Historia UFC 309: Jaka jest stawka w Madison Square Garden Simon Head •

3 godzin temu

UFC 309 przenosi na kultową arenę Madison Square Garden w Nowym Jorku szereg walk, w tym bitwę o niekwestionowane mistrzostwo świata wagi ciężkiej.

Głównym wydarzeniem starcia pomiędzy Jonem Jonesem i Stipe Miocicem zdominowało w tym tygodniu tydzień walk w Wielkim Jabłku, ale jakie są najważniejsze wątki, które należy śledzić przez całą noc i po walkach na UFC 309? Oto cztery najważniejsze narracje, które będziemy śledzić w sobotni wieczór.

Jon Jones uczynił walkę Stipe Miocica osobistą. Kto na tym najbardziej skorzysta?

Przed tygodniem walk wyglądało na to, iż walka o tytuł wagi ciężkiej pomiędzy innymi legendami Jonesem i Miocicem rozegra się w atmosferze wzajemnego szacunku. Jednak po tym, jak Jones w przeszłości nie zgodził się z obraźliwym komentarzem Miocica, „Bones” dodał coś zauważalnego do całej sytuacji.

Miocic, znany z tego, iż jest człowiekiem pełnym szacunku i niechętnym do rozmów o śmieciach, był zdezorientowany, potem zirytowany, a potem wręcz wściekły, gdy Jones podjął temat, następnie podwoił swoje oskarżenia, a następnie odrzucił ofertę Miocica dotyczącą uścisku dłoni podczas ich wznowienia.

Oznacza to, iż walka, która zdawała się być podkreślana z szacunkiem, teraz ma w sobie świeżo wprowadzoną złą krew i wydaje się, iż rozpaliła ogień pod zwykle stoickim Miocicem. Czy zadziała to na jego korzyść podczas wieczoru walk, czy też Jones pokaże się z najlepszej strony, teraz, gdy wprowadził do postępowania prawdziwą wrogość?

Czy drugi raz będzie czarujący dla Michaela Chandlera w meczu z Charlesem Oliveirą?

Michael Chandler jest jednym z siedmiu najlepszych zawodników wagi lekkiej w UFC, ale może być jednym z najlepszych mówców w stawce.

Trudno nie być zaangażowanym przez byłego mistrza Bellatora, który jest więcej niż szczęśliwy, mogąc dzielić się swoimi celami ze swoimi fanami i mediami, odkąd dołączył do UFC w 2021 roku.

Od tego czasu Chandler jest obowiązkowym punktem programu telewizyjnego, podczas którego podchodzi do swoich walk bez hamulców. Doprowadziło go to na skraj niekwestionowanego tytułu mistrza UFC w wadze lekkiej, gdy był zaledwie o jeden lub dwa ciosy od pokonania Charlesa Oliveiry na UFC 262.

Dzwonek uratował Oliveirę pod koniec pierwszej rundy tej walki, a „Do Bronx” powrócił, by powstrzymać Chandlera, zdobyć wakujący tytuł i złamać serce „Żelaznego Mike’a”.

Teraz oboje mają ponownie się zmierzyć, a Chandler powiedział światu, iż tym razem to będzie jego czas. Oliveira waży 155 funtów, pozostaje jednym z najniebezpieczniejszych mężczyzn na świecie i przez cały tydzień emanował dyskretną pewnością siebie. Ale Chandler odważnie przepowiedział sukces w sobotni wieczór.

Zapowiada się kolejne szalone spotkanie, ale kto odniesie zwycięstwo?

Czy Bo Nickal jest gotowy na walkę z wielkimi pięściarzami wagi średniej?

Większość normalnych zawodników MMA ma szansę na ułatwienie sobie startu w tym sporcie i zbudowanie swojego CV w tle, zanim trafią na dużą scenę, ale Bo Nickal nie jest normalny.

Były fenomen wrestlingu z Penn State wygląda znakomicie od czasu przejścia do MMA, a jego występy w oktagonie sprawiły, iż Nickal zaczął nawoływać do rywalizacji na wyższym poziomie, mimo iż w jego karierze stoczył zaledwie sześć walk.

Nickal osiągnie dokładnie to na UFC 309, gdzie zmierzy się z byłym zawodnikiem wagi półciężkiej Paulem Craigiem, który chce wspiąć się w górę dywizji 185 funtów.

To walka pomiędzy elitarnym zapaśnikiem a niebezpiecznym specjalistą od poddań. Podczas gdy Nickal powiedział fanom na konferencji prasowej, iż ma „tysiąc sposobów”, aby wygrać tę walkę, Craig odpowiedział, iż potrzebuje tylko jednego – słynnego duszenia trójkątnego.

To walka, w której albo Nickal przebije Craiga i znajdzie się w niewielkiej odległości od czołowej dziesiątki wagi średniej, albo Craig odniesie kolejne niezwykłe zwycięstwo, co przyniesie Nickalowi pierwszą porażkę w karierze.

Tom Aspinall jest słoniem w pokoju UFC 309

Rzadko kiedy zawodnik nie biorący udziału w wieczornych walkach rzuca cień na wielką walkę o mistrzostwo, ale właśnie tak zaplanowaliśmy tydzień w Nowym Jorku.

Po tym, jak Jon Jones powiedział Kevinowi Iole, iż jeżeli wygra na UFC 309, najprawdopodobniej nie zmierzy się z Tomem Aspinallem, świat MMA cofnął się. Wybitni eksperci oskarżyli Jonesa o uchylanie się od Anglika, a Jones był zmuszony spróbować wyjaśnić swoje stanowisko podczas czasami burzliwej sesji medialnej. Ostatecznie nie był on zbyt udany.

Następnie, podczas konferencji prasowej przed walką, prezes i dyrektor generalny UFC Dana White został bezpośrednio zapytany, czy chce, aby w następnej kolejności zwycięzca pojedynku Jones vs. Miocic zmierzył się z Aspinallem. Odpowiedź White’a była stanowcza.

„Zwycięzca powinien absolutnie walczyć z Tomem.”

Tłum w Nowym Jorku ryknął zgodnie i skandował „Tommy! Tommy!” ponieważ jasno wyrazili swoje odczucia co do tego, co powinno być dalej dla zwycięzcy głównego wydarzenia sobotniego wieczoru.

A kiedy Aspinall pojawił się jako gość na oficjalnym programie ważenia przed UFC 309, zapytano go, co czuje w związku z tą sytuacją i czy jego zdaniem Jones go unika.

„Tak, mam” – powiedział.

„On jest. Zdecydowanie tak. Myślę, iż jest dla niego po prostu łatwiejsza droga i rozumiem to. Rozumiem to całkowicie – rozumiem, iż czekają go większe walki za znacznie mniejsze ryzyko i znacznie większe pieniądze. Rozumiem to.

„Ale, szczerze, czy myślę, iż on mnie unika? Absolutnie.”

Możemy nie być pewni, kto opuści Oktagon jako mistrz wagi ciężkiej. Wydaje się jednak jasne, iż niemal natychmiast po otrzymaniu pasa zostanie zapytany o walkę z Aspinallem.

Idź do oryginalnego materiału