1 - tyle punktów dzieli Lecha Poznań i Raków Częstochowa na szczycie tabeli przed ostatnią kolejką Ekstraklasy. Walka o tytuł jest bardzo zacięta, a niespodziewanie w dużym stopniu przeniosła się z boiska przed mikrofony.
REKLAMA
Zobacz wideo Czy psycholog pomógł Jakubowi Koseckiemu? "Za moich czasów to była oznaka słabości"
Raków Częstochowa i Lech Poznań drą koty przez ostatnią kolejką Ekstraklasy
Przed 33. kolejką pojawiły się plotki o rzekomej premii od Rakowa dla GKS-u Katowice za urwanie punktów Lechowi (skończyło się 2:2 - red.). Dosadnie skomentował to Niels Frederiksen, trener poznanian, na konferencji prasowej poprzedzającej spotkanie z Piastem Gliwice.
Zobacz też: Cztery miesiące i koniec! Reprezentant Polski na wylocie z klubu
- Jakiekolwiek próby wpływania na mecze nieswojej drużyny, to poważne zagrożenie dla sportu. o ile coś takiego istnieje, to jest duże zagrożenie dla piłki nożnej. Cieszy mnie, iż PZPN wydał pismo do klubów, w którym jasno i precyzyjnie wyjaśnił, co jest dozwolone, a co nie - mówił.
- Wszyscy powinni być teraz świadomi. Przyjmowanie lub oferowanie pieniędzy przez osoby trzecie to ustawianie meczów, jest to nielegalne. Nieważne, czy oferujesz pieniądze drużynie za wygraną, czy porażkę. Sport musi być wolny od tego typu praktyk - dodawał. I doczekał się odpowiedzi.
Marek Papszun odpowiada Nielsowi Frederiksenowi. "Jest mi przykro"
Na słowa Duńczyka zareagował Marek Papszun, szkoleniowiec częstochowian. - Co sądzę o słowach trenera Lecha i o tych plotkach? Jest mi przykro. Uważam to za daleko idący brak szacunku. Oglądałem filmiki, jak cieszy się Korona (po remisie z Rakowem - red.) i śpiewają "premia". Ani przez sekundę nie przeszło mi przez głowę, iż może to mieć jakiś związek z Lechem - stwierdził, cytowany przez dziennikarza Kamila Głębockiego w serwisie X.
Następnie przypomniał pewne wydarzenia sprzed kilku sezonów. - Trener Frederiksen powinien zaczerpnąć trochę wiedzy, co się działo trzy lata temu. Piłkarze Cracovii byli niesamowicie zmotywowani i to nie jest żadna tajemnica, o co tam chodziło (w 32. kolejce krakowanie zremisowali z Rakowem, co znacznie przybliżyło Lecha do tytułu - red.). Znam tę historię. Później mecz Warta - Lech (w 33. kolejce - red.) i tam piłkarze Warty dosłownie chodzili po boisku - mówił. I na koniec dodał: - Po prostu nie wypada tak robić. To są nieczyste zagrywki, nie ma na to żadnych dowodów. To jest nieuczciwa rywalizacja.
Pozostaje liczyć, iż od dzisiaj walka o mistrzostwo Polski będzie dostarczała już tylko emocji związanych ze sportowymi zmaganiami, a nie pozaboiskowymi gierkami. W sobotę 24 maja o godz. 17:30 Lech Poznań podejmie Piasta Gliwice, a do Rakowa Częstochowa przyjedzie Widzew Łódź.