Hiszpanie od razu to dostrzegli. Przełom u Lewandowskiego. "Wreszcie"

1 godzina temu
Za Robertem Lewandowskim słodko-gorzki mecz z Atletico Madryt. Barcelona wygrała 3:1, a Polak odegrał kluczową rolę przy golu Daniego Olmo na 2:1. Jednak sam fatalnie zmarnował rzut karny. Mimo tej wpadki portal barcelonauniversal.com chwali Polaka za jego grę, podkreślając, iż wreszcie w Barcelonie mogliśmy zobaczyć coś, co w tym sezonie jest rzadkością.
Dla kapitana reprezentacji Polski mecz z Atletico był okazją do ustabilizowania swojej pozycji w wyjściowym składzie FC Barcelony oraz trafienia do siatki przeciwko klasowemu rywalowi. Lewandowski wszak nie ma jeszcze w tym sezonie bramki w Lidze Mistrzów, zaś w La Liga z El Clasico z Realem Madryt wyeliminowała go kontuzja. Niestety swoją największą szansę na gola zmarnował, fatalnie wykonując rzut karny. Prawdopodobnie nigdy wcześniej nie zdarzyło mu się aż tak mocno przestrzelić.

REKLAMA







Zobacz wideo Niezrozumiała decyzja UEFA. Takiego wyniku nikt się nie spodziewał



Barcelona prawie podbiła tym Europę. W bieżącym sezonie to rzadkość
Nie był to jednak w pełni zły występ w jego wykonaniu. To on wypracował Daniemu Olmo okazję do strzelenia gola na 2:1, którą Hiszpan wykorzystał, z kolei ogólnie jego zespół zwyciężył 3:1 i obronił pozycję lidera tabeli. W starciu z Atletico stało się coś, co w Barcelonie w zeszłym sezonie było normalnością, a w tym zdarza się bardzo rzadko. Otóż w wyjściowej jedenastce znalazło się w komplecie trio Yamal-Lewandowski-Raphinha. Ten zabójczy tercet w bieżących rozgrywkach dopiero drugi raz wyszedł w całości w pierwszym składzie (pierwszy był kilka dni wcześniej przeciwko Deportivo Alaves). Portal barcelonauniversal.com wprost pisze o przełomie.


- Nic dziwnego, iż linia ataku Barcelony wyglądała płynniej niż kiedykolwiek w tym sezonie, po tym, jak zabójcze trio z poprzedniego wreszcie znów się połączyło, pokonując kłopoty zdrowotne. Powrót Raphinhii był najważniejszy w ponownym odbudowaniu płynności, która dominowała w Europie i której przebłyski zobaczyliśmy z Atletico. Lewandowski, Raphinha i Yamal bezsprzecznie wyciągają to, co najlepsze z siebie nawzajem - czytamy.


Indywidualnie silni, razem mają jeszcze większą moc
- Polski napastnik nie miał może swojej typowej skuteczności i choćby zmarnował jedenastkę, ale jednocześnie wykonał wiele kluczowych ruchów bez piłki oraz wziął udział w ważnych sekwencjach w rozegraniu. Yamal rósł wraz z trwaniem meczu i napędzał kontrataki oraz zmieniał strony. Raphinha za to tworzył zagrożenie niemal każdą akcją i cały czas poszukiwał gola albo stworzenia kolegom sytuacji, pokazując, czemu jest niekwestionowanym liderem. Cała trójka w połączeniu z powrotem Pedriego sprawiła, iż Barcelona wyglądała najbardziej zabójczo w całym sezonie. To zdecydowanie zwiastun świetnych rzeczy dla klubu - podsumowuje barcauniversal.com.
Kolejny mecz Katalończycy rozegrają już w sobotę 6 grudnia. Zmierzą się wówczas na wyjeździe z Realem Betis. Początek spotkania o 18:30.



Najnowszy Magazyn.Sport.pl już jest! Polscy skoczkowie zaczynają sezon olimpijski, a eksperci Sport.pl opisują różne konteksty nadchodzącej rywalizacji. Pogłębione analizy, komentarze, historie i kapitalne wywiady przeczytasz >> TU.
Idź do oryginalnego materiału