Choć zawodnicy Miami Heat robią wszystko, by skutecznie powalczyć z niezwykle silnymi Nuggets, podopieczni Mike'a Malone'a są na najlepszej drodze do zdobycia tytułu. Wszystko za sprawą doskonałej gry Nikoli Jokicia i Jamala Murraya, którzy prowadzą swój zespół do historycznego, pierwszego tytułu.
REKLAMA
Zobacz wideo
Kulisy Roland Garros. Tak wygląda turniej od strony kibica
Heat próbowali, ale walka skończyła się po kilkunastu minutach
Minionej nocy z piątku na sobotę drużyny Heat i Nuggets rozgrywały na Florydzie czwarty mecz tegorocznych finałów NBA. Jimmy Butler i jego partnerzy mieli w planach wyrównanie wyniku po dwóch porażkach z rzędu, ale sił na równą walkę starczyło im jedynie na kilkanaście minut.
Pierwsza kwarta i początek drugiej były stosunkowo wyrównane. Wówczas dużo do powiedzenia na boisku miał Jimmy Butler, który m.in. zdołał równo z syreną oddać skuteczny rzut po pierwszych dwunastu minutach gry, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Był to jednak jedynie solidny początek niezwykle trudnego dla Heat meczu.
Szokujący wynik trzeciej kwarty w finale Energa Basket Ligi
Po kilku minutach drugiej kwarty kibice po raz ostatni zobaczyli na tablicy wynik remisowy. Później koszykarze Nuggets byli już nie do doścignięcia. W przerwie przyjezdni prowadzili czterema punktami, kontrolując sytuację na parkiecie.
W drugiej połowie było już tylko lepiej z punktu widzenia zawodników Nuggets. Nikola Jokić, Jamal Murray i zaliczający świetny mecz Aaron Gordon punktowali jak natchnieni, powiększając przewagę nad Heat do kilkunastu oczek. Z końcem trzeciej kwarty przewaga zespołu z Denver wynosiła już 13 punktów, co stawiało gospodarzy pod ścianą.
Mateusz Ponitka bohaterem! Trójka marzeń na sekundy przed końcem finału [WIDEO]
Mimo szczerych chęci, koszykarze Heat nie byli już w stanie odrobić strat, choć w pewnym momencie przewaga Nuggets zmalała do pięciu punktów. Nie mogło to jednak powstrzymać niezwykle skutecznych zawodników z Colorado, którzy ostatecznie wygrali 108:95 i wyszli na prowadzenie 3:1. Tym samym już w nocy z poniedziałku na wtorek na własnym parkiecie Jokić i spółka będą mieli szansę sięgnąć po historyczny, pierwszy tytuł mistrzowski.
Świetny mecz Gordona. Jokić nie musiał aż tak pomagać
Spoglądając na statystyki czwartego meczu finałowego, w oczy rzuca się przede wszystkim doskonały wynik Aarona Gordona. Znakomity podkoszowy zdołał zdobyć w Miami 27 punktów, trafiając 11 z 15 rzutów z gry i dodając do tego 7 zbiórek i 6 asyst. Cztery punkty mniej do dorobku swojego zespołu dołożył Nikola Jokić, który dwunastokrotnie był najlepszy na tablicach i cztery razy wykonał najważniejsze podanie. Z ławki rezerwowych doskonałe spotkanie zagrał też Bruce Brown, zdobywca 21 oczek.
Ojciec chciał, żeby był piłkarzem. Uparł się na kosza i został legendą. 20 lat na szczycie
Po stronie Heat ponownie najlepsi byli Jimmy Butler i Bam Adebayo. Pierwszy z wymienionych zdobył 25 oczek, dodając do tego 7 zbiórek i 7 asyst. Doświadczony środkowy dodał do dorobku swojej drużyny 20 oczek oraz jedenaście zbiórek. Na jego koncie znalazło się jednak aż siedem strat.
Kolejny mecz między Denver Nuggets i Miami Heat odbędzie się w największym mieście stanu Colorado w nocy z poniedziałku na wtorek. Wówczas gospodarze spotkania będą mogli zapewnić sobie mistrzowskie pierścienie.