Podczas listopadowego okienka reprezentacyjnego w seniorskiej reprezentacji Polski kobiet zadebiutowały wywodzące się z Pomorza Dominika Ullmann oraz Helena Danielewicz. Ullmann pierwsze szlify w dorosłej KoszKadrze zebrała w starciu z Rumunią, dla 17-letniej Danielewicz szczególny okazał się mecz z Cyprem.
Wychowanka Uczniowskiego Klubu Sportowego Siódemka Sopot kilka dni przed powołaniem do KoszKadry obchodziła 17. urodziny. Wcześniej miała okazję występować w młodzieżowych drużynach narodowych i z racji wieku dalej może być brana pod uwagę przy wyborach trenerów kadry do lat 18 oraz 20.
18 listopada 2025 zanotowała jednak swój debiut w seniorskiej reprezentacyjnej koszykówce. Było to zwieńczeniem 12-dniowych przygotowań, w których zawodniczka Artego Bydgoszcz aktywnie uczestniczyła od pierwszego dnia zajęć.
- Przyjechałam lekko zestresowana na kadrę, ponieważ wiele dziewczyn zna się od lat, a ja jestem nowa w tym otoczeniu. Bardziej niż treningami byłam spięta tym, aby z dziewczynami dobrze się poznać. Po tygodniu te emocje ze mnie już zeszły. Dziewczyny okazały mi dużo wsparcia. Wszystkie traktują mnie na równi i z dużym szacunkiem. O swoje umiejętności nie obawiałam się specjalnie, bo to jest koszykówka, a to już robię tak długo, iż się tym nie przejmuję - mówiła przed swoim debiutem Danielewicz.
Na boisku pojawiła się już w 15. minucie. Mecz zaczęła od faulu, ale potem przyszedł czas na udane zagrania w ataku oraz obronie. Pierwsze punkty w KoszKadrze seniorek uzyskała po jednej ze swoich ulubionych akcji. Otrzymała piłkę blisko pola trzech sekund. Wykonała dwa kozły i po obrocie trafiła na wprost kosza prawą ręką. Piłka nie dotykając obręczy wpadła do kosza, a cała ławka rezerwowych eksplodowała z radości. Danielewicz wracając się do obrony, lekko się uśmiechnęła. Można było odnieść wrażenie, iż delikatny stres związany z debiutem właśnie z niej zszedł. Polki objęły wówczas prowadzenie 28:16.
- Bez namysłu zrobiłam to, co zwykle robię. Wpadło, a ze mnie zeszło wtedy całe napięcie. Poczułam się wtedy spokojnie - relacjonowała koszykarka.
Później przyszedł czas na kolejne udane zagrania i duży kredyt zaufania ze strony sztabu szkoleniowego. Danielewicz ostatecznie przebywała na boisku 20,5 minuty. Rzuciła 7 punktów, miała 5 zbiórek w obronie oraz 3 asysty.

- Czekałam na tę szansę od początku przygotowań. Nie dostałam się do składu na mecz ze Słowacją, później Rumunią, ale cały czas wierzyłam, iż ten moment nastąpi. Ekscytacja rosła we mnie z każdym dniem. Byłam pewna, iż gdy już dostanę szansę, to wykorzystam ją w stu procentach - dodaje Danielewicz.
Biało-Czerwone z kompletem wygranych po trzech pierwszych meczach prowadzą w grupie C kwalifikacji do EuroBasketu 2027. Kolejne mecze żeńskiej KoszKadry w marcu 2026.

2 godzin temu









