Gorzkie słowa Peni. Tak się czuł, gdy Flick postawił na Szczęsnego

1 tydzień temu
Inaki Pena jeszcze niedawno był rywalem Wojciecha Szczęsnego w bramce Barcelony, ale po transferze Joana Garcii musiał pożegnać się z klubem. w tej chwili Hiszpan reprezentuje barwy Elche, do którego jest wypożyczony. W rozmowie z mediami 26-latek skomentował wydarzenia z ostatnich miesięcy. Wspomniał choćby o prośbie, jaką miała do niego Barca.
Po kontuzji, jakiej w zeszłym roku doznał Marc-Andre Ter Stegen, Inaki Pena przez krótki czas był podstawowym golkiperem FC Barcelony. Ostatecznie został jednak wygryziony z pierwszej jedenastki przez Wojciecha Szczęsnego. Potem klub zdecydował się na sprowadzenie z Espanyolu Joana Garcii, co definitywnie zamknęło 26-latkowi drogę do bramki Barcy. Pod koniec sierpnia odszedł na zasadach wypożyczenia do Elche.


REKLAMA


Zobacz wideo Jakub Kosecki o sędziach w Ekstraklasie: Ich poziom jest zdecydowanie wyższy niż piłkarzy


Inaki Pena komentuje odejście z Barcelony
Pena zdążył rozegrać w barwach nowego zespołu trzy mecze, ale nie zawsze stanowi pierwszy wybór Edera Sarabii, który wysoko ceni też Matiasa Dituro. Trzeba jednak przyznać, iż Elche radzi sobie bardzo dobrze, bo jest obok Barcelony jedynym niepokonanym zespołem w La Liga.
Pena nie trafił więc do zespołu, który nie prezentuje wysokiego poziomu sportowego. Teraz cytuje go "Goal.com". Oto co Pena powiedział o czasach, gdy rywalizował z Wojciechem Szczęsnym: - Wystąpiłem w 25 czy 26 meczach, ale pozostałem z gorzkim uczuciem, bo nie grałem przez ostatnie kilka miesięcy w klubie - stwierdził Pena. - Potrzebowałem zmiany, nowej motywacji. Chciałem rozgrywać mecze, żeby zachować rytm, czyli coś, czego mi brakowało przez ostatnie lata, żeby wejść na wyższy poziom - dodał.
Były bramkarz Barcy zdradził też dlaczego w okresie letnim przez tak długi czas nie odchodził z klubu. Okazało się, iż jego władze chciały najpierw dopiąć rejestrację Garcii, a także wyjaśnić sytuację zdrowotną Marka-Andre Ter Stegena.


- Barca poprosiła mnie, żebym poczekał do momentu, gdy zarejestruje bramkarzy. To oczywiście było łatwe, bo miałem istotny kontrakt, ale z drugiej strony chcesz grać jak najczęściej i jak najszybciej. W ostatnich latach mi tego brakowało, przez co trudniej było zrobić progres. [...] Trener Elche dał mi dużo pewności siebie, bo powiedział, iż na mnie poczekają. Wiele klubów by tego nie zrobiło - podsumował były konkurent Wojciecha Szczęsnego.
ZOBACZ TEŻ: Flick się nie certoli ws. ter Stegena. Przyznał się do błędu
Idź do oryginalnego materiału