Hiszpański dziennikarz zobaczył, co robi Jagiellonia. Te słowa mówią wszystko

20 godzin temu
Jagiellonia Białystok została wyeliminowana w ćwierćfinale Ligi Konferencji przez hiszpański Real Betis, ale szczególnie meczem rewanżowym dała się renomowanym Hiszpanom we znaki. - Tak jak powiedział jej trener Adrian Siemieniec, nie zapomnimy jej gry. Jagiellonia radziła sobie bardzo spokojnie z piłką, mimo iż potrzebowała goli. Wiedziała, iż gdyby poszła na wymianę ciosów przeciwko Betisowi, ten mógłby ją gwałtownie zabić. Mimo to pozostała wierna swojej idei gry - mówi w rozmowie ze Sport.pl dziennikarz "Diario de Sevilla", Manu Colchon.
Jagiellonia Białystok, pomimo porażki 0:2 w pierwszym meczu w Sewilli, nie złożyła broni w czwartkowym rewanżu z Realem Betis w ćwierćfinale Ligi Konferencji. Piłkarze Adriana Siemieńca od pierwszych sekund spotkania w Białymstoku szukali odrobienia strat, szczególnie w pierwszej połowie wyglądali choćby lepiej od Betisu, ale ostatecznie zremisowali 1:1, odpadając z tegorocznej edycji europejskich pucharów. Na Podlasiu mimo wszystko zapanowała duma, iż mistrz Polski był w stanie grać jak równy z równym z tak silnym przeciwnikiem.


REKLAMA


Zobacz wideo Szczęsny czy ter Stegen? Kibice Barcelony podzieleni? "Zdecydowanie to on powinien być numerem 1"


"Nie zapomnimy". Dziennikarz z Sewilli chwali Jagiellonię po meczu z Betisem
O ocenę czwartkowego spotkania z hiszpańskiej perspektywy poprosiliśmy Manu Colchona, dziennikarza "Diario de Sevilla".
- Ten mecz naprawdę mi się podobał, szczególnie w wykonaniu Jagiellonii. Tak jak powiedział jej trener Adrian Siemieniec, nie zapomnimy jej gry. Jagiellonia radziła sobie bardzo spokojnie z piłką, mimo iż potrzebowała goli. Wiedziała, iż gdyby poszła na wymianę ciosów przeciwko Betisowi, ten mógłby ją gwałtownie zabić. Mimo to pozostała wierna swojej idei gry - chwalił mistrza Polski dziennikarz z Sewilli, pracujący przy Realu Betis.
Colchon wyróżnił też kilku zawodników Jagi za rywalizację z Betisu. - Za rewanż słowa uznania należą się Pululu. Poza tym podobali mi się Kristoffer Hansen oraz Jesus Imaz.


W przypadku gry Realu Betis, nasz rozmówca przyznał, iż to spotkanie szczególnie w pierwszej połowie kosztowało go wiele nerwów. - Mało tego, tu nie tylko chodzi o same nerwy. Byłem też niezadowolony z tego, jak gra Real Betis - przyznawał Colchon.


- Betis ma o wiele pieniędzy od Jagiellonii, ma też wyraźnie lepszych piłkarzy. Dlatego też należy oczekiwać od niego znacznie więcej. Tu powinno być zdecydowanie więcej goli - dodawał dziennikarz "Diario de Sevilla".
Koniec końców jednak najważniejszą informacją z dwumeczu Realu Betis z Jagiellonią Białystok jest awans "Los Verdiblancos" do półfinału Ligi Konferencji. I to naszego rozmówcę zdecydowanie rozchmurza.
- To dla nas naprawdę wielka, historyczna sprawa. Mało kto wie, ale Betis dopiero po raz pierwszy w swojej historii awansował do półfinału europejskich pucharów - mówi.
Real Betis w półfinale Ligi Konferencji zmierzy się z włoską Fiorentiną, która z kolei powalczy o trzeci z rzędu finał tych rozgrywek, po tym jak dwa poprzednie - z West Hamem i Olympiakosem Pireus - przegrała. Pierwszy mecz zaplanowano na 1 maja. Do tego zespół Manuela Pellegriniego nie składa broni o piąte miejsce w La Liga, dające awans do Ligi Mistrzów. Do piątego Villarrealu "Los Verdiblancos" tracą tylko trzy punkty.


Jagiellonii Białystok z kolei pozostało sześć ostatnich kolejek Ekstraklasy, a zespół Adriana Siemieńca wciąż jest w grze o mistrzostwo Polski, tracąc cztery punkty do prowadzącego Rakowa Częstochowa. W Poniedziałek Wielkanocny Jaga zagra u siebie z Zagłębiem Lubin (godz. 14:45).
Idź do oryginalnego materiału