Hiszpanie nie potrafią zrozumieć jednej decyzji trenera Barcelony

1 tydzień temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Pablo Morano


Latem Hansi Flick wziął sobie za cel odbudowanie Ansu Fatiego. Kilka lat temu skrzydłowy był wskazywany jako przyszły lider FC Barcelony i zastępca Leo Messiego w drużynie. Ale poważna kontuzja kolana z 2020 r. zahamowała jego rozwój. Niemiec wielokrotnie powtarzał, iż wierzy w jego potencjał. Jednak hiszpańskie media zastanawiają się, dlaczego nie korzysta z Fatiego, choć ten jest w pełni zdrowy.
W ostatnich latach kariera Ansu Fatiego była naznaczona kontuzjami, przez co nie mógł się prawidłowo rozwijać. Mówiono, iż gra na zaciągniętym hamulcu ręcznym, jakby bał się ponownego uszkodzenia kolana lub mięśni uda. Przez te kontuzje stracił łącznie 1,5 roku gry. Miał odbudować pewność siebie na wypożyczeniu w Brighton & Hove Albion, ale tam stracił ponad dwa miesiące przez kontuzję łydki.


REKLAMA


Latem władze FC Barcelony zakładały sprzedaż Fatiego i zarobek w wysokości ok. 40 mln euro. Ale Hansi Flick za wszelką cenę chciał, by 21-latek został w klubie, bo wciąż może być istotną postacią w zespole.


Zobacz wideo Wielu piłkarzy wracało z emerytury, ale powrót Szczęsnego może być wyjątkowy


Flick chciał odbudować piłkarza, ale na niego nie stawia
W trakcie przygotowań do sezonu Ansu Fati otrzymał od Hansiego Flicka i jego sztabu indywidualny plan treningowy, który miał sprawić, iż gwałtownie zbuduje formę i odzyska pewność siebie na boisku. Wyniki sprawnościowe miał znakomite, jedne z najlepszych w drużynie, był chwalony za pracowitość i profesjonalizm. Ale plany wobec skrzydłowego pokrzyżował stan zapalny w stopie, który wykluczył Fatiego na kilka tygodni.
21-latek stracił pięć meczów w La Lidze. Był do dyspozycji trenera na mecz Ligi Mistrzów z AS Monaco (1:2), wszedł na dwie minuty. Starcia z Villarrealem (5:1) i Getafe (1:0) przesiedział jednak na ławce rezerwowych. Hiszpanom trudno zrozumieć, dlaczego Flick nie daje Fatiemu więcej minut. Kataloński dziennik "Sport" mówi o "nierozwiązanej zagadce" i przypomina, iż Niemiec deklarował, iż skrzydłowy jest gotowy do gry przez co najmniej 45 minut.


Flick został zapytany o Fatiego na konferencji po meczu z Getafe. Trener przyznał, iż nie chciał ryzykować wpuszczeniem nieogranego zawodnika przy niewielkiej przewadze, kiedy trzeba skupić się na wsparciu defensywy.


- Mecz był trudny, więc zdecydowaliśmy, iż w rotacji wystąpią inni piłkarze. Ansu ma się dobrze, ale zdecydowaliśmy się na inne opcje podczas tego meczu - przyznał Flick.
Trzeba też pamiętać o stylu gry Getafe, który jest oparty na fizyczności i agresji, więc istniało ryzyko, iż Fati może ponownie odnieść jakąś kontuzję.
Gazeta jest zdziwiona tym, iż skoro wynik z Getafe jest usprawiedliwieniem, to dlaczego Fati nie dostał ani minuty w meczu z Villarrealem, kiedy Barcelona miała wysokie prowadzenie. Cytują wypowiedź trenera sprzed weekendu: "Widzę Ansu na innym poziomie i myślę, iż może nam bardzo pomóc".


Najbliższa okazja do gry dla Fatiego to sobotni mecz wyjazdowy z Osasuną Pampeluna. "Sport" uważa, iż to będzie bardzo wymagające spotkanie, ale jednocześnie bardzo dobra okazja dla 21-latka, by przypomniał o sobie kibicom.


Ansu Fati ma istotny kontrakt z FC Barceloną do końca czerwca 2027 r. Transfermarkt wycenia go na 25 mln euro.
Idź do oryginalnego materiału