Goncalo Feio komplementuje. „Pogoń przez cały czas ma jakość”

1 godzina temu

Radomiak Radom ostatecznie wyrwał dziś w Szczecinie remis, co sprawia, iż trener ekipy z województwa mazowieckiego na pomeczową konferencje przyszedł w niezłym humorze. Goncalo Feio docenił występ swoich podopiecznych, ale komplementował także ekipę Pogoni, która chwilę wcześniej wypuściła zwycięstwo z rąk.

A zaczął tak w ogóle od miłych słów skierowanych do… stadionu w Szczecinie. – W pierwszej kolejności – to jeden z najpiękniejszych stadionów w kraju, ale niezbyt lubię tu przyjeżdżać, bo zawsze są tutaj bardzo trudne mecze. Dziękuję kibicom, bo sami przeżywaliśmy tę drogę do Szczecina i… to daleko! – przyznał na wstępie Portugalczyk. Potem analizował już głównie spotkanie z Portowcami.

Szanujemy punkt, ale bardziej cieszyłbym się ze zwycięstwa. Nigdy się nie poddajemy, po trudnym tygodniu pokazaliśmy mentalność. Nie było z nami trzech piłkarzy, każdego z powodów osobistych, ale drużyna radziła sobie bardzo godnie i chwała im za to. Po pięciu meczach mamy średnią punktów 2,00. To wynik, który zwykle umożliwia duże rzeczy, ale to dopiero nasz punkt wejścia. Punkt docelowy jest daleko. Drużyna fenomenalnie chłonie wiedzę, największe zasługi za te tygodnie należą się im – stwierdził po remisie w Szczecinie Goncalo Feio, pod którego wodzą zespół z Radomia wygrywał już trzykrotnie.

Radomiak remisuje z Pogonią. Feio dostrzega wady

Dziś do zwycięstwa było zbyt daleko, ale remis może dawać gościom chociaż odrobinę satysfakcji. choćby jeżeli nie wszystko wyglądało tak, jak życzyłby sobie tego trener Feio.

Drugi mecz z rzędu, w którym przeciwnicy zmieniają ustawienie, strukturę przed starciem z nami. W pierwszej połowie stworzyło nam to sporo problemów z pressingiem, wyjściem z piątki. Nie radziliśmy sobie z tym zbyt dobrze. Drużyna Pogoni była bardziej agresywna, miała więcej pojedynków, większą determinację, zablokowała nam trochę grę. Do pewnego momentu solidnie się broniliśmy, nie dawaliśmy przestrzeni za plecami, ale potem, fazami przejściowymi, organizacją pomiędzy średnią i niską obronę pozwoliliśmy Pogoni wejść za nasze plecy – analizował szkoleniowiec.

Jako drużyna musimy poprawić zarządzanie pierwszymi minutami po straconej bramce. Da się tego nauczyć, mamy za sobą 25 treningów i pięć meczów, więc przez cały czas musimy się uczyć – dodawał.

Do przerwy Pogoń prowadziła 2:0 i zespół z Radomia nie miał raczej wielkich perspektyw na odwrócenie losów spotkania. Tak przynajmniej się wydawało, bo po zmianie stron do siatki trafiali już tylko goście.

W przerwie rozmawialiśmy o zmianie nastawienia, większej pewności w pojedynkach, dorównaniu Pogoni pod tym względem, bo inaczej nie mielibyśmy szans. Rozmawialiśmy o tym, jak wykorzystać przestrzeń – opowiadał po spotkaniu trener Feio. – Uważam, iż najważniejsze było poruszanie się bocznych obrońców przy otwartej piłce naszych stoperów, żeby złamać pierwszą linię pressingu. Gdy zepchnęliśmy Pogoń do niskiej obrony, to nasze rozwiązania na bokach pozwoliły nam strzelić dwie bramki – bo środek był zamknięty – przeanalizował to, co zobaczył na murawie.

Pogoń Szczecin mogłaby zamknąć ten mecz, gdyby była bardziej skuteczna. Jej sytuacje wynikały głównie z faz przejściowych. Chcieliśmy ruszyć, odbudować wynik, ale musieliśmy mieć na uwadze zabezpieczenie przed akcjami Pogoni. Nie wiem, czy Elves Balde chciał tak strzelać, bo jeszcze go nie pytałem. Valentin Cojocaru był tym zaskoczony, ale Elves umie to zrobić. Nasz powrót to jednak efekt poprawy jakości z piłką, odległości między nami, lepsza reakcja na pressing Pogoni. Może nie ruszyliśmy na Pogoń na hurra, ale to dlatego, iż jeszcze bardziej cierpielibyśmy po kontratakach – dodawał Feio.

Capita na ślubie. W Szczecinie mogło go brakować

Portugalczyk był też pytany o nieobecność Capity Capemby, który przed spotkaniem z Pogonią wyjechał na… ślub. Goncalo Feio gwałtownie jednak uciął wszelkie spekulacje i potwierdził, iż plany piłkarza były mu znane od dawna.

