Hiszpanie ogłaszają. Oto "niedokończony biznes" Szczęsnego przed El Clasico

3 godzin temu
Ze względu na kontuzję Joana Garcii to Wojciech Szczęsny stanie w bramce FC Barcelony podczas pierwszego w tym sezonie El Clasico. Przed niedzielnym spotkaniem hiszpańskie media zwróciły uwagę na korzystny bilans Polaka w meczach z Realem Madryt. Równocześnie podkreśliły, iż Szczęsny w tym sezonie ma pewien "niedokończony biznes".
Podstawowym bramkarzem FC Barcelony w okresie 2025/2026 jest Joan Garcia. To fakt, nie opinia, który zresztą głosi sam Szczęsny. Zdaje sobie on sprawę z obecnej roli w drużynie, stara się pomóc zaadaptować sprowadzonemu latem Hiszpanowi i w razie potrzeby wskakuje za niego do składu. Taka sytuacja zaszła, gdy Garcia doznał kontuzji. Wprawdzie powróci do gry na początku listopada, ale siłą rzeczy podczas El Clasico Hansi Flick jeszcze będzie musiał zaufać Polakowi.


REKLAMA


Zobacz wideo Awantura w studiu! Kosecki VS Żelazny: "To Legia się skompromitowała, a nie Lech"


"Niedokończony biznes" Szczęsnego. Przełamie aż dwie złe passy?
Hiszpańskie media przed jednym z najważniejszych spotkań całego sezonu LaLiga jak zwykle analizują wszystkie aspekty tej rywalizacji. Z tego względu kataloński "Sport" poświęcił też uwagę Szczęsnemu, w przypadku którego zauważył, iż Polak ma bardzo dobry bilans spotkań przeciwko "Królewskim". Ten wynosi cztery wygrane i dwie porażki. Przy czym owe przegrane miały miejsce jeszcze w czasach gry 35-latka w AS Romie (po 0:2 u siebie i na wyjeździe w 1/8 finału Ligi Mistrzów 2015/2016).


Z kolei pierwszy wygrany mecz z "Królewskimi" Szczęsny zaliczył w ćwierćfinale Ligi Mistrzów 2017/2018, ale była to definicja pyrrusowego zwycięstwa. Wówczas Polak pojawił się na boisku pod sam koniec rewanżowego spotkania, gdy czerwoną kartkę otrzymał Gianluigi Buffon. Real, który w pierwszym meczu wygrał 3:0, w drugim przegrywał takim samym rezultatem, a włoski bramkarz nie wytrzymał po tym, jak "Królewscy" otrzymali rzut karny w doliczonym czasie gry. To sprawiło, iż Szczęsny musiał wybronić jedenastkę od Cristiano Ronaldo, czemu nie podołał. Zatem tamto zwycięstwo 3:1 miało dla niego gorzki smak.


W ubiegłym sezonie FC Barcelona aż cztery razy pokonała "Królewskich", w tym raz 4:0. Ale wówczas miejsce w bramce miał Inaki Pena. Szczęsny nie zaliczył w starciu z Realem czystego konta, bo choć jego zespół wygrywał, to mecze kończyły się wysokimi wynikami 5:2 (finał Superpucharu Hiszpanii), 3:2 (finał Pucharu Króla) i 4:3 (35. kolejka LaLigi). Innymi słowy, w niedzielę Szczęsny będzie miał okazję, by pierwszy raz w karierze zakończyć mecz z Realem na zero z tyłu.
Mało tego, Polak będzie chciał przełamać swoją złą passę z obecnej kampanii. "W tym sezonie Szczęsny zagrał w pięciu meczach, z których Barca wygrała trzy i przegrała dwa, ale we wszystkich traciła przynajmniej jedną bramkę. [...] W sumie straciła 9 goli. To zbyt dużo. Szczęsnemu w 35 spotkaniach dla Barcelony 14 razy udało się zachować czyste konto (to daje raz na 2,5 meczu), ale ani razu nie udało się to w tym sezonie. Tak więc wyzwanie zostało podjęte" - kończy się artykuł, który hiszpański dziennik zatytułował "Czyste konto, niedokończony biznes Szczęsnego".
Idź do oryginalnego materiału