Hiszpanie ostro o decyzji ter Stegena. "Wojna została wypowiedziana"

19 godzin temu
"Wojna została wypowiedziana" - grzmi "Marca". Decyzja ter Stegena o operacji i o szacowanej dacie powrotu - ich zdaniem - ma drugie dno. Dziennikarze twierdzą, iż Niemiec chciał zrobić na złość Barcelonie za to, iż był wypychany z klubu. Czy ktoś może na tym coś ugrać? Odpowiedź jest brutalna.
Od jakiegoś czasu FC Barcelona ma "problem" z ter Stegenem. Klub chce się go pozbyć, ale ten nie ma zamiaru odchodzić. Ponadto Niemiec nie rozpoczął sezonu przygotowawczego z powodu kontuzji pleców i musiał podjąć decyzję, czy podda się operacji. Ostatecznie kapitan Blaugrany zdecydował, iż podda się zabiegowi, o czym poinformował w mediach społecznościowych.


REKLAMA


Zobacz wideo Wojciech Szczęsny czy Marc-Andre ter Stegen? Kibice w Barcelonie zdecydowali


Ter Stegen zrobił na złość Barcelonie?
Zawodnik stwierdził w komunikacie, iż będzie pauzował około trzech miesięcy. Może to być "specjalna zagrywka", bo przepisy LaLiga stanowią, iż klub może przeznaczyć 80 proc. pensji piłkarza na zarejestrowanie innego zawodnika, jeżeli jego uraz trwa co najmniej... cztery miesiące. "Jego oświadczenie zaskoczyło FC Barcelonę" - informowało "Mundo Deportivo".


"Marca" poszła o krok i skonsultowała się z lekarzami, którzy oszacowali, iż czas rekonwalescencji będzie wynosił od czterech do sześciu miesięcy. "Ten szczegół jest bardzo istotny dla planowania sportowego klubu, ponieważ każda kontuzja trwająca dłużej niż cztery miesiące jest uważana za długotrwałą" - podkreślono. jeżeli jego nieobecność potrwa tylko trzy miesiące, klub nie będzie mógł za niego zakontraktować Joana Garcii albo Marcusa Rashforda. "Warto pamiętać, iż klub nie podjął jeszcze decyzji, czy Roony zostanie w pierwszym zespole, w rezerwach, czy zostanie wypożyczony" - kontynuowano.
Ter Stegen "wypowiedział wojnę" Barcelonie
Po tych wydarzeniach David Sanchez z "Marki" pisze wprost, iż "wojna już została wypowiedziana". "Pozostaje tylko pytanie, kto straci więcej: ter Stegen czy Barca" - czytamy w nagłówku.
Swój wywód zaczął od przyznania, iż posunięto się za daleko w krytyce Niemca pod koniec ubiegłego sezonu. "Rozumiemy przybycie Joana Garcíi, ale nie sądzę, aby było sprawiedliwe, jak traktowaliśmy Ter Stegena - bramkarza, kapitana drużyny, przez dziesięć lat najlepszego bramkarza, albo jednego z najlepszych bramkarzy w Europie, który nigdy nie sprawiał żadnych problemów, aż do ostatniej fazy ubiegłego sezonu" - czytamy.


Sanchez podkreślił, iż rozumie złość golkipera, ale to, co teraz robi, to "wkurzenie przeciwnika". "Dlatego Ter Stegen zapowiada, iż będzie pauzował przez trzy miesiące, żeby wyzdrowieć z kontuzji, mając nadzieję, iż uniknie zwolnienia 80 proc. swojej pensji, co pozwoliłoby mu zarejestrować Joana Garcię" - kontynuował.
"Wojna wypowiedziana, bitwa rozpoczęta. Kto wygra? Mam przeczucie, iż ostatecznie lekarze orzekną o jego ponad czteromiesięcznej przerwie, iż 80 proc. jego pensji zostanie mu wypłacone, a Joan García zostanie zarejestrowany z tą częścią pensji Marca-André Ter Stegena" - wypalił.
Zobacz też: Słowa Szczęsnego dotarły do Hiszpanii i się zaczęło
Zdaniem dziennikarza ta "wojna" wciąż się "rozkręca" i jesto ona publiczna. "Pozostaje tylko zobaczyć, kto wygra. Nie sądzę, żeby wygrał którykolwiek z nich. Pozostaje tylko zobaczyć, kto straci więcej: Ter Stegen czy Barcelona" - podsumował.
Idź do oryginalnego materiału