Decyzja została podjęta pięć miesięcy temu. Nie uczestniczyłem w tym. Została ona podjęta przez klub, poprzedni sztab, bo Capita miał być powołany na AFCON – i jest powołany – ale czy będzie uczestniczył, nie wiem. Poniekąd to usprawiedliwia jego wyjazd. Uważam, iż piłkarze są ludźmi i często o tym zapomnimy. Są sytuacje życiowe, w których w ogóle nie dyskutujemy o takich rzeczach – narodziny dziecka, śmierć kogoś z rodziny. Od razu mówię wtedy: kiedy chcesz lecieć, na ile chcesz lecieć, nie mam piłki w głowie – mówił Feio.

W idealnym świecie, jeżeli jest to możliwe, da się to zaplanować tak, żeby nie kolidowało z rozgrywkami, ale mamy wielu piłkarzy z innych krajów, kontynentów. Tam są inne tradycje, formalności, inaczej się to załatwia. Należy to szanować. Capita jest fenomenalnym profesjonalistą, zaangażowanym w drużynę w stu procentach, dzisiaj napisał na grupie wiadomość, którą sam mnie zaskoczył, żeby zmotywować kolegów. Tak od serca – zdradził trener. – Wraca do nas, będzie pomagał, mam zaufanie do swoich piłkarzy. Nie będę stosował wymówki, iż nie było trzech piłkarzy, bo ktoś inny brał odpowiedzialność za drużynę – dodał jeszcze opiekun ekipy z Radomia.

Błędy się zdarzają. I winni są za nie wszyscy

Wiedząc, iż Radomiak w pierwszej połowie zaprezentował się nieco poniżej oczekiwań, trener Goncalo Feio nie chciał szukać żadnego kozła ofiarnego. Nie wskazywał zawodników, którzy zawiedli zespół, wręcz przeciwnie – zwrócił uwagę na to, iż za rezultat odpowiedzialna jest cała drużyna.

Jesteśmy drużyną – bramki strzelone i stracone to zasługa wszystkich. Wiele zachowań mogło być lepszych w akcji na 0:2. Wsparcie pod piłką jest ważne, bo to każde podanie może nie dostrzec. Musimy mieć tulu zawodników pod piłką, żeby takie sytuacje chronić. Wybory, struktura, reakcje na długą piłkę – choćby nie na stratę – ale reakcja po podaniu też musi być. choćby ochrona bramkarza po dobitce – zawsze trzeba siebie asekurować. Z każdego meczu wyciągamy wnioski.

Teraz piłkarze Radomiaka udadzą się na zasłużony wypoczynek. Do treningów, początkowo indywidualnych, mają wrócić za dwa tygodnie.

Autokar wraca do Radomia, dałem piłkarzom możliwość, iż jeżeli chcą lecieć gdzieś ze Szczecina, to mogą. Piłkarze dostają czternaście dni całkowitego odpoczynku. Potem zaczynają się plany indywidualne, które łączą trening biegowy i siłowy. Mobilność, prewencja, praca nad siłą. Trener Dawid Musiał będzie to monitorował. W przerwie na kadrę zamknęliśmy plan przygotowań na styczeń, mamy potwierdzone sparingi oraz obóz w Portugalii.

Wolne dni dla jednych, to okres intensywnej pracy dla innych. Co zatem czeka ekipę Radomiaka w zimowym okienku transferowym? – Ruchy do klubu będą zależne od tego, kto odejdzie. Mówiłem, iż bardzo wierzę w tę drużynę i minione tygodnie to potwierdzają. Nie myślę o transferach, bo drużyna odpowiada pozytywnie na to, co robimy. Zobaczymy, jakie będą decyzje, gdy przyjdą oferty za naszych piłkarzy – jeżeli będą.

Pogoń odpali? „To kwestia czasu”

Portugalczyk pocieszył też nieco fanów ekipy… ze Szczecina. – Bardzo dużo piłkarzy Pogoni zostało – względem finału Pucharu Polski. Wtedy uważałem, iż Pogoń to dobry zespół, z dobrymi indywidualnościami, z dobrą dynamiką. Szczególnie zimą wiele wypracowano, bardzo szanuję trenera Roberta Kolendowicza za to, jak pracował z zespołem w przerwie zimowej. Finał Pucharu Polski to był fenomenalny mecz, mówiłem wtedy, iż zasługuje na dwóch zwycięzców.

Pogoń przez cały czas ma jakość – stwierdził Feio. – Trener Thomas Thomasberg ma za sobą – nie chcę skłamać – dziesięć meczów. Myślę, iż po najbliższych miesiącach pracy trenera będziecie mieli z tego zespołu dużo pożytku. To kwestia czasu, jakość tu jest, przy dobrej pracy przyjdzie lepsze punktowanie – zakończył wątek trener radomian.

CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE NA WESZŁO:

  • Bartosz Nowak to ekstraklasowy pan piłkarz. I basta
  • Lechio, jesteś szalona! Nie zmieniaj się
  • Tomas Bobcek: Nie nazwałbym się gwiazdą Gdańska
  • Cracovia wykupi zawodnika z klubu Ligi Europy
  • Haditaghi broni piłkarzy Pogoni. „Stoimy murem za zespołem”

Fot. Newspix

Idź do oryginalnego materiału