Jan Urban został nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. Jego zadaniem będzie oczywiście wprowadzić kadrę na mundial, ale także zapanować nad szatnią i zjednać sobie piłkarzy. Kilku trenerów miało z tym problem. Jerzy Brzęczek, Paulo Sousa, Czesław Michniewicz, Fernando Santos, Michał Probierz - do każdego były pretensje zarówno ze strony kibiców, jak i samych piłkarzy. W programie "Prawda Futbolu" w rozmowie z Romanem Kołtoniem były reprezentant Polski Tomasz Hajto przytoczył historię, która jego zdaniem nie powinna była się wydarzyć wewnątrz kadry.
REKLAMA
Zobacz wideo To dlatego Świątek wygrała Wimbledon! Spełniła marzenie, o którym nam opowiadała
Tak rzekomo zachował się Szczęsny wobec trenera. "Brak szacunku"
- Jeden z trenerów przyszedł na pierwszą odprawę, a Szczęsny do niego powiedział, iż może by trener coś zaśpiewał. Naprawdę niektórym odwaga z odważnikiem się już kompletnie pomyliła. Rozmawiałem z wieloma trenerami - Michałem Probierzem, Cześkiem Michniewiczem, Jurkiem Brzęczkiem. W reprezentacji, żeby coś osiągnąć, to nie tylko sześć czy siedem gwiazd ma się dobrze czuć i pozwalać sobie na wszystko. Wszyscy muszą się dobrze czuć, wszyscy muszą się czuć potrzebni. Moim zdaniem takie zachowanie, o ile tak się odezwał do jednego z selekcjonerów Szczęsny, to pokazuje przede wszystkim brak szacunku do szefa - powiedział Hajto.
Na uwagę Kołtonia, iż może bramkarz Barcelony chciał zażartować, Hajto odparł: - Żarty to niech sobie robi w domu. Bo o ile jest odprawa i przychodzi selekcjoner i jest od ciebie starszy, no to trzeba mieć do niego trochę szacunku. Nie wystarczy, iż masz dużo pieniędzy na koncie i możesz sobie na wszystko pozwolić i się wygłupiać. Stworzyłbym taki dekalog, jaki stworzył Flick w Barcelonie. Dlatego ta Barcelona zdobyła mistrzostwo Hiszpanii - dodał.
Już jesienią zeszłego roku media rozpisywały się o zasadach, jakie Flick wprowadził w Barcelonie. Jedną z najważniejszych jest punktualność - piłkarze mają stawić się o czasie na treningu, zgrupowaniach, itp. Boleśnie się o tym przekonał Inaki Pena, który w pewnym momencie przez spóźnienie stracił miejsce w składzie na rzecz Wojciecha Szczęsnego.
A co do samego Polaka - w mediach hiszpańskich znowu jest o nim głośno, a to przez słowa Jana Urbana. Selekcjoner zapytany, czy Szczęsny może wrócić do kadry, odpowiedział: "Życie pisze różne scenariusze i na wszystko bądźmy przygotowani".
"Po podpisaniu kontraktu z Barceloną ponownie otwierają się przed nim drzwi reprezentacji Polski. Żartując na temat zwrotów akcji, jakie miały miejsce w karierze i życiu bramkarza, Urban pozostawił otwartą furtkę dla wszystkich możliwości. Jednak powrót Wojtka do kadry jest praktycznie wykluczony. Szczęsny zamierza skupić się na Barcelonie, gdzie będzie dzielił się swoim doświadczeniem i pełnił rolę mentora dla Joana Garcii" - czytamy w artykule katalońskiego dziennika "Sport".