Hiszpanie łapią się za głowy. Chodzi o to, co robi Zidane. "Nie, dziękuję"

14 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl


1306 - od tylu dni Zinedine Zidane jest bezrobotny i nie pracuje w żadnym klubie. Francuz prowadził jedynie Real Madryt, który opuścił z końcem sezonu 2020/2021. Chociaż od tamtego czasu nie brakowało ofert, to Zidane niezmiennie nie zasiadł na ławce. Dlaczego? To opisała "Marca" w tekście o znamiennym tytule: "Niezwykły przypadek Zidane'a".
Zinedine Zidane trenerską karierę rozpoczął od prowadzenia przez pół roku Realu Madryt Castilla, a więc drugiej ekipy "Królewskich". W styczniu 2016 roku zastąpił Rafaela Beniteza i reszta jest historią. Przez dwa i pół roku do końca sezonu 2017/2018 Real Madryt pod wodzę Zidane'a wygrał trzy razy z rzędu Ligę Mistrzów, mistrzostwo i Superpuchar Hiszpanii, dwa Klubowe Mistrzostwa Świata i dwa Superpuchary Europy.

REKLAMA







Zobacz wideo Kosecki o obrazkach w mediach z szatni piłkarskiej: To wszystko jest tak udawane i klejone



Latem 2018 roku Zidane odszedł z klubu, ale wrócił do niego rok później. W swoim drugim etapie w latach 2019-2021 Real wygrał "tylko" mistrzostwo i Superpuchar Hiszpanii. Z końcem sezonu 2020/2021 Zinedine Zidane ponownie odszedł z Realu Madryt i od tamtego czasu pozostaje bezrobotny. W sumie z madrytczykami zdobył jedenaście tytułów.
Zobacz też: Sensacyjny zwrot. Notowania Guardioli drastycznie spadły
Zinedine Zidane nie spieszy się z powrotem na ławkę trenerską
"Sprawa Zidane'a to przypadek niezwykły w światowej piłce nożnej. To historia odnoszącego sukcesy trenera, który od ponad trzech lat nie postawił stopy na ławce rezerwowych, jakby po cichu wyrzekł się zawodu, w którym osiągnął doskonałość w Realu Madryt" - napisała "Marca", podkreślając, iż Zidane napisał historię futbolu, prowadząc Real do trzech triumfów w Lidze Mistrzów z rzędu. Nikt wcześniej i nikt później nie wygrał tych rozrywek choćby dwa razy z rzędu.


Hiszpańska gazeta zaznaczyła, iż "zniknięcie" Zidane'a nie było związane z brakiem ofert. W ostatnich latach Manchester United, Juventus, PSG i Bayern Monachium kilkukrotnie pukali do drzwi mistrza świata z 1998 roku, ale ten konsekwentnie odpowiada: "Nie, dziękuję".



Zidane korzysta z życia, zapuścił korzenie w Madrycie, obserwuje rozwój swoich dzieci i okazjonalnie wybiera się do Paryża i Aix-en-Provence na południu Francji, gdzie prowadzi swoje akademie "Zidane Five Club". Jej celem jest integracja młodych ludzi zagrożonych wykluczeniem poprzez sport.
Czy więc Zinedine Zidane definitywnie zamknął drzwi przed powrotem na ławkę? Nie, ale wrócić może jedynie do Realu Madryt, który jest "drużyną jego życia" oraz reprezentacji Francji. Jednak na ławce "Królewskich" zasiada w tej chwili Carlo Ancelotti, a "Trójkolorowych" prowadzi Didier Deschamps, którego umowa obowiązuje do mistrzostw świata w 2026 roku.


Zdaniem "Marki" Zidane ze spokojem patrzy w przyszłość, a w tym samym czasie byli członkowie jego sztabu w Realu Madryt budują swoje kariery. Asystent Francuza David Bettoni pracuje w Tunezji, trener od przygotowania fizycznego Gregory Dupont także próbuje sił w tym kraju, a asystent Hamidou Msaidie zajął się rozwijaniem platformy do treningu osobistego. "Nie wydaje się, aby francuski trener miał zamiar niedługo wrócić na ławkę rezerwowych" - podsumowała "Marca".
Idź do oryginalnego materiału