Wilfredo Leon był jedynym siatkarzem, który znalazł się w czołowej dziesiątce 90. edycji Plebiscytu Przeglądu Sportowego na Najlepszego Sportowca Polski. Reprezentant Polski zajął w głosowaniu trzecie miejsce, przegrywając jedynie z Natalią Bukowiecką oraz Aleksandrą Mirosław.
REKLAMA
Zobacz wideo Wielki Bal Mistrzów Sportu! Cichopek i Kurzajewski skradli show
Ale Leon nie był jedynym siatkarskim akcentem na gali. Reprezentacja Polski w siatkówce mężczyzn, która na igrzyskach olimpijskich w Paryżu zdobyła srebrny medal, została wybrana najlepszą drużyną roku. Jej trener - Nikola Grbić - był nominowany do miana trenera roku, jednak ostatecznie przegrał z Mateuszem Mirosławem.
- Spodziewałem się, iż w czołowej "10" będzie jednak miejsce dla Jakuba Kochanowskiego, który był świetny przez cały sezon. W drużynie mieliśmy przynajmniej kilku zawodników, którzy mogliby zostać nominowani indywidualnie i zająć wysokie miejsce. Cieszę się, iż ostatecznie wyróżniony został Wilfredo Leon. A jeżeli miałbym wybierać zawodnika, który uczynił w tym roku największy progres, to byłby nim Tomasz Fornal - powiedział Grbić w rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl.
- Naprawdę nie myślałem o nagrodzie dla najlepszego trenera. Cieszę się, iż zostaliśmy wybrani drużyną roku i to się liczy. Kibice docenili nasz wynik - dodał. Szkoleniowiec miał jednak żal o to, iż na gali mogło pojawić się zaledwie kilku jego zawodników.
Grbić: To trochę wstyd
- Jestem tym mocno zawiedziony. Chciałbym, żebyśmy bawili się tam całą drużyną, fajnie byłoby spotkać wszystkich chłopaków. Niestety większość drużyny nie mogła być z nami, bo ta impreza kolidowała z niektórymi meczami w PlusLidze - powiedział Grbić.
- To trochę wstyd, bo przecież taka impreza odbywa się raz do roku. Skoro telewizja Polsat pokazuje zarówno Galę Mistrzów Sportu, jak i PlusLigę, to wydaje mi się, iż można byłoby to lepiej zgrać - dodał.
- Domyślam się, iż to nie byłoby łatwe do pogodzenia, ale dałoby się załatwić. Postanowiłem jednak, iż nie będę się w to angażować. Jestem gościem, traktuję to jako przywilej, ale być może na przyszłość można byłoby wyciągnąć wnioski - podsumował szkoleniowiec wicemistrzów olimpijskich.