13 grudnia 2023 r. Sławomir Nitras został wybrany na nowego ministra sportu i turystyki. - Sport i turystyka to bardzo ważne obszary. Nie będzie żadnej rewolucji. Będziemy starać się trzymać politykę jak najdalej od sportu. Myślę, iż znacznie dalej niż standardy, do których niestety musieliśmy się przyzwyczaić w ostatnich latach - mówił Nitras tuż po zaprzysiężeniu w jednym z wywiadów. Jak oceniana jest jego praca w resorcie sportu? Czy Nitras pozostanie ministrem sportu po rekonstrukcji rządu, która nastąpi 23 lipca?
REKLAMA
Zobacz wideo Igrzyska olimpijskie 2040 w Polsce? Sławomir Nitras: Stać nas
Czytaj także:
Nazwał rywala "rosyjską świnią". Dożywotnia dyskwalifikacja to nie koniec!
Co Nitras zrobił dobrego dla polskiego sportu? "Gorszego od niego nie pamiętam"
Portal WP SportoweFakty zapytał dwunastu prezesów związków sportowych o ocenę pracy Nitrasa przez ostatnie 20 miesięcy. Marek Krajewski, szef Polskiego Związku Badmintona był bardzo krytyczny wobec aktualnego ministra. - Miałem okazję współpracować z wieloma szefami sportu, ale gorszego od Nitrasa nie pamiętam. Ministerstwo stało się zakładnikiem jego politycznych fobii, a on nie potrafił wyjść z roli politycznego awanturnika. Dość ma go zdecydowana większość prezesów - komentuje Krajewski.
Jednym z głośniejszych tematów wokół Nitrasa był jego "konflikt" z Radosławem Piesiewiczem, szefem Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Prezesi związków mają problem, by wskazać sukcesy Nitrasa podczas rządów Koalicji Obywatelskiej. - Nie zaryzykuję przyszłości związku, bo minister w każdym momencie może nas odciąć od finansowania - stwierdził jeden z działaczy.
Czytaj także:
Zaskakujące zeznania świadków ws. śmierci Felixa Baumgartnera
- Sytuacja polskiego sportu jest coraz gorsza. Nie zrobiono nic, by było lepiej. Tak słabego ministra nie pamiętam od 30 lat działalności przy sporcie - uważa Andrzej Supron, wiceprezes PKOl.
Pewien plus w pracy Nitrasa znalazł Sebastian Chmara, prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, mówiąc o programie Klub Pro, którego zadaniem było dofinansowywanie klubów osiągających sukcesy w szkoleniu zawodników w przedziale od 12. do 23. roku życia. - Jako działacz Zawiszy Bydgoszcz z bliska obserwuję, jak bardzo pomogło to klubom sportowym w naszej dyscyplinie. Trenerzy zaczęli zarabiać więcej, są bardziej zaangażowani. Ci, którzy zarabiali w lokalnych klubach po 500 złotych, w końcu otrzymali godne pieniądze - przekazał Chmara.
Nitras mówi o konflikcie z Piesiewiczem. "Jedno zwycięstwo na osiem porażek"
A jak 20 miesięcy swojej pracy ocenił sam Nitras w wywiadzie dla WP SportowychFaktów? - Mam swój dorobek, a w ministerstwie uruchomiłem procesy, które trudno będzie zatrzymać. Premier będzie mnie oceniał za to, co robię i zrobiłem w ministerstwie. Moją największą porażką jest brak wejścia w życie nowelizacji ustawy o sporcie. To porażka wielu ludzi sportu, którzy wiązali z nią nadzieje - tłumaczy minister sportu.
Zobacz też: Oto szczegóły tragicznego wypadku Baumgartnera. "Nie wezwał pomocy"
A jak Nitras mówił o swoich sukcesach? - Konsekwentnie wprowadzamy zasady ograniczające nadmierną uznaniowość w przyznawaniu stypendiów, świadczeń. Objęliśmy opieką kobiety w ciąży. Kluby doczekały się poważnego potraktowania przez ministerstwo. Po raz pierwszy zbudowaliśmy system wsparcia najlepszych klubów w Polsce. Budujemy strategię rozwoju polskiego sportu do roku 2040. To ambitny plan, jakiego nigdy nie było. Jego zwieńczeniem będzie gotowość do złożenia aplikacji o przyznanie Polsce organizacji letnich igrzysk olimpijskich - dodawał Nitras.
Nitras odniósł się w trakcie wywiadu do trwającego sporu z Piesiewiczem. - Kontrole wykazały, iż pan Piesiewicz w 2 lata pobrał z PKOl-u ponad 1,5 mln złotych, a podczas igrzysk w Paryżu więcej wydano na Dom Polski niż na sportowców. W uczciwość pana Piesiewicza mało kto w Polsce jeszcze wierzy. Poczekajmy. Mam zaufanie do prokuratury i Krajowej Administracji Skarbowej. Polityka to taka dziedzina życia, w której na osiem porażek przypada może jedno zwycięstwo - podsumował.