Gwiazda Barcelony przekroczyła granicę. "Za nimi przyszły dziewczyny"

9 godzin temu
Jak donoszą hiszpańskie media, Ansu Fati popadł w konflikt z sąsiadami. Gracz Barcelony jest właścicielem jednego z luksusowych apartamentów w Barcelonie, a ludzie skarżą się na to, iż często urządza w nich imprezy. FC Barcelonę najbardziej martwić może jednak wpływ Fatiego na Lamine'a Yamala, o którego aroganckiej naturze skorej do zabawy krąży coraz więcej plotek.
Fati ma dopiero 22 lata, ale jego wielka kariera już znajduje się na poważnym zakręcie. W zespole Barcelony zadebiutował jeszcze w okresie 2019/2020, gdy trenerem zespołu był Ernesto Valverde. Liczył wówczas niespełna 17 lat. Gdy tamtą kampanię zakończył na 33 meczach, w których strzelił 8 bramek i zanotował 1 asystę, wydawało się, iż słynna La Masia właśnie wydała Dumie Katalonii kolejny talent na miarę pokolenia.


REKLAMA


Zobacz wideo Sensacyjny transfer Grzegorza Krychowiaka? "Brakuje mi tych emocji"


Niestety rozwój młodego piłkarza zahamowała kontuzja, gdyż w następnym sezonie doznał zerwania łąkotki w lewym kolanie. Uraz wykluczył go z gry na niemalże cały rok. Kiedy już wrócił w kolejnych rozgrywkach, przytrafiły mu się kolejne problemy zdrowotne: kontuzja uda sprawiła, iż pauzował od października 2021 do kwietnia 2022. Następnie udał się na wypożyczenie do Brighton.


Barcelona nie musi martwić się Fatim, a tym jaki wpływ ma na Lamine'a Yamala
Aktualnie ponownie gra w macierzystym klubie, choć w zespole Hansiego Flicka odgrywa marginalną rolę, gdyż do 8 maja na boisku spędził raptem 298 minut. Kontrakt podpisał jednak w czasach gdy klub nie liczył się z pieniędzmi, wskutek czego jest jednym z najlepiej opłacanych graczy w zespole z zarobkami na poziomie 14 milionów euro za sezon.
Jak informuje hiszpański portal "ABC", poza byciem problemem dla obecnego budżetu Barcelony, Fati sprawia także kłopoty poza boiskiem. Piłkarz zakupił bowiem apartament przy ulicy General Mitre w Barcelonie, który remontował przez półtora roku. Jak żalą się w mediach zbulwersowani sąsiedzi, Fati regularnie urządza w nim imprezy z dziewczynami, które realizowane są do białego rana.


-"Czasami imprezy zaczynały się o północy, a innym razem o trzeciej nad ranem. Najpierw przybyli Ansu z przyjaciółmi, za nimi przyszły dziewczyny, które śmiały się, krzyczały i robiły duży hałas. Zanim wezwaliśmy policję, próbowaliśmy ich uspokoić. Sąsiadka – bardzo szanowana kobieta – uprzejmie poprosiła ich o ściszenie muzyki, a wtedy jeden z chłopców powiedział jej, iż jeżeli chce, może wejść do środka, a oni z nią też się zabawią" - przytacza relację jednego z mieszkańców bloku "ABC".


Dla Barcelony największym zmartwieniem nie jest jednak to, w jaki sposób prowadzi się Fati, którego w klubie uważa się za straconego piłkarza, ale jaki wpływ jego zachowanie może mieć na innych kolegów z drużyny. W szczególności Lamine'a Yamala, który dysponuje choćby większym talentem niż on.
Wprawdzie sąsiedzi Fatiego twierdzą, iż inni piłkarze Barcelony nie pojawiali się w apartamencie Fatiego. Krążą jednak plotki, iż 17-leni gwiazdor staje się coraz bardziej arogancki, nie zdając sobie sprawy z tego, iż sporą część własnych sukcesów zawdzięcza kolegom z drużyny. Oczywiście tym, którzy regularnie występują z nim na boisku.
Portal "ABC" znajduje tu analogię do sytuacji sprzed lat, w której Pep Guardiola zdecydował się wyrzucić z klubu Deco i Ronaldinho. Chociaż obaj byli genialnymi piłkarzami, to ówczesny trener Barcelony obawiał się, iż ich niesportowy styl życia sprowadzi na złą drogę Leo Messiego. Być może obecne władze klubu będą musiały tak samo postąpić z Fatim, by ten nie przyczynił się do zniszczenia talentu Yamala.
Idź do oryginalnego materiału