Grant Fisher wymazał z tabel 20-letni rekord świata Bekele

4 tygodni temu

W nieprawdopodobnym gazie jest Amerykanin Grant Fisher, który zaledwie sześć dni po tym, jak w Nowym Jorku pobił halowy rekord świata na 3000 m, wczoraj (14 lutego) w Bostonie zmiażdżył rekord na 5000 m należący od 2004 roku do Etiopczyka Kenenisy Bekele.

Jak podał serwis Flotrack, Fisher jeszcze kilka tygodni temu planował, iż podczas zawodów BU David Hemery Valentine International w Bostonie będzie celował w rekord USA wynoszący 12:51.61, ustanowiony przez Woody’ego Kincaida w 2023 roku.

Po znakomitym biegu na mityngu Millrose Games w Nowym Jorku zakończonym rekordem świata na 3000 m (7:22.91) podwójny brązowy medalista olimpijski podwyższył poprzeczkę i zwrócił się do organizatorów piątkowego mityngu z prośbą o poprowadzenie biegu na 12:42.

Oznaczało to, iż Fisher miał ambicje, aby pobić rekord świata 12:49.60 uzyskany przez Kenenisę Bekele w Birmingham w lutym 2004 roku. Od tamtej pory żaden inny zawodnik nie złamał na 5000 m bariery 12:50.

Pobiegł po drugi rekord świata

Bieg w Bostonie prowadzony był przez dwóch pacemakerów. Kroku Fisherowi próbował dotrzymać Francuz Jimmy Gressier, który wcześniej na stadionie biegał już poniżej 13 minut (12:54.97). Jednak tuż po półmetku Amerykanin został na czele stawki sam i stopniowo powiększał swoją przewagę.

Po pokonaniu 3000 m w czasie 7:39.16 – czyli 16 sekund wolniej od halowego rekordu świata (7:22.91), który ustanowił w ostatnią sobotę – Fisher utrzymywał tempo poniżej 31 sekund na okrążenie. Ostatnie 400 m zamknął w 59.36 i przekroczył linię mety z czasem 12:44.09, lepszym od poprzedniego halowego rekordu świata o 5 sekund.

Gressier zajął drugie miejsce z wynikiem 12:54.92, ustanawiając halowy rekord Europy oraz miażdżąc rekord Francji wynoszący dotychczas 13:02.08. Trzeci był mieszkający w USA Sudańczyk Yaseen Abdalla (13.09.99).

Źródło: World Athletics, flotrack.com, red

fot. Depositphotos.com

Idź do oryginalnego materiału