Hiszpanie ogłaszają ws. Lewandowskiego i Szczęsnego. Oto składy na El Clasico

3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Albert Gea


Czy Robert Lewandowski zagra już od pierwszych minut z Realem Madryt? Czy Wojciech Szczęsny w końcu dostanie szansę do debiutu i to w jednym z najważniejszych spotkań tego sezonu? Takie pytania przed niedzielnym El Clasico mogli zadawać sobie polscy kibice. Odpowiedzi na nie udzieliły hiszpańskie dzienniki i portale. Wskazali przewidywany skład FC Barcelony i wskazali typy, co do każdej formacji. Wątpliwości budzi jedynie jedna pozycja. Czy Hansi Flick ich posłucha?
Kibice długo czekali na ten wieczór. Już w sobotę 26 października odbędzie się spotkanie na szczycie La Liga - Real Madryt podejmie na własnym stadionie FC Barcelonę. Mecz zapowiada się niezwykle ciekawie, a eksperci podkreślają, iż możemy spodziewać się gradu goli. W wiele bramek obfitowały bowiem starcia tych drużyn w Lidze Mistrzów.

REKLAMA







Zobacz wideo Szczęsny rzucił po meczu Bayernem tylko jedno zdanie! Demolka w Barcelonie



Piłkarze Carlo Ancelottiego przegrywali już 0:2 z Borussią Dortmund, ale w zaledwie 33 minuty odrobili straty i skarcili rywala, zdobywając aż pięć trafień. Znakomicie spisali się też zawodnicy Hansiego Flicka, którzy przełamali fatalną passę przeciwko Bayernowi Monachium i po sześciu porażkach z tym rywalem w końcu odnieśli zwycięstwo - 4:1. Bohaterem został Raphinha, który ustrzelił hat-tricka. Znakomicie spisał się też Robert Lewandowski. Czy to oni znów będą stanowić o sile ofensywy Barcelony?
Media nie mają wątpliwości. Lewandowski zagra od pierwszych minut. Szczęsny jeszcze poczeka na swoją szansę
Na to pytanie próbowały odpowiedzieć hiszpańskie media. Już w sobotni poranek pojawiły się przewidywane składy Barcelony na mecz z Realem. Zdaniem dziennikarzy, do wielkich zaskoczeń dojść nie powinno. Flick najprawdopodobniej postawi na sprawdzoną jedenastkę. "Jak brzmi stare porzekadło: 'nie dotykaj tego, co idzie dobrze'" - pisał dziennik "AS".


W związku z tym logiczne jest, iż na murawie pojawią się Raphinha czy Robert Lewandowski. Co do tego, ani "Marca", ani "AS", ani portal fcbarcelonanoticias.com wątpliwości nie mają. Trójząb ofensywny klasycznie ma uzupełnić Lamine Yamal. Wątpliwości nie powinno być również, jeżeli chodzi o defensywę. Tam Flick raczej postawi na Julesa Kounde, Pau Cubarsiego, Inigo Martineza oraz Alejandro Balde.
Jedyna niewiadoma dotyczy środka pola. Pewne miejsce mają tam Pedri i Marc Casado, ale kto będzie wspierał ich w linii pomocy? Zdaniem "Marki" będzie to Dani Olmo, ale reszta dzienników i portali stawia na Fermina Lopeza, tym bardziej iż znakomicie zaprezentował się w starciu z Bayernem i w przeszłości dobrze radził sobie też w meczach z Realem - dwie bramki.



Hiszpańscy dziennikarze mieli również dość rozczarowującą informację dla polskich kibiców. Wciąż na debiut będzie musiał poczekać Wojciech Szczęsny. W bramce w sobotni wieczór bezdyskusyjnie pojawi się Inaki Pena. Świadomy tego jest również sam Polak.


- Powiedziałem Flickowi, iż choćby gdybym był na 100 proc. gotowy, to na jego miejscu bym na siebie nie postawił. Uważam, iż to nie jest historia o mnie. Kiedy zespół (prawidłowo - red.) funkcjonuje i wszystko idzie dobrze, to można tylko zepsuć, robiąc niepotrzebne zmiany - oznajmił Szczęsny.
Przewidywany skład FC Barcelony na mecz z Realem Madryt:

Inaki Pena; Jules Kounde, Pau Cubarsi, Inigo Martinez, Alejandro Balde; Pedri, Marc Casado, Fermin Lopez/Dani Olmo; Lamine Yamal, Robert Lewandowski, Raphinha.

Media podały też przewidywany skład Realu. Ancelotti ma spory problem, ponieważ kontuzji doznali Rodrygo, a także Thibaut Courtois. Dziennikarze są jednak zgodni, iż Włoch skutecznie zapełni luki.
Przewidywany skład Realu Madryt na mecz z FC Barceloną:

Andrij Lunin; Lucas Vazquez, Eder Militao, Antonio Ruediger, Ferland Mendy; Aurelien Tchouameni, Federico Valverde, Luka Modrić/Eduardo Camavinga; Jude Bellinhgam, Vinicius Junior, Kylian Mbappe.

Pierwszy gwizdek na Santiago Bernabeu zabrzmi o godzinie 21:00. Już teraz zapraszamy do śledzenia relacji tekstowej na stronie głównej Sport.pl i w naszej aplikacji mobilnej.
Idź do oryginalnego materiału