie nad poprzeczką.
Skoro Atletico nie zdołało złapać kontaktu, to w 87. minucie Paryż dobił swojego przeciwnika. Piłkę za linię obrony dostał w polu karnym Achraf Hakimi i choć zagrał źle przed bramkę Oblaka, to jeszcze obrońcy rywala fatalnie pogubili się we własnej szesnastce. Do bezpańskiej, odbitej piłki dopadł 19-letni Senny Mayulu i strzałem z kilkunastu metrów trafił na 3:0 dla PSG.
Wynik jednak został ustalony już w doliczonym czasie gry i w ostatniej akcji spotkania. Wówczas rzut karny za zagranie ręką Robina Le Normanda wykorzystał Koreańczyk Lee Kang-In.
Paris Saint-Germain ograło Atletico Madryt 4:0 i objęło pierwsze prowadzenie w grupie B, gdzie wystąpią także brazylijskie Botafogo Rio de Janeiro, a także amerykańskie Seattle Sounders.