Zwycięstwo Niklasa Bachlingera niespodzianką nie jest. Austriak to lider klasyfikacji generalnej tegorocznego Letniego Grand Prix i znów pokazał, iż nie zajmuje tej pozycji przypadkowo. Ale widok zawodników, którzy znaleźli się w najlepszej trójce obok niego, był naprawdę niecodzienny.
REKLAMA
Zobacz wideo Zbudował skocznię w ogrodzie, teraz organizuje tam konkursy. Jak wyglądają skoki amatorów?
Sensacyjne rozstrzygnięcia na LGP w Wiśle! Pierwszy raz w historii
Niedzielne zawody w Wiśle były drugim - po poprzednim weekendzie w Courchevel - sprawdzianem formatu High Five. To konkurs, w którego pierwszej serii rywalizują w dziesięciu pięcioosobowych grupach ustalanych na podstawie wyników kwalifikacji. Dwóch najlepszych zawodników z każdej grupy awansuje do finału, dołącza się do nich także pięciu "szczęśliwych przegranych". Następnie ustawia się ich odwrotnie do not uzyskanych po pierwszym skoku i zeruje punkty. Do ostatecznego rezultatu liczy się tylko wynik z rundy finałowej. W debiucie tego formatu we Francji najlepszy okazał się Austriak Niklas Bachlinger.
W Wiśle Bachlinger był najlepszy najpierw w kwalifikacjach, a potem oddał także najlepszy skok pierwszej serii (135,5 metra). Do serii finałowej awansowało wszystkich pięciu Polaków - drugie miejsce zająłby w niej Kamil Stoch (133 metry), czwarte Maciej Kot (133,5 metra), 11. Dawid Kubacki (128 metrów), 12. Aleksander Zniszczoł (123 metry), a 24. Piotr Żyła (121 metrów). Żaden z nich nie musiał obawiać się o to, czy zostaną "szczęśliwymi przegranymi" - pewnie wychodzili ze swoich grup do drugiej rundy. Skoki Stocha i Kota dawały nadzieję na walkę o wysoką pozycję.
Potem zabawa zaczęła się jednak od nowa, przy wyzerowanych notach. Łatwo było przewidzieć, iż nie zabraknie niespodzianek. Ale iż będą one tak ogromne? Podium dla reprezentantów Kazachstanu i Bułgarii to wręcz gigantyczne zaskoczenie. Danił Wasiljew (127 metrów) i Władimir Zografski (132 metry) zajęli drugie miejsce ex aequo z notą 119,3 punktu.
Dzisiejsze podium Wasiljewa było pierwszym dla skoczka z Kazachstanu w zawodach najwyższej rangi w historii skoków. A dzięki Zografskiemu Bułgaria wróciła na podium - poprzednim razem 32-latek stanął na nim w październiku 2023 roku, gdy wygrywał cały cykl LGP.
Polacy tym razem tuż za podium. Nowy format "zabrał" je Stochowi
Niedzielny konkurs w Wiśle wygrał Niklas Bachlinger z Austrii, wyprzedzając Wasiljewa i Zografskiego o 10,2 punktu.
Szkoda, iż na podium w Wiśle tym razem zabrakło Polaków. Po wczorajszym zwycięstwie Macieja Kota i trzecim miejscu Kamila Stocha, w niedzielę najlepszym z biało-czerwonych został czwarty Piotr Żyła. On, choć miał dopiero 24. notę pierwszej serii, to dzięki temu, jak funkcjonuje format High Five, walczył o podium po skoku na 121,5 metra w trudnych warunkach.
Niestety, zabrakło mu do trzeciej pozycji 5,9 punktu. Tuż za nim był piąty Kamil Stoch (124 metry). Maciej Kot (121 metrów) zajął ósme, Dawid Kubacki (125,5 metra) 11., a Aleksander Zniszczoł (126,5 metra) 12. miejsce.
Co ciekawe, gdyby zsumować noty z obu konkursowych skoków okazałoby się, iż na podium za Niklasem Bachlingerem stanąłby Kamil Stoch. Można zatem powiedzieć, iż format High Five testowany przez FIS w niedzielę "zabrał" mu podium. Polak byłby drugi, a trzecie miejsce zająłby Władimir Zografski. Tuż za podium znalazłby się Maciej Kot - na czwartej pozycji ex aequo z Japończykiem Sakutaro Kobayashim.
Teraz w rywalizacji w cyklu Letniego Grand Prix niemal miesiąc przerwy. W dniach 13-14 września odbędą się zawody w Rasnovie w Rumunii. Tam stawka powinna być jednak jeszcze słabsza niż ta okrojona, która przyjechała do Polski. Najlepszych można się spodziewać podczas próby przedolimpijskiej w Predazzo tydzień później.