FC Barcelona przeżywa spory kryzys, co do tego nie ma wątpliwości. Piłkarze Hansiego Flicka wygrali tylko jeden z sześciu ligowych meczów. Dodatkowo po niedzielnym spotkaniu z Leganes kontuzji doznał lider Lamine Yamal, który będzie pauzował prawdopodobnie do połowy stycznia. Kataloński klub zaczął też tracić coraz więcej bramek, co może wskazywać na słabszą formę linii obrony. Mimo to nie zawodzi Inaki Pena, na którego błąd wyczekuje prawdopodobnie spore grono Polaków.
REKLAMA
Zobacz wideo Pięć brązowych medali i liczne rekordy polskich pływaków na MŚ. Trener Paweł Wołkow: Byli głodni startów
Hiszpanie piszą o Inakim Peni. Fatalne wieści dla Szczęsnego
Kiedy pod koniec września koszmarnej kontuzji doznał Marc-Andre ter Stegen, wydawało się, iż Pena nie ma żadnych szans, by zostać jego następcą. Dlaczego? Pamiętano słabą formę bramkarza z ubiegłego sezonu, gdy Niemiec pauzował przez uraz pleców. Aby nie pozwolić sobie na żadną wpadkę, sprowadzono z emerytury Wojciecha Szczęsnego, który tymczasowo miał zostać "jedynką" w bramce. Minęły niespełna trzy miesiące, a ten dalej czeka na oficjalny debiut.
Pena miał stracić miejsce w składzie 20 października w ligowym starciu z Sevillą. Hansi Flick zdecydował jednak inaczej i wyraził pełne wsparcie dla Hiszpana. Ten przez następne tygodnie nie dał się wygryźć Szczęsnemu, który cierpliwie przygląda się meczom zza linii bocznej. I ma coraz mniejsze szanse na grę, biorąc taką formę Peni. Dziennik "Marca" przyznaje, iż 25-latek bardzo się rozwinął, zwłaszcza iż mając tyle samo minut, co w okresie 2023/24, przepuścił aż 12 bramek mniej.
Zaznacza jednak, iż "zachowanie czystego konta przez cały czas przyprawia Inakiego Penę o ból głowy", gdyż dokonał tego dotąd tylko sześciokrotnie. Główna różnica w porównaniu z ubiegłym sezonem polega na tym, iż FC Barcelona nie traci tylu bramek. Poza meczem z Osasuną, gdy zaaplikowano jej cztery trafienia, traci jednego lub dwa gole na mecz. Nie ma co ukrywać, iż są to fatalne wieści dla Wojciecha Szczęsnego, który prawdopodobnie będzie musiał czekać do styczniowego meczu Pucharu Króla na debiut w FC Barcelonie.
Niedzielna porażka z Leganes oznacza, iż po 18. kolejkach La Liga FC Barcelona ma tyle samo punktów w tabeli, co Atletico oraz punkt przewagi nad Realem Madryt. Oba zespoły ze stolicy mają jednak jedno spotkanie rozegrane mniej. Piłkarze Hansiego Flicka powrócą na boisko w sobotę 21 marca, kiedy na własnym stadionie zmierzą się właśnie z Atletico.
"Marca" ujawnia, iż pewny miejsca w składzie może być Pena, który w poprzednim spotkaniu (w grudniu 2023 roku) z Atletico rozegrał 90 minut i wie, jak smakuje takie zwycięstwo. FC Barcelona pokonała wówczas rywala po golu Joao Felixa.