PSG w sobotni wieczór dopięło swego i po wielu latach marzeń katarskich właścicieli w końcu sięgnęło po Ligę Mistrzów. Wygrało 5:0 z Interem Mediolan, a sukces ten miał wielu ojców. To oczywiście piłkarze, trener Luis Enrique ze swoim sztabem, ale także osoba, bez której nie byłoby ani piłkarzy, ani trenera. Luis Campos, bo o nim mowa, od 2022 roku odpowiada za transfery w Paryżu. Okazuje się, iż swego czasu w swoich planach miał... sprowadzanie Roberta Lewandowskiego.
REKLAMA
Zobacz wideo Kędzierski i Żelazny po latach wyjaśnili sobie pewne nieporozumienie. "Zghostowałeś mnie!"
Lewandowski częścią planu. "Nazwiska były znane"
"Gdy w 2022 roku Luis Campos rekrutował Vitinhę, nie popełnił błędu. Jednak w przypadku Renato Sanchesa, Hugo Ekitike i Carlosa Solera było inaczej. Dyrektor sportowy PSG początkowo celował w bardziej znane nazwiska na rynku transferowym" - czytamy na stronie le10sport.com.
"Campos chciał sprowadzić Lewandowskiego i Rashforda. W tamtym czasie te nazwiska były znane" - dziennikarze przytoczyli słowa Loica Tanziego z "L'Equipe".
Lewandowski w tamtym czasie odchodził z Bayernu Monachium, ale ostatecznie zakotwiczył w Barcelonie. Według medialnych informacji bardziej zaawansowana była sprawa Rashforda, a władze PSG spotkały się choćby z jego bratem.
Ostatecznie zarówno Lewandowski, jak i Rashford do Paryża nie trafili. Gdyby Polak wówczas podpisał kontrakt z klubem ze stolicy Francji, byłby trzecim zawodnikiem urodzonym nad Wisłą, który zagrałby dla PSG. Do tej pory takim osiągnięciem mogą pochwalić się Marcin Bułka - dwa mecze i Grzegorz Krychowiak - 19 spotkań. Rola obu była jednak marginalna. Lewandowski z pewnością należałby wówczas do najważniejszych piłkarzy paryżan, dzieląc szatnię z Lionelem Messim, Neymarem i Kylianem Mbappe.