Hiszpanie palą się ze wstydu po derbach Madrytu. Tak skomentowali żenujące sceny

3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Ana Beltran / REUTERS


Atletico Madryt wyrwało w końcówce remis z Realem w derbach stolicy Hiszpanii. Wynik 1:1 jest korzystny dla FC Barcelony, bo żaden z hiszpańskich gigantów nie wykorzystał jej porażki z Osasuną Pampeluna 2:4. Hiszpańskie media są najbardziej oburzone skandalicznymi obrazkami z Civitas Metropolitano. Mówią o wstydzie dla krajowej piłki i żenadzie, z którą wreszcie trzeba skończyć.
Real Madryt prowadził w drugiej połowie w derbach z Atletico po trafieniu Edera Militao. Kilka minut później trzeba było przerwać spotkanie na 20 minut przez skandaliczne zachowanie kibiców "Los Colchoneros". W doliczonym czasie gry gospodarze uratowali punkt za sprawą gola Angela Correi. Atletico kończyło w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Marcosa Llorente.

REKLAMA







Zobacz wideo Kosecki: Żyłem jak piłkarz grający w Lidze Mistrzów



Hiszpanie komentują skandal w Madrycie
Krótko po bramce Militao niektórzy fani Atletico nie utrzymali nerwów na wodzy i zaczęli rzucać w kierunku piłkarzy różnymi przedmiotami. Najpierw w ruch poszła zapalniczka, którą Thibaut Courtois przekazał sędziemu, a ten odnotował incydent. Ale z biegiem czasu było tylko gorzej. Na murawie lądowały kolejne przedmioty. Sędzia był zmuszony przerwać grę. Zawodnicy udali się do szatni, ale Koke i Jose Maria Gimenez postanowili zostać i uspokoić rozwścieczonych kibiców. Po chwili dołączył do nich trener Diego Simeone. Komentujący na antenie Canal+ Sport Tomasz Ćwiąkała mówił o "czarnej karcie w historii ligi". Na szczęście udało się wznowić grę i dokończyć spotkanie.
Gdy Atletico wyrównało w doliczonym czasie gry, to tę bramkę świętowało razem z grupą fanów, która wywołała skandal, co dla hiszpańskich gazet i opinii publicznej było nie do pomyślenia.


- To był moment wielkiego napięcia. Nie chcemy, by dochodziło do tego na stadionie, ale jesteśmy też zawodowcami i musimy wiedzieć, gdzie jesteśmy. Musimy być inteligentni. Nie możemy szkodzić wszystkim kibicom przez 4 osoby. Cóż, oby to się nie powtórzyło. Jako piłkarze musimy być bardziej inteligentni. Rozmawialiśmy jako kapitanowie z sędziami i protokół mówił, iż jeżeli to się powtórzy, to mecz zostanie zakończony. Szczęśliwe do tego nie doszło - komentował po meczu Koke.
Hiszpańskie media zareagowały po wydarzeniach na Civitas Metropolitano. Nie kryją oburzenia zachowaniem grupy kibicowskiej Frente Atletico.



"Zawstydzające obrazki dla Atlético i hiszpańskiego futbolu. Zażenowanie trwało z piłkarzami celebrującymi remis w doliczonym czasie gry razem z radykałami, z którymi trzeba już skończyć" - komentuje madrycki dziennik "Marca", który jednocześnie chwali pracę sędziego, Mateo Busquetsa Ferrara, określając go jako zdecydowanego i wzorowego arbitra.
"Remis i wstyd" - tak swoją okładkę zatytułowała gazeta "AS". "Rojiblancos świętowali to wraz z członkami grupy Frente, a reszta publiczności gwizdała" - dodano w tekście.


Kataloński "Sport" stwierdza, iż Atletico nie powinno tak bardzo cieszyć się z tego punktu przez zaistniały skandal. "Żenujący remis" - oznajmiono na pierwszej stronie dziennika. Zachowanie kibiców, przez których trzeba było przerwać mecz, nazwano patetycznym, żałosnym.
"Mundo Deportivo" podkreśla, iż kibice przyćmili to, co działo się na boisku. "Więcej napięcia niż futbolu. Atléti zremisowało w doliczonym czasie gry derbów zabrudzonych rzucaniem przedmiotów, co doprowadziło sędziego do podjęcia decyzji o wstrzymania pojedynku" - czytamy.



Zatrzymany chuligan uzbrojony, rasizm na trybunach
Według "Relevo" na trybunach mogło też dojść do przejawów rasizmu. Pokrzywdzonym był jeden z fanów, który przyjechał z Brazylii. Inni udawali odgłosy małpy, które były kierowane wobec niego. Doszło do starć, musiała interweniować ochrona, która uznała, iż to Brazylijczyk rozpoczął szarpaninę i był agresywny. Dlatego postanowiła go wyprowadzić przynajmniej z sektora.



Atletico oficjalnie poinformowało o namierzeniu i zatrzymaniu jednego z kibiców, który rzucał przedmiotami na murawę. Według "El Chiringuito" był on uzbrojony, miał przy sobie nóż.
W tabeli La Ligi prowadzi FC Barcelona z 21 punktami po ośmiu kolejkach. W starciu z Osasuną poniosła pierwszą porażkę ligą w sezonie. Za "Blaugraną" są kolejno Real (18 punktów) i Atletico (16 punktów). Obie ekipy z Madrytu jeszcze nie przegrały żadnego meczu.
Idź do oryginalnego materiału