Już do przerwy w meczu FK Bodø/Glimt - Tottenham goście mieli dużo szczęścia, iż nie przegrywali. Gospodarze bowiem dominowali. Oddali w tej części aż 11 strzałów i 63 proc. byli przy piłce. Mało tego, w 35. minucie Kacper Hogh zmarnował rzut karny, strzelając nad poprzeczką. 24-letni Duńczyk w drugim meczu z rzędu w Lidze Mistrzów nie trafił jedenastki. Spudłował ją też w poprzednim starciu, zremisowanym 2:2 na wyjeździe ze Slavią Praga.
REKLAMA
Zobacz wideo Marcin Borski o aferze podczas meczu: Rozpętała się awantura i skończyłem w szpitalu
FK Bodø/Glimt bardzo blisko sensacji
W 53. minucie gospodarze dopięli swego. Jens Hauge wbiegł w pole karne, minął rywala i pięknym, precyzyjnym strzałem z 12 metrów w długi róg zdobył gola.
Ten sam zawodnik w 66. minucie dał prowadzenie gospodarzom 2:0. I znów asystę miał Hakon Evjen. Goście walczyli jednak do końca. W 68. minucie z gola zdobytego po dośrodkowaniu z rzutu wolnego cieszył się Micky van de Ven.
W 89. minucie do remisu 2:2 doprowadził Jostein Maurstad Gundersen, który pokonał własnego bramkarza. W efekcie Norwegowie mogli być bardzo rozczarowani, bo jeszcze w 68. minucie prowadzili 2:0, a ostatecznie zdobyli tylko punkt.
Rozczarował też inny angielski klub - Liverpool. Mistrzowie Anglii przegrali na wyjeździe z Galatasaray 0:1 (0:1). Jedynego gola w 16. minucie z rzutu karnego zdobył Victor Osimhen. Anglicy dominowali, oddali aż 16 strzałów (tylko 4 celne), ale nie potrafili doprowadzić choćby do remisu. W końcówce sędzia podyktował rzut karny dla Liverpoolu, ale po analizie VAR zmienił swoją decyzję. W efekcie gospodarze wygrali 1:0.
Zobacz także: Niepojęte, co Mbappe zrobił w Lidze Mistrzów! To było naprawdę mocne
Z trójki angielskich zespołów, we wtorek wygrała tylko Chelsea. Zespół Enzo Maresci pokonał przed własną publicznością Benficę 1:0 (1:0) po samobójczym golu Richarda Riosa w 16. minucie. W środę, 1 października (godz. 21) Manchester City zmierzy się na wyjeździe z AS Monaco.