Grubo. Tak Hiszpanie piszą o Lewandowskim. Jaśniej się nie da

3 tygodni temu
Zdjęcie: screen https://twitter.com/JijantesFC


Robert Lewandowski kapitalnie rozpoczął nowy sezon. Mało tego, iż ustrzelił dublet z Valencią, to został wybranym piłkarzem meczu. Natomiast jeszcze przed startem rozgrywek wielu fanów wysyłało go na emeryturę, zwłaszcza iż jeszcze niedawno miał problem, żeby regularnie trafiać do bramki rywala. Dziennikarz Pitu Abril obszernie rozpisał się teraz na temat Polaka i wyjaśnił, jakie wartości wnosi do zespołu.
Robert Lewandowski obchodził w środę 36. urodziny. Większość piłkarzy w tym wieku szuka już miejsca na spokojną emeryturę aniżeli grania na najwyższym poziomie. Kapitan reprezentacji Polski ma jednak inne priorytety. "Żaden napastnik w historii FC Barcelony nie grał w wieku 36 lat. Lewandowski jest w tym sensie pionierem w klubie, który 24 listopada 2024 roku będzie obchodził 125-lecie swojego istnienia" - napisał dziennik "Mundo Deportivo".
REKLAMA


Zobacz wideo Artur Popko zaprasza na AL-KO Superpuchar Polski. "Siatkówka żeńska jest na fali wznoszącej"


Hiszpanie naprawdę tak piszą o Lewandowskim. "Weterani są niezbędni"
Bez wątpienia Polak zyskał dodatkową motywację po przyjściu Hansiego Flicka, którego doskonale zna przecież z czasów wspólnej pracy w Bayernie Monachium. Tam sięgali po liczne sukcesy, dlatego obaj marzą, by powtórzyć to również w Barcelonie. Mimo odejścia m.in. Ilkaya Guedogana ten sezon ma być przełomowy.
Przed jego rozpoczęciem wielu fanów domagało się jednak transferu Lewandowskiego, którego dosłownie wypychano do Arabii Saudyjskiej. Dziennikarz Pitu Abril wyjaśnił, jakie wartości wnosi on do zespołu. "Niemądrą rzeczą byłoby sądzić, iż Barcelona może sięgać po trofea wyłącznie dzięki młodym piłkarzom z La Masii. Należy mieć nadzieję, iż Flick wciąż będzie polegał na ich jakości, ale weterani są niezbędni. Decydującym piłkarzem w meczu z Valencią był Robert Lewandowski" - przekazał w tekście dla "Mundo Deportivo".


Dziennikarz zaznaczył, iż nie rozumie prowadzonej przez niektórych kibiców "potajemnej kampanii", by spieniężyć Polaka i sprzedać go do jednego z saudyjskich potentatów. "Lewandowski wciąż ma cele, dlatego nie musi być traktowany jako przeszkoda. Może być za to nauczycielem i punktem odniesienia dla Pau Victora" - dodał.
Na koniec rozpisał się nieco o "operze mydlanej" związanej z Nico Williamsem. "W najbliższą sobotę wreszcie zobaczymy go na stadionie FC Barcelony. Ale niestety z zamiarem strzelenia gola Ter Stegenowi. W głębi duszy prawdopodobnie chciał tego transferu, gdyż umówmy się, iż jeżeli chce się rozwijać, to prędzej czy później musi zmienić pracodawcę" - czytamy. Uzupełnił, iż wszystko najprawdopodobniej rozbiło się o pieniądze, ponieważ klauzula wykupu Hiszpana wynosi 58 mln euro.


Trener Hansi Flick będzie mógł już skorzystać w najbliższym meczu choćby z Daniego Olmo czy Fermina Lopeza, który rozpoczął w tym tygodniu treningi po zdobyciu złotego medalu na IO w Paryżu. Mecz FC Barcelona - Athletic Bilbao odbędzie się w sobotę 24 sierpnia o godz. 19:00.
Idź do oryginalnego materiału