Mistrzostwo, puchar, superpuchar i półfinał Ligi Mistrzów - poprzedni sezon należał do FC Barcelony, ale kibice przed startem nowych rozgrywek nie mogą być w 100% zadowoleni. Saga transferowa związana z przyjściem Nico Williamsa dobiegła końca. Ostatecznie zdecydował się podpisać nowy, aż dziesięcioletni kontrakt, w myśl którego pozostanie w Bilbao, zamiast przenosić się do Barcelony.
REKLAMA
Zobacz wideo Czy kobieca piłka dogoni męską? Moura Pietrzak: Oby nie, stwórzmy swoją drogę bez korupcji
Oto plan Barcelony. "Lewandowski będzie kontynuował"
"Zaskakujące "tak" Nico Williamsa dla Athleticu do 2035 roku ponownie zmieniło scenariusz na kilka dni przed powrotem do pracy. Klub, który miał zaangażować zawodnika, przyjął porażkę i Flick będzie musiał wrócić do struktury, która tak dobrze działała w okresie 2024/25. Lewandowski będzie kontynuował grę z przodu, Raphinha zacznie na lewym skrzydle, Olmo "odzyska" pozycję ofensywnego pomocnika" - czytamy w katalońskim dzienniku "Sport".
Jak przekonuje źródło gdyby Williams trafił do Barcelony, to Hansi Flick mógłby przemodelować nieco strukturę taktyczną zespołu. Wedle planów Yamal miał pozostać prawoskrzydłowym, Raphinha przenieść się do środka, a Williams grać po lewej stronie boiska. "Sport" uważa, iż w takiej koncepcji więcej szans na pozycji fałszywego napastnika mógłby otrzymywać Olmo, a to spowodowałoby częstszą rotację na szpicy i Lewandowskiego, które mógłby więcej meczów rozpoczynać na ławce rezerwowych. Brak transferu Williamsa sprawia jednak, iż ten plan należy odsunąć w niepamięć.
Według doniesień wspomnianego dziennika piłkarze FC Barcelony już 13 lipca pojawią się w Ciutat Esportiva Joan Gamper. Wezmą udział w analizach i badaniach medycznych, zaś dzień później Hansi Flick poprowadzi trening, który rozpocznie jego drugi sezon w Katalonii.
Katalońskie media informują, iż wciąż możliwy jest transfer jednej z "opcji B" - czyli piłkarzy rozważanych na lewe skrzydło zamiast Williamsa. Mowa tu o Luisie Diazie i Marcusie Rashfordzie. Ich ewentualne przybycie nie powinno jednak mieć aż takiego wpływu na rozkład minut w nowym sezonie. Mówiąc krótko: Katalończykom wydaje się, iż Robert Lewandowski może czuć się bezpiecznie.
"Dani Olmo przez cały czas jest "zawodnikiem, który zmienia sufit drużyny" dla sztabu szkoleniowego, podczas gdy Lewandowski pozostanie punktem odniesienia, choć z dawką minut Ferrana Torresa - jeszcze jeden rok w roli rezerwowego" - dodaje "Sport".
Nowy sezon La Liga rozpocznie się w trzeci weekend sierpnia, a pierwszym rywalem FC Barcelony będzie Mallorca. W kolejnych spotkaniach Katalończycy zagrają z Levante, Rayo Vallecano i Valencią